Il Lombardia to przetykany złotem późnego lata jesienny arras, ozdabiający ściany wznoszonej co październik na szosach północnych Włoch monumentalnej twierdzy. Kto zdobędzie ją w tym roku?
Jej bramy zwykle przebijają tarany szarż zawodników kompletnych lub nastawionych na jazdę w górach. W sobotę, 9 października, po raz 115., przy szeleście opadających liści z porastających lombardzkie wzgórza wiązów i olch, rozegrana zostanie ostatnia wielka batalia kolarskiego sezonu. Wyścig wieńczący sezon imprez jednodniowych na północy Włoch, a także, europejski sezon kolarski.
Liście w tym roku spadają nieco na opak: peleton pojedzie z Como do Bergamo, nie z Bergamo do Como. Zmiany są spore, aczkolwiek charakterystyka wyścigu pozostaje nienaruszona.
Trudność ostatniego z monumentów to nie tylko trasa – usiana średniej długości wspinaczkami Lombardii i na 239 kilometrach testująca wytrwałość kolarzy – ale i jej miejsce w kalendarzu. Październik to sezon ogórkowy – szczyty formy już za kolarzami, zakończyły się już wszystkie Grand Toury, za nami również mistrzostwa świata, choć tęczowa koszulka nie zmieniła właściciela. Stawka jest zatem dość wyrównana, niespodzianki gwarantowane, a na sportowych murach lombardzkiej fortecy polegnie nie jeden śmiałek.
W sobotę na trasę wyjedzie czterech Polaków: Rafał Majka (UAE Team Emirates), Cesare Benedetti (Bora-hansgrohe), Łukasz Owsian (Arkea-Samsic) i kończący karierę Tomasz Marczyński (Lotto Soudal).
W tym roku organizatorzy Il Lombardia postawili na małą rewolucję, a to zapowiedź nieprzewidywalnego ścigania. Po raz pierwszy od pięciu lat meta powróci do Bergamo. Trasa wyścigu poprowadzi jednak nowymi drogami, więc zabraknie odniesień do 2014 i 2016 roku, kiedy kolarze także finiszowali w mieście papieża Jana XXII.
Na dystansie 239 kilometrów między Como i Bergamo zaplanowano 7 podjazdów. Łączna suma przewyższeń wyniesie 4400 metrów, co powinno sprzyjać góralom.
Na rozgrzewkę wyrośnie ikona lombardzkiego klasyku Madonna del Ghisallo (38,6 km; 8,8 km; 3,9%), tym razem pokonywana od łatwiejszej strony. W środkowej fazie rywalizacji zobaczymy podjazdy Roncola Alta (101,4 km; 9,4 km; 6,6%, maks. 17%) i Berbenno (129,5 km; 6,8 km; 4,6%, maks. 8%).
Wyścig w zasadniczą fazę wejdzie z początkiem wspinaczek: Dossena (161,1 km; 11 km; 6,2%, maks. 11%) i Zambla Alta (175,3 km; 9,5 km; 3,5%, maks. 10%), przedzielonych krótkim wypłaszczeniem. Następnie zaplanowano największą trudność tego dnia Passo di Gandia (207,2 km; 9,5 km; 7,3%, maks. 15%). Wzniesie jest strome w końcowych fragmentach, więc w tym miejscu mogą nastąpić decydujące ataki.
Za miejscowością Selvino na zawodników czeka długi zjazd. 5 kilometrów przed metą wyrośnie klasyczne wejście do Colle Aperto (1,2 km; 7,9%, maks. 12%), które będzie ostatnią trudnością tego dnia przed finiszem na ulicach Bergamo.
Rywalizacja szerokim łukiem ominie słynne Muro di Sormano (1,9 km; 15,8%, maks. 27%) i karkołomny zjazd, na którym w zeszłym roku poważny upadek zaliczył Remco Evenepoel.
Kolarze wyruszą z Como o 10:20, a przewidywana godzina finiszu w Bergamo zamyka się w przedziale 16:36-17:22.
Po ostatnich sukcesach w klasykach Giro dell’Emilia i Mediolan-Turyn Primoz Roglic (Jumbo-Visma) wyrósł na głównego pretendenta do wygrania “wyścigu spadających liści”. Słoweniec dysponuje atomowym przyspieszeniem, które potrafi urwać każdego. Przy umiejętnym wsparciu całego zespołu były skoczek narciarski powinien kontrolować poczynania najgroźniejszych rywali i sam wybrać odpowiedni punkt do ataku.
Tadej Pogacar (UAE Team Emirates) postara się wrócić na zwycięską ścieżkę. Po zwycięskim Tourze i całkiem udanych Igrzyskach Olimpijskich młodszy ze Słoweńców wyraźnie spuścił z tonu i obniżył loty. W wywiadach pozostaje jednak optymistą i zapowiada walkę do końca w Il Lombardii. Patrząc na jego wyniki z ostatnich wyścigów musi polepszyć się zaledwie o kilka procent.
Na trzech liderów zagra Deceuninck-Quick-Step. Do zgranego duetu João Almeida–Remco Evenepoel dołączy świeżo upieczony mistrz świata Julian Alaphilippe. Taktyka “Watahy” będzie prosta: izolacja rywali, a potem wykorzystanie przewagi liczebnej. Wszak Evenepoel jest specjalistą od solowych rajdów, a Almeida dysponuje solidnym finiszem z mniejszej grupki. Zagadką pozostaje forma Alaphilippe’a.
Adam Yates broni honoru Ineos Grenadiers. Choć w przeszłości bliźniak często nie trafiał z formą na starty docelowe, to po przejściu do “Chemików” stał się niezwykle stabilnym zawodnikiem. Kluczem do jego zwycięstwa będzie dobra postawa na podjazdach. Po 4. miejscu w Vuelta a Espana drugie miejsce w Mediolan-Turyn to zapowiedź dobrego występu Il Lombardia.
Uwagę kibiców zwraca dwójka Francuzów młodego pokolenia. David Gaudu (Groupama-FDJ) postara się zamknąć najlepszy sezon w dotychczasowej karierze miłym akcentem. 3. miejsce w Liege-Bastogne-Liege wystawia mu świetne referencje przed batalią na włoskich drogach. Benoit Cosnefroy (AG2R Citroën Team) zadebiutuje w Il Lombardii. 25-latek znajduje się w ostatnim czasie na fali, więc dłuższe wspinaczki nie będą jego postrachem.
W barwach Trek-Segafredo zobaczymy dwóch były zwycięzców “wyścigu spadających liści”. Niecały tydzień temu Vincenzo Nibali zasygnalizował powrót do dawnej dyspozycji. W przekonującym stylu wygrał królewski etap Giro di Sicilia, a przy okazji zapewnił zgarnął także generalkę. Bauke Mollema spróbuje po raz kolejny wykorzystać swój kolarski nos.
Z mniej oczywistych nazwisk chciałbym wyróżnić takich zawodników jak: Sergio Higuita (EF Education-Nippo), Alejandro Valverde (Movistar Team) czy Aleksandr Vlasov (Astana-Premier Tech). Filigranowy Kolumbijczyk pokazał się z dobrej strony podczas deszczowego Tre Valli Varesine i z obecnym pracodawcą chciałby pożegnać się błyskotliwym stylu. Valverde wraca do ścigania po upadku na trasie hiszpańskiej Vuelty, a dodatkowe starty pozwoliły mu na wejście w odpowiedni rytm. Vlasov wydaje się być poza szczytem formy, ale nie można mu odmówić umiejętności wspinaczki.
Na liście startowej znajdziemy 4 reprezentantów Polski. Dla Tomasza Marczyńskiego (Lotto Soudal) będzie to ostatni start w profesjonalnej karierze. Obok niego wystartują: Cesare Benedetti (Bora-hansgrohe), Łukasz Owsian (Team Arkea-Samsic) i Rafał Majka (UAE Team Emirates).
Il Lombardia należy do pięciu kolarskich monumentów, przy czym obok ardeńskiego Liege-Bastogne-Liege jest najbardziej górzysty.
Rozgrywany w historycznej krainie na północy Włoch po raz pierwszy miał miejsce w 1905 roku. Wygrał wówczas Diavolo Rosso, Giovanni Gerbi. Najwięcej zwycięstw – pięć – odniósł Fausto Coppi (1946-49, 1954), tuż za nim, z czterema, plasuje się Alfredo Binda (1925-27, 1931).
Na liście triumfatorów znajdziemy również tak wielkie nazwiska jak Eddy Merckx (1971-72), Roger De Vlaeminck (1974, 1976), Bernard Hinault (1979, 1984) czy Sean Kelly (1983, 1985, 1991).
Polski rekord należy od 2013 roku do Rafała Majki, który na mecie w Lecco wyszarpał 3. miejsce. W 2011 roku 5. przyjechał Przemysław Niemiec.
Organizator przed wyścigiem w 2011 roku przemianował historyczną nazwę Giro di Lombardia na Il Lombardia.
“Wyścig spadających liści” nie ma stałej trasy, ta na przestrzeni lat ulegała zmianom. W ostatnich edycjach dominował wariant z Madonna del Ghisallo i Muro di Sormano oraz z finiszem w Como.
2022 | Tadej Pogacar | Enric Mas | Mikel Landa |
2021 | Tadej Pogacar | Fausto Masnada | Adam Yates |
2020 | Jakob Fuglsang | George Bennett | Aleksandr Vlasov |
2019 | Bauke Mollema | Alejandro Valverde | Egan Bernal |
2018 | Thibaut Pinot | Vincenzo Nibali | Dylan Teuns |
2017 | Vincenzo Nibali | Julian Alaphilippe | Gianni Moscon |
2016 | Esteban Chaves | Diego Rosa | Rigoberto Uran |
2015 | Vincenzo Nibali | Daniel Moreno | Thibaut Pinot |
2014 | Daniel Martin | Alejandro Valverde | Rui Costa |
2013 | Joaquin Rodriguez | Alejandro Valverde | Rafał Majka |
2012 | Joaquin Rodriguez | Samuel Sanchez | Rigoberto Uran |
2011 | Oliver Zaugg | Daniel Martin | Joaquin Rodriguez |
2010 | Philippe Gilbert | Michele Scarponi | Pablo Lastras |
2009 | Philippe Gilbert | Samuel Sanchez | Aleksandr Kolobnev |
2008 | Damiano Cunego | Janez Brajkovic | Rigoberto Uran |
2007 | Damiano Cunego | Riccardo Ricco | Samuel Sanchez |
2006 | Paolo Bettini | Samuel Sanchez | Fabian Wegmann |
2005 | Paolo Bettini | Gilberto Simoni | Frank Schleck |
2004 | Damiano Cunego | Michael Boogerd | Ivan Basso |
2003 | Michele Bartoli | Angelo Lopeboselli | Dario Frigo |
2002 | Michele Bartoli | Davide Rebellin | Oscar Camenzind |
2001 | Danilo di Luca | Guiliano Figureas | Michael Boogerd |
2000 | Raimondas Rumsas | Francesco Casagrande | Niklas Axelsson |
1999 | Mirko Celestino | Danilo di Luca | Eddy Mazzoleni |
Po raz pierwszy w historii telewizja przeprowadzi transmisję z “wyścigu spadających liści” od startu do mety. Kibice będą mogli spokojnie zasiąść przed odbiornikami i śledzić rywalizację bez obawy przed ominięciem kluczowego momentu. Relacja na antenie stacji Eurosport 1 rozpocznie się o godzinie 10:15. Finisz planowany jest między 16:30 a 17:15.
Copyright © rowery.org. Wszelkie prawa zastrzeżone.
it
9 października 2021, 08:30 o 08:30
A Kwiatkowski już nawet w Lombardii nie jedzie, czyli w klasyku, do którego jest w tym momencie o wiele bardziej predysponowany niż do Paryż-Roubaix, Flandrii i San Remo. Również bardziej niż do Liege-Bastogne-Liege. Jest to w tej chwili w sumie jedyny z pięciu monumentów, na którym byłby w stanie zająć dobre miejsce, czyli minimum w ósemce. W pozostałych jest na to bez szans, nawet otrzymując tzw. “pomoc”. Jest to tym bardziej niezrozumiałe, że żadnej przesuwki w kalendarzu tak jak w poprzednim roku nie było, i po raz kolejny Kwiatkowski rezygnuje ze startu w tym wyścigu tak jak w poprzednich latach. Ewidentnie widać, że nie jest już kolarzem, w którego ineos na polu sportowym inwestuje (pole finansowe to inna dziedzina, zupełnie pozasportowa). Widać też ewidentnie, że ineos woli zamiast niego inwestować sportowo w młodych brytyjskich kolarzy (Pidcock, Hayter), których pomocnikiem wyraźnie stał się w tym sezonie. Kiedyś mu kibicowałem, ale teraz nie mam zamiaru.
reko
9 października 2021, 09:17 o 09:17
@it…no widać światełko w tunelu. Nie sądziłem, że to napiszę kiedykolwiek, ale masz trochę racji. Na tą chwilę to może być dla niego lepsza trasa niż wiosenne klasyki- no może poza Strade czy La primaverze. Tylko jest jeden problem-czyli pora roku. Kwiato na jesień jest już tak ujechany, że bardziej myśli o świętach niż takich wyścigach…chciałbym go kiedyś zobaczyć w tym wyścigu. Z drugiej strony na piekle długo był w czubie i coś tam się techniczne skichało w lasku.