Sezon wiosennych klasyków nieubłaganie dobiega końca. Emocjonujące bruki już za nami, czas na 52. wyścig Amstel Gold Race.
Pierwsze rozdanie tzw. “ardeńskiego tryptyku” zapowiada się intrygująco. W wielkanocną niedzielę na drogach holenderskiej Limburgii bohaterowie ostatnich tygodni – zwycięzca “Flandrii” Philippe Gilbert i triumfator z Roubaix Greg van Avermaet – stawią czoła rywalom nastawionym na pagórkowate klasyki – Alejandro Valverde, Michaelowi Matthewsowi, Michałowi Kwiatkowskiemu i wielu innym.
Na trasie “Piwnego Wyścigu” będzie tym ciekawiej, że zespołom przyjdzie zrewidować zastałą od lat taktykę. Odsuniecie od mety Caubergu ma “otworzyć” wyścig, skłonić peleton do aktywnej jazdy i zachęcić do podejmowania odważnych ataków.
W kraju tulipanów ponownie wystartuje grupa CCC Sprandi Polkowice, a blasku Amstel Gold doda wyścig peletonu kobiet.
W peletonie mężczyzn zobaczymy Michała Kwiatkowskiego, Michała Gołasia, Łukasza Wiśniowskiego, Tomasza Marczyńskiego, a także Macieja Paterskiego, Michała Palutę, Jakuba Kaczmarka i Adriana Kurka. W wyścigu kobiet biało-czerwonymi flagami oznaczono nazwiska Katarzyny Niewiadomej, Małgorzaty Jasińskiej, Eugenii Bujak i Agnieszki Skalniak.
Start honorowy 52. „Piwnego Wyścigu” nastąpi o 10:20 z rynku w Maastricht, rozstrzygnięcie w Valkenburgu przewidywane jest około 17:00.
Dystans Amstel Gold Race wyniesie 261 kilometrów, po drodze z 35 podjazdami. Na trasie zaszła jedna kluczowa zmiana. Z programu wypadła ostatnia wspinaczka pod Cauberg (800 m, 6,5%, maks. 12,8%), z której do mety pozostawało 1,8 kilometra. Po modyfikacji kolarze Cauberg pożegnają 18 kilometrów przed metą, następnie 14 kilometrów przed kreską wyłoni się Guelhemmerberg (1200 m; 4,6%, maks. 8%) oraz 5,6 kilometra Bemelerberg (900 m; 4,5%, maks. 7%).
Meta pozostała przy Berg en Terblijt, a droga na ostatnich 3 kilometrach ma nieznacznie tendencję spadkową.
Oprócz licznych podjazdów wyzwaniem dla kolarzy będą wąskie drogi, zapowiadany boczny wiatr i deszcz oraz nagromadzenie zakrętów, wysepek i zwężeń drogowych. O kraksę w takich warunkach nie trudno.
14 ostatnich podjazdów Amstel Gold Race 2017:
Vrakelberg (#21; 100,1 km do mety; 600 m; 7,2%, maks. 11,4%)
Sibbergrubbe (#22; 92,2 km; 2100 m; 3,6%, maks. 6%)
Cauberg (#24; 87,8 km; 800 m; 6,5%, maks. 12,8%)
Geulhemmerberg (#25; 83,1 km; 1200 m; 4,6%, maks. 8%)
Bemelerberg (#26; 70,1 km; 900 m; 4,5%, maks. 7%)
Loorberg (#27; 54,6 km; 1500 m; 5,3%, maks. 8,6%)
Gulpenerberg (#28; 44,7 km; 600 m; 5,7%, maks. 13,9%)
Kruisberg (#29; 39,3 km; 600 m; 8,8%, maks. 15,5%)
Eyserbosweg (#30; 37,3 km; 900 m; 9,3%, maks. 17%)
Fromberg (#31; 33,5 km; 1600 m; 3,6%, maks. 8%)
Keutenberg (#32; 29 km; 1200 m; 5,9%, maks. 22%)
Cauberg (#33; 18,9 km; 800 m; 6,5%, maks. 12,8%)
Guelhemmerberg (#34; 14,2 km; 1200 m; 4,6%, maks. 8%)
Bemelerberg (#35; 5,6 km; 900 m; 4,5%, maks. 7%)
Panie wystartują z rynku w Maastricht o godzinie 10:40, finisz w Berg en Terblijt spodziewany jest około 14:14.
Dystans wyścigu wyniesie 121,6 kilometra, z 17 podjazdami po drodze. W pierwszej części peleton zaliczy 66 kilometrów, później pokona trzy razy rundę o długości 18,5 kilometra, za każdym razem wspinając się na Cauberg. Z ostatniej, czwartej wspinaczki na Caubergu, do mety pozostanie 1,8 kilometra, czyli końcówka przebiegnie na starej trasie mężczyzn.
Wyścig mężczyzn:
Niedzielną rywalizację równie dobrze może zakończyć finisz dużej grupy, jak i indywidualna akcja przed metą. W obliczu wycofania z programu ostatniego przejazdu pod Cauberg, sprawy komplikują się Philippe’owi Gilbertowi. Belg nosi przydomek “Mr Cauberg”, gdyż jego atomowe ataki na 800-metrowym podjeździe nokautowały rywali, dając w przeszłości kolarzowi Quick-Step Floors trzy wiktorie (2010-11, 2014). O czwartą będzie znacznie trudniej, ale nie można przed startem skreślać 34-latka.
Australijczyk Michael Matthews w 2015 roku był jedynym kolarzem, któremu udało się utrzymać na kole szarżującego pod Cauberg Gilberta. Dziś lider Team Sunweb jest jednym z szybszych zawodników po 250 kilometrach ścigania. Matthewsowi zależało będzie na doprowadzeniu większej grupki do kreski, a on już postara się zrobić na finiszu swoje.
Na podobny scenariusz liczy Sony Colbrelli. Kolarz Bahrain-Merida podbudowany triumfem w Strzale Brabanckiej będzie chciał pójść za ciosem i odnieść swój największy sukces w karierze. W obwodzie drużyny z Bliskiego Wschodu pozostanie ubiegłoroczny zwycięzca Amstel, doświadczony Enrico Gasparotto.
Po spokojnym przetarciu w Kraju Basków o zwycięstwo pokusić się może Michał Kwiatkowski. Polak wiosną celuje w ardeńskie klasyki, mimo to po drodze zdołał wygrać Strade Bianche i Mediolan-San Remo. Jeśli trafi z dniem, jego obecność wśród najlepszych nie powinna być zaskoczeniem – z Caubergiem lub bez. Kolarz Team Sky, wspierany przez Michała Gołasia i Łukasza Wiśniowskiego, pojedzie w Limburgii bez wielkiej presji, a w takim układzie spisuje się lepiej.
W rewelacyjnej formie znajduje się niezniszczalny Alejandro Valverde. 36-latek z Movistar od 2008 roku trzykrotnie stawał na podium w Valkenburgu, ale nigdy na najwyższym stopniu. Brak Caubergu utrudni Hiszpanowi zadanie. Musi przenieść skuteczności z wyścigów etapowych na klasyki, co będzie wielką sztuką.
Wspaniałą wiosnę chce również kontynuować Greg van Avermaet (BMC Racing). Opromieniony zwycięstwem w Paryż-Roubaix mistrz olimpijski spróbuje się odnaleźć na drogach Limburgii, które nie są mu całkiem obce. Przed dwoma lata finiszował piąty z 17-osobowej grupy, w niedzielę liczy na poprawienie tego wyniku.
Brak Caubergu na ostatnich 18 kilometrach wyścigu może oznaczać niezdecydowanie i niechęć najlepszych do zbyt szybkiego odsłonienia się. To warunki idealne dla Tima Wellensa (Lotto Soudal), który nie zwykł oglądać się na rywali. Belg wygrywa zwykle długimi atakami i szarżami, w których więcej jest serca i szaleństwa niż planu i kalkulacji. Jeśli w niedzielę zyska przewagę, pościg będzie musiał stanąć na rzęsach by powstrzymać jego zapędy.
W czołówce zakręcić się mogą kolarze Orica-Scott – doświadczeni Daryl Impey i Simon Gerrans, a także Michael Albasini – ale rewelacją wyścigu może być Duńczyk Christopher Juul-Jensen, ostatnio bardzo aktywny na trasie Brabanckiej Strzały. Skreślać nie wolno innego kolarza z Półwyspu Jutlandzkiego – drugiego przed rokiem Michaela Valgrena (Astana), Ten nie pogardzi odjazdem małej grupki, a poradzi sobie także i na finiszu z większej.
Do listy kolarzy mogących potencjalnie namieszać w czołówce dodać należy Nathana Haasa z Dimension Data, Patricka Konrada z Bora-hansgrohe i Tomsa Skujinsa z Cannondale-Drapac. Pierwszy szykuje się na “Piwny Wyścig” i jeśli trafi z dniem, na finiszu z mniejszych grupek będzie wysoko. Drugi na 7. miejscu skończył ściganie w Kraju Basków i powoli coraz częściej melduje się wśród najlepszych na trasach o profilu klasycznym. Trzeci wreszcie po aktywnie przejechanym wyścigu w Kraju Basków będzie atakował, a jeśli po 250 kilometrach zdoła z siebie wycisnąć dyspozycję prezentowaną podczas Settimana Coppi e Bartali, może znaleźć się w decydującej akcji.
Wyścig kobiet:
Panie pokonują Cauberg w końcówce, co oznacza, że w finale można spodziewać się szalonych ataków i prób utrzymania niewielkiej przewagi aż do mety.
Kandydatkami do ataku są mistrzyni Polski i Australii – Katarzyna Niewiadoma (WM3 Pro Cycling) i Katrin Garfoot (Orica-Scott). Pierwsza wygrała na szczycie Caubergu w ubiegłym sezonie podczas Boels Rental Ladies Tour, a w niedzielę za wszelką cenę będzie chciała uniknąć finiszu z grupy. Australijka opcji ma więcej, podobnie jak jej ekipa, w składzie której znajdują się Annemiek van Vleuten i Amanda Spratt. Trio współpracuje świetnie, ale póki co nie zdołało odnieść jeszcze znaczącego zwycięstwa w tym sezonie. W Valkenburgu ekipa z antypodów będzie chciała zmienić ten stan rzeczy.
O ile trzy karty ma ekipa Orica-Scott, zespół Boels Dolmans zdaje się mieć nieskończoną liczbę możliwych kombinacji. Grupa ta szczyt formy swoich zawodniczek przygotowuje na ardeński tydzień i na starcie w swoich szeregach miała będzie Elizabeth Deignan, Megan Guarnier, Amy Pieters, Annę van der Breggen, Chantal Blaak i Karol-Ann Canuel. Pierwsze cztery mogą śmiało walczyć o zwycięstwo, a przewaga liczebna na pewno pomoże w rozgrywaniu rywalek na Caubergu.
W walce z holenderską armadą nieco w cieniu pozostaje ekipa Sunweb z liderką cyklu WorldTour – Coryn Riverą. Amerykanka, dla której pojęcie limitu zdaje się nie istnieć, wyrasta na kogoś więcej niż tylko sprinterkę i w towarzystwie Ellen van Dijk spróbuje przedrzeć się do pierwszej linii za Caubergiem. Napędzająca ją starsza koleżanka także nie jest bez szans – jako druga finiszowała tu rok temu za plecami Niewiadomej, a mocą jej silnika nie może pochwalić się wiele zawodniczek w peletonie.
W grupie Wiggle High5 liderką powinna być Elisa Longo Borghini (Wiggle High5). Triumfatorka Strade Bianche to jedna z najmocniejszych zawodniczek w stawce, a na krótkich podjazdach dotrzymać kroku potrafi zarówno Guarnier, jak i Niewiadomej, mając przewagę dość sprawnej umiejętności finiszowania.
W wypadku finiszu z grupki do listy potencjalnych faworytek należy dodać Elenę Cecchini (Canyon-SRAM), Eugenię Bujak (BTC City Ljubljana), a także,pod nieobecność Rivery, Leah Kirchmann (Team Sunweb).
Wyścig po raz pierwszy zorganizowano w 1966 roku. Pierwsza dekada należała do Belgów i Holendrów, którzy co roku wypełniali podium po brzegi. Wyjątkiem był pierwszy wyścig, który wygrał Jean Stablinski – Francuz polskiego pochodzenia.
Przełom lat 70. i 80. zdominował pięciokrotny triumfator Jan Raas (1977-80 i 1982). Wraz ze wzrostem znaczenia imprezy na podium gościć zaczęli zawodnicy z innych krajów – w latach 90. drugie miejsce zwykle okupował któryś z Włochów, a na najwyższym stopniu podium trzykrotnie pojawiał się reprezentant szwajcarskich kantonów, Rolf Jaermann (1993, 1998) i Mauro Gianetti (1995).
W XXI w. dwóm kolarzom udało się wygrać całość ardeńskiego tryptyku w jednym roku – w 2004 roku uczynił to Davide Rebellin, a w 2011 Philippe Gilbert, który na swoim koncie ma trzy wygrane w „Piwnym Wyścigu” (2010-11, 2014).
W 2015 roku swój wielki triumf, w tęczowej koszulce mistrza świata, odniósł Michał Kwiatkowski. Polak w Amstel był również 4. (2013) i 5. (2014). W sezonie 2000 na 8. miejscu finiszował Zbigniew Spruch, a w 2015 na 9. Maciej Paterski.
Trasa Amstel wielokrotnie była zmieniana, przez wiele lat na znacznej długości prowadziła po Belgii. Pierwsza edycja zakończyła się w Meerssen, w 1991 roku finisz przeniesiono do Maastricht, a od sezonu 2003 kolarze kończą w Valkenburgu, najpierw na Caubergu, a od 2013 na przedmieściach miasta Berg en Terblijt.
Organizowany w tym roku wyścig kobiet nie jest pierwszą edycją ścigania pań w Limburgii – poprzednio impreza odbyła się w latach 2001 – 2003. Reaktywacja to efekt rosnącej popularności kolarstwa kobiet i owoc prac nie tylko organizatorów, ale i Leontien Van Moorsel – legendy holenderskiego kolarstwa – która firmuje 4. edycję wyścigu.
1999 Michael Boogerd Lance Armstrong Gabriele Missaglia 2000 Eric Zabel Michael Boogerd Marcus Zberg 2001 Erik Dekker Lance Armstrong Serge Baguet 2002 Michele Bartoli Sergei Ivanov Michael Boogerd 2003 Alexandre Vinokurov Michael Boogerd Danilo di Luca 2004 Davide Rebellin Michael Boogerd Paolo Bettini 2005 Danilo di Luca Michael Boogerd Mirko Celestino 2006 Frank Schleck Steffen Wesemann Michael Boogerd 2007 Stefan Schumacher Davide Rebellin Danilo di Luca 2008 Damiano Cunego Frank Schleck Alejandro Valverde 2009 Sergei Ivanov Karsten Kroon Robert Gesink 2010 Philippe Gilbert Ryder Hesjedal Enrico Gasparotto 2011 Philippe Gilbert Joaquim Rodriguez Simon Gerrans 2012 Enrico Gasparotto Jelle Vanendert Peter Sagan 2013 Roman Kreuziger Alejandro Valverde Simon Gerrans 2014 Philippe Gilbert Jelle Vanendert Simon Gerrans 2015 Michał Kwiatkowski Alejandro Valverde Michael Matthews 2016 Enrico Gasparotto Michael Valgren Sonny Colbrelli
Wyścig pokaże stacja Eurosport 1, początek o godzinie 14:45. Wyścig kobiet od 13:30 pokaże holenderski kanał NOS.
Synoptycy przewidują do 10 stopni C i przelotne opady deszczu. Wiatr w porywach może osiągać 23 km/godz.
Roman Zychowicz
15 kwietnia 2017, 08:26 o 08:26
Czyta to ktoś mieszkający w okolicy Oss, Eindhoven? Z chęcią bym się załapał na transport na trasę wyścigu 🙂
Milena Drozd
15 kwietnia 2017, 09:46 o 09:46
Alezz Kwiato!
Piotr Szumilas
15 kwietnia 2017, 10:27 o 10:27
🙂
Piotr Szumilas
15 kwietnia 2017, 10:28 o 10:28
coś mi się wydaje że wygra jakiś mocny sprinter
kokesh
15 kwietnia 2017, 12:41 o 12:41
Przecież podobno wyniki Lance’a się nie liczą. ..
Nie żebym narzekał bo nie uważam ze tak powinno być. Zasłużył na złotą strzykawę, ale swoich sukcesów tez za darmo nie dostał.
cHarlie
15 kwietnia 2017, 21:39 o 21:39
A czy mistrzostwo świata Armstronga z 1993 roku też jest anulowane (i inne wyniki sprzed choroby nowotworowej)?
TomAsz
15 kwietnia 2017, 21:41 o 21:41
Nie, sprzed choroby nie zostały odebrane.
cHarlie
20 kwietnia 2017, 22:13 o 22:13
O, dziękuję bardzo za odpowiedź.
Krzysztof Londzin
15 kwietnia 2017, 14:28 o 14:28
Trzymajmy kciuki za Kwiatkowskiego. 🙂