Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2021. Mathieu van der Poel: “ludzie zapominają, że to mój pierwszy Tour”

Mathieu van der Poel na Tour de France jedzie po etapy i doświadczenie. 26-latek w debiucie w “Wielkiej Pętli” nie odczuwa większej presji i celuje w zwycięstwo już na pierwszych etapach.  

Dla Holendra, który razem z ekipą Alpecin-Fenix na prezentacji ekip Tour de France wystąpił w specjalnej koszulce upamiętniającej jego dziadka, Raymonda Poulidora, główne szanse związane są z etapami w Bretanii, kończącymi się na podjazdach. W sobotę na Cote de Fosse aux Loups zaliczany jest do grona faworytów, razem z jego głównymi rywalami z wiosennych klasyków – Woutem Van Aertem (Jumbo-Visma) i Julianem Alaphilippem (Deceuninck–Quick-Step). 

Gdyby van der Poel zdołał w sobotę sięgnąć po żółtą koszulkę, zostałby kolejnym członkiem rodziny, który założył słynną maillot jaune. Wcześniej w 1984 roku dokonał tego jego tata, Adri.

Na konferencji prasowej przed wyścigiem Holender nie dał się jednak ponieść i choć wyraził chęć wygrania jednego z dwóch pierwszych etapów, jako główny cel wyznaczył sobie uzyskiwanie doświadczenia w wyścigach trzytygodniowych. 

Z pewnością wiele można ugrać na pierwszych dwóch etapach. Wielu kolarzy jest skupionych na tych dwóch, zwłaszcza, iż dla zwycięzcy pierwszego etapu przewidziana jest żółta koszulka. Na pewno zrobię wszystko, aby wygrać etap i miło będzie, jeżeli to będzie pierwszy czy drugi. Ale to mój pierwszy Wielki Tour, jestem tu po to, żeby odkryć wyścigi trzytygodniowe. Na pewno spróbuję, ale nie będzie łatwo

– podkreślił czterokrotny mistrz świata w przełajach. 

Van der Poel główną szansę dla siebie widzi już w sobotę, lecz nie zamierza rzucić wszystkich sił na sobotę i jest chętny próbować w późniejszej fazie wyścigu. 

Ostatni podjazd przejechaliśmy wczoraj po teście PCR, przejechaliśmy ostatnie 30 kilometrów. To trudny etap, finisz jest trudniejszy, niż się wydaje. To dobre trzy kilometry wspinaczki, gdzie nie ma całkowitych wypłaszczeń, a na początku jest stromy odcinek powyżej 10%. Jest wiele równych scenariuszy, wielu kolarzy może próbować. Nigdy nie jechałem Mur-de-Bretagne, ale przy sprzyjającej sytuacji pierwszy etap bardziej mi sprzyja

– stwierdził. 

Wygląda na to, że ludzie zapominają, że to mój pierwszy Tour. Chcę po prostu odkryć Tour de France, a nie tylko pierwsze dwa dni

– dodał. 

Debiut na Tour de France dla Holendra nastąpił po kilku latach w profesjonalnym peletonie, gdzie zdążył przedstawić się jako śmiały zawodnik, niebojący się ataków w zupełnie niespodziewanych sytuacjach. Zwycięzca tegorocznego Strade Bianche przyznał, że nie będzie w stanie animować etapów tak, jak przy okazji niektórych wyścigów klasycznych, lecz to nie powinno go powstrzymać od walki – na tegorocznym szutrowym wyścigu z metą w Sienie był w stanie wygrać również atakiem w końcówce. 

Wydaję mi się, że presję można porównać do wielkich wyścigów klasycznych, takich jak Ronde van Vlaanderen. Zakładam, że taktyka będzie podobna. Jedyną różnicą będzie to, że są również faworyci na klasyfikację generalną, którzy będą chcieli być z przodu i nie tracić czasu. Wiele wyścigów ma chaotyczną naturę. Jutro trudno będzie atakować daleko, bo ostatnie pięć kilometrów będzie bardzo szybkie, ze zjazdem, przez co trudno będzie utrzymać się przed dużą grupą sprintującą do mety

– przyznał. 

Celem po Tour de France ma być walka o medale w Igrzyskach Olimpijskich w kolarstwie górskim, a przed sezonem 26-latek przyznał, że byłby gotów opuścić “Wielką Pętlę” wcześniej w razie potrzeby. Wyścig cross-country zaplanowano na 26 lipca, nieco ponad tydzień po finiszu w Paryżu. Van der Poel wyjaśnił jednak, że w chwili obecnej planem jest przejechanie wszystkich etapów.