Danielo - odzież kolarska

Jak Carlos Rodriguez wygrał Tour de Romandie 2024

Carlos Rodriguez zdobył klasyfikację generalną szwajcarskiej etapówki Tour de Romandie. Kolarz Ineos Grenadiers pokazał równą formę na przestrzeni całego wyścigu, sięgając po największe zwycięstwo w dotychczasowej karierze.

Carlos Rodriguez przystąpił do Tour de Romandie z dużymi ambicjami. Sezon zaczął od nabijania kilometrów wyścigowych przez luty i marzec, skupiając się bardziej na pomocy zespołowym kolegom. W Kraju Basków pokazał, że forma rośnie, kiedy na ostatnim, królewskim odcinku podzielił się łupami ze swoim krajanem Juanem Ayuso. Ostatecznie sam wziął etap oraz drugie miejsce w generalce.

Mimo że profil imprezy nie do końca odpowiadał jego charakterystyce, z Baskonii wyjechał więcej niż zadowolony. W przeciwieństwie do innych faworytów Tour de Romandie, jak wspomniany Ayuso, Richard Carapaz czy Aleksandr Vlasov, nie bawił się w ardeńskie klasyki, a spokojnie budował formę na końcówkę kwietnia.

Trasa szwajcarskiej etapówki miała wszystko, co potrzeba, aby wywołać emocje wśród kibiców. Na liście startowej brakowało tegorocznych dominatorów, stawka była niezwykle wyrównana. Potwierdzenie tych słów znaleźliśmy po pierwszym górskim finiszu w Salvan/Les Marecottes oraz na pofałdowanej czasówce wokół Oron.

Przed sobotnim, decydującym etapem Hiszpan zajmował czwartą pozycję z zaledwie 11-sekundową stratą do jadącego w żółtej koszulce Juana Ayuso. “Grenadierzy” postanowili więc narzucić swoje warunki, aby Rodriguez miał najlepsze warunki do wygrania generalki. Pociąg Ineos, którego zresztą w takim wydaniu nie oglądaliśmy przez kilka sezonów, przygotował grunt pod atak, a 23-latek zdołał przejąć liderowanie przed Aleksandrem Vlasovem i rozpędzonym Florianem Lipowitzem z Bory.

Spróbowaliśmy zrobić trudny wyścig od samego startu, mając nadzieję, że rywale będę znosić jego trudy gorzej ode mnie i założę koszulkę lidera. Nie myślałem o jej przejęciu na ostatniej wspinaczce, ale wierzyłem w siebie, team we mnie wierzył. Musiałem tylko to dzisiaj potwierdzić

– odpowiedział na pytanie “Rowery.org” podczas konferencji prasowej.

Ostatni, pagórkowaty odcinek po okolicach Vernier przebiegał chaotyczne. Załamanie pogodowe próbowali wykorzystać na swoją stronę rywale Hiszpana. Atakowali m.in. Ayuso, Lipowitz czy Carapaz, ale “Grenadierzy” kontrolowali sytuację. Przez chwilę w mediach społecznościowych pojawiała się informacja, że lider wyścigu znalazł się w drugiej grupie. Były to jednak kompletne bzdury: 23-latek cały czas jechał w peletonie, ubrany w ciepłą kurtkę. Wypatrzenie go wymagało więc nieco więcej skupienia, niż gdyby jechał w żółtej koszulce.

Zrobiliśmy to! Nie był to łatwy dzień, ale dzięki wspaniałemu zespołowi wokół mnie, mogłem zabrać trykot lidera do domu. Teraz czas na trochę odpoczynku

– dodał we wpisie na platformie “X”.

Przed Rodriguezem przygotowania do drugiego w karierze występu w Tour de France. W zeszłym roku z Francji wyjechał z etapem i piątym miejscem w całym wyścigu. Teraz, przy niepewnej formie kilku rywali, może myśleć  nawet o podium oraz  o zdobyciu białej koszulki najlepszego młodzieżowca, którą do tej pory nosił tylko w zastępstwie Tadeja Pogacara.

Pojedziemy na Tour po najlepszy możliwy wynik. Będziemy mieć trudnych rywali do pokonania, ale spróbujemy pokazać się tam z naszej najmocniejszej strony. Myślę, że zrobiłem krok naprzód. Ciężko pracuje i będę ciężko pracował, aby do Francji przyjechać w najlepszej dyspozycji

– stwierdził

Przed rozpoczęciem “Wielkiej Pętli” Hiszpan sprawdzi jeszcze nogę w Criterium du Dauphine (2-9 czerwca). Organizatorzy przygotowali wymagającą rundę z długą czasówką i kilkoma górskimi finiszami w Alpach.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.