Il Lombardia 2021. Tadej Pogacar po akcji z Fausto Masnadą

fot. Gian Mattia D'Alberto - LaPresse

Tadej Pogacar (UAE Team Emirates) wygrał w Bergamo jesienny klasyk Il Lombardia.

Słoweniec na mecie 115. edycji włoskiego monumentu pokonał Włocha Fausto Masnadę (Deceuninck-Quick-Step). Podium dopełnił Brytyjczyk Adam Yates (Ineos Grenadiers).

Rafał Majka pracował na Pogacara i wyprowadził Słoweńca na pozycję do ataku. Polak linię mety przeciął jako 24., 3:33 za zwycięskim liderem swojej ekipy.

Trasa Il Lombardia

Tegoroczna trasa „wyścig spadających liści” prowadziła na długości 239 kilometrów, przy przewyższeniu 4500 metrów. Krótko po starcie leżał pierwszy z siedmiu podjazdów, Madonna del Ghisallo (39 km km; 8,8 km; 3,9%), a w programie przewidziano również wspinaczki na Roncola Alta (101 km; 9,4 km; 6,6%), Berbenno (130 km; 6,8 km; 4,6%), Dosennę (161 km, 11 km; 6,2%), Zambla Alta (175 km; 9,5 km; 3,5%), Passo di Ganda (207,5 km; 9,2 km; 7,3%) i kilka kilometrów przed metą Colle Aperto (Città Alta) (235,8 km; 1,3 km; 7%).

Przebieg Il Lombardia

173 kolarzy wyruszyło z pochmurnego Como, długo nie potrafiąc zawiązać odjazdu, pomogło dopiero Ghisallo. Tam właśnie oderwała się dziesiątka w składzie Amanuel Ghebreigzabhier (Trek-Segafredo), Mattia Bais (Androni Giocattoli-Sidermec), Domen Novak (Bahrain Victorious), Andrea Garosio (Bardiani-CSF), Thomas Champion (Cofidis), Jan Bakelants (Intermarche-Wanty -Gobert Materiaux), Chris Hamilton (Team DSM), Davide Orrico (Vini Zabu), Tim Wellens (Lotto Soudal) i Victor Campenaerts (Qhubeka-NextHash).

Uciekinierom pozwolono odskoczyć na 6 minut. Grupka z taką przewagą rozpoczęła Roncola Alta, ale na szczycie różnica spadła do czterech i pół minuty. W peletonie panował spokój, aczkolwiek 122 kilometry przed metą po kraksie wycofał się Benoit Cosnefroy (AG2R Citroën).

Kolarze Jumbo-Visma i Deceuninck-Quick-Step z pomocą zawodników innych ekip dyktowali tempo w peletonie, na Berbenno spokojnie zmniejszając stratę do 3:40.

Na Dossenie przewaga wynosiła już tylko 2 minuty, a peleton rozciągnęły ataki. Próbowali Pavel Sivakov (Ineos Grenadiers), Fausto Masnada (Deceuninck-Quick-Step), Ben Tulett (Alpecin-Fenix), George Bennett (Jumbo-Visma) i Neilson Powless (EF Education-Nippo), potem Tao Geoghegan Hart (Ineos Grenadiers). Bez skutku: w okrojonym peletonie tempo dyktował Sam Oomen (Jumbo-Visma), trzymając sytuację pod kontrolą.

Z ucieczki tymczasem ruszył Garosio. Włocha gonili Bais, Hamilton, Novak, Bakelants i Ghebreigzabhier, na szczycie dysponując przewagą niecałych 2 minut nad grupą prowadzoną przez Oomena.

Na zjeździe na czoło peletonu wysunęli się kolarze Deceuninck-Quick-Step, a 73 kilometry przed metą zaatakował ponownie Powless. Akcja skasowała Orrica, Wellensa i Campenaertsa, a z peletonu odczepiła Simona Yatesa (Team BikeExchange).

Poprawił Sivakov, ciągnąc za sobą Masnadę, Marca Hirschiego (UAE Team Emirates), Jonasa Vingegaarda (Jumbo-Visma) i Romaina Bardeta (Team DSM). Piątka odjechała na pofałdowanym fragmencie przed Zambla Alta, ale jej zapędy powstrzymano w połowie podjazdu, 68 kilometrów przed metą.

Uciekinierzy w tym punkcie mieli już tylko 50 sekund przewagi, a ostrą sekcję Zambla Alta na czele rozpoczęli Bennett oraz Davide Formolo i Rafał Majka (obaj UAE Team Emirates).

Na zjeździe kolarze Deceuninck-Quick-Step skasowali uciekinierów, a po zwolnieniu na 9-kilometrowym odcinku przed Passo di Ganda do pracy zabrał się Tiesj Benoot (Team DSM), pracujący na Romaina Bardeta. Wysoko jechali João Almeida i Julian Alaphilippe (Deceuninck-Quick-Step), a także Tadej Pogacar (UAE Team Emirates) i Alejandro Valverde oraz Priomoz Roglic (Jumbo-Visma).

Benoot mocno przetrzebił peleton, w którym trzymał się wciąż Rafał Majka. Powoli spływać zaczęli Thibaut Pinot (Groupama-FDJ), Aleksandr Vlasov (Astana-Premier Tech) i Remco Evenepoel (Deceuninck-Quick-Step), a na czele grupy 5 kilometrów przed szczytem wyszli Geoghegan Hart i Sivakov.

Kolarze brytyjskiej ekipy prowadzili Adama Yatesa, natomiast 37 kilometrów przed metą zaatakował Vincenzo Nibali (Trek-Segafredo). Włocha dogonił Majka, a gdy Sycylijczyk skontrował, do ataku ruszył Pogacar. Po akcję podpięli się Bardet i Sivakov, ale ta trwała krótko, gdyż na stromej sekcji ruszył Słoweniec.

Pogoń rozpoczął Masnada, za nim ruszył Sivakov, ale do pracy w grupce mało kto się palił. Cierpliwość stracił w końcu Adam Yates, za którym ruszył Alaphilippe, a następnie Roglic, Valverde, Bardet, Michael Woods (Israel Start-Up Nation) i David Gaudu (Groupama-FDJ). Siódemka dojechała do Masnady i rozpoczęła pogoń za prowadzącym Słoweńcem, który kilometr przed szczytem miał prawie pół minuty przewagi. 

Do grupki Roglica dojechał Vingegaard, ale zawodnicy Jumbo-Visma pogoń zostawili Masnadzie. Przed szczytem przycisnął Alaphilippe, co w kłopoty wpędziło Roglica i Vingegaarda, a różnica na szczycie zatrzymała się na 30 sekundach.

Grupka Alaphilippe’a na zjeździe nie pracowała, wobec czego w pościg znowu ruszył Masnada. Włoch zaczął się zbliżać do lidera, natomiast strata reszty goniących podskoczyła do 45 sekund na 27 kilometrów przed metą.

Masnada dopadł Pogacara 16 kilometrów przed metą, tuż przed końcem technicznego zjazdu. Włoch dostał zielone światło od ekipy i rozpoczął współpracę ze zwycięzcą Tour de France. Grupka Roglica zaczęła pracować, ale w grupie bez pomocników oprócz Vingegaarda nikt nie kwapił się, by dać mocniejszą zmianę.

Sytuacja zmieniła się 11 kilometrów przed metą: dyrektorzy sportowi Deceuninck-Quick-Step rozmawiali z Masnadą i ten przestał dawać zmiany. Za ich plecami Woods, Yates i Roglic zbili różnicę do 35 sekund, ale gdy zorientowali się, że do mety wiozą Alaphilippe’a, współpraca się zakończyła. Mistrz świata zaczął atakować, Masnada jechał bez zmian i na ostatnią wspinaczkę prowadząca dwójka dojechała prawie minutę przed pościgiem.

Włoch nie dał się zgubić Słoweńcowi, który próbował strząsnąć go z koła dwa razy. Masnada poprawił tuż przed szczytem, ale Pogacar nie dał się nabrać. Za ich plecami pociągnął Bardet, odczepiając Roglica i Yatesa.

Masnada i Pogacar razem dojechali na finisz, a w sprincie Słoweniec nie dał szans Włochowi i pewnie triumfował w Bergamo.