Danielo - odzież kolarska

Zapowiedź Mediolan-San Remo 2022

Zapowiedź wyścigu Mediolan-San Remo: pierwszego kolarskiego monumentu. Trasa, faworyci, historia i pamiętne edycje oraz program relacji telewizyjnej.

“La Classicissima” w tym roku rozgrywana jest po raz 113., a najdłuższy klasyk świata kolarze pokonywali będą 19 marca (sobota).

Mediolan-San Remo to wyścig dla cierpliwych i odważnych. Choć przejechać należy blisko 300 kilometrów, wszystko rozgrywa się na ostatnich kilkunastu kilometrach od podnóża Poggio do sprintu na Via Roma. Ci słabiej finiszujący muszą zaryzykować atak na podjeździe, sprinterzy próbują wspinaczkę przetrwać, by następnie zamknąć rozgrywkę na ostatniej prostej.

Mediolan-San Remo to wyścig dla ryzykantów. Sprint po 300 kilometrach to zawsze niewiadoma. Komu wystarczy sił? Co zrobić, gdy rywal rozpocznie z daleka? Za kim się ustawić? 7 godzin wyścigu, kumulacja emocji w ostatnich 45 minutach. Na ten moment niektórzy przygotowują się miesiącami, często podporządkowując temu startowi kolejne wiosny życia.

Mediolan-San Remo to wreszcie wyścig wyczucia, wyścig jednej szansy. Błędów w zasadzie nie da się naprawić, a o być lub nie być decydują podejmowane w ułamkach sekundy wybory. Jak w starożytnej tragedii, te mają brzemienne konsekwencje.

W tym spektaklu na liguryjskim wybrzeżu zobaczymy czterech Polaków. W barwach Ineos Grenadiers pojedzie Michał Kwiatkowski, w szeregach TotalEnergies wystąpi Maciej Bodnar, w grupie Bora-hansgrohe pojedzie Cesare Benedetti, a w szeregach Cofidisu Szymon Sajnok.

Trasa Mediolan-San Remo 2022

Trasa Mediolan-San Remo w 2022 roku nie przyniesie niespodzianek. Po roku przerwy kolarze wrócą na Passo del Turchino, a zwycięzcę na liguryjskim wybrzeżu wyłoni batalia na Poggio.

RCS Sport, organizator imprezy, kontynuuje organizację zmagań na klasycznej dla ostatnich dekad trasie i nie szukając dodatkowych utrudnień. Wyścig liczył będzie 293 kilometry i poprowadzi z przedmieść Mediolanu na liguryjskie wybrzeże. Nowością jest start pod welodromem Maspes-Vigorelli, który po raz pierwszy gościł będzie start La Classicissima.

W pierwszej fazie wyścigu w programie na powrót znajdzie się Passo del Turchino. Podjazd w ubiegłym roku wypadł z programu z powodu osuwisk, a jego miejsce zajęła równie łagodnie wznosząca się Colle di Giovo. W tym roku szczyt Turchino wyrośnie na 143. kilometrze, przed dojazdem w okolice Savony.

Pierwsze pagórki na liguryjskim wybrzeżu czekają po 240 kilometrach. Tradycyjnie na kolarzy czeka sekwencja Capo Mele, Capo Cervo i Capo Berta, a następnie Cipressa (5,65 km, średnio 4,1%; maksymalnie 9%), na 271. kilometrze. Za nią do pokonania pozostaje tylko Poggio (3,7 km, średnio 3,7%; maksymalnie 8%), którego szczyt wyrasta na 288. kilometrze. Do mety jak zwykle poprowadzi kręty zjazd, a zwycięzcę poznamy na Via Roma w San Remo.

Końcówka

27 kilometrów przed metą rozpocznie się pierwszy z dwóch decydujących podjazdów – Cipressa (5,65 km, średnio 4,1%; maksymalnie 9%).

Po jego zdobyciu do podnóża Poggio jest 12,3 kilometra – krótki zjazd i odcinek płaski. Wjazd na Poggio (3,7 km, średnio 3,7%; maksymalnie 8%) rozpoczyna się 9,2 kilometra przed metą w San Remo. Po pokonaniu wzniesienia przed kolarzami zostaną kręte i niebezpieczne zjazdy w kierunku nadmorskiego miasteczka. Finał to 2,2 kilometra płaskiego.

Kolarze wyruszą na trasę o 9:50, finisz jest przewidywany między 16:49 a 17:30.

Prognoza pogody przewiduje temperaturę do 17 stopni i zachmurzenie umiarkowane.

Kandydaci do zwycięstwa

Wout van Aert opuścił Strade Bianche, aby w San Remo być w jak najlepszej formie. Belg wygrał tu już w 2020 roku, a w tym sezonie monumenty to jego pierwszoplanowy cel. Po świetnym Paryż-Nicea kolarz Jumbo-Visma powinien być głównym atakującym na Poggio i próbującym samotnie osiągnąć metę na Via Roma.

Wout van Aert został na Via Roma w San Remo zwycięzcą 111. wydania klasyku Mediolan-San Remo.

fot. LaPresse – D’Alberto / Ferrari / Alpozzi

Tadej Pogacar w tym sezonie do tej pory wygrał wszystko co się dało, UAE Tour, Strade Bianche, Tirreno-Adriatico. Lider UAE Team Emirates ostrzy sobie zęby na Classicissime, zdając sobie przy tym sprawę, że o pełen sukces będzie tu o niebo trudniej. Słoweniec dysponuje dobrym finiszem, dlatego nie będzie bez szans w rozgrywce z kilkuosobowej grupy.

Jak nazywa się sprint po 293 kilometrach? Po norwesku mówi się Alexander Kristoff. Sprinter ekipy Intermarche to zawodnik ciężkiej wagi w takich finałach, który w latach 2013-18 co roku mieścił się w ósemce najlepszych kolarzy w San Remo. Triumf z 2014 roku zdaje się zamierzchłą historią, ale 34-latek nie odda młodzieży ani centymetra Via Roma, jeśli przyjdzie do sprintu.

Alexander Kristoff na mecie Medolan-San Remo 2014

fot. Gian Mattia D’Alberto – LaPresse

Jeśli przyjdzie do sprintu, dobrym typem powinien być Giacomo Nizzolo. Włoch z Israel-Premier Tech ma już kilka dobrych wyników w tym sezonie, sprintem dysponuje solidnym. W San Remo finiszował piąty dwa lata temu. Czy to wynik do poprawy? Tylko jeśli przetrzyma podjazdy. Tu na jego korzyść przemawia piąta lokata w Kuurne-Bruksela-Kuurne

Tom Pidcock przed rokiem znalazł się w czołówce, ale sam przyznał, że nie bardzo wiedział co robić. Brytyjczyk uczy się klasyków, ale sprawdzian we Włoszech nie wybaczy zaniedbań. 22-latek ścigał się już na brukach, ale bez wyników. Czy po sezonie przełajowym da radę prezentować tak wysoki poziom? Po 250 kilometrach w siodle może być o to trudno. W Ineos Grenadiers nie należy również zlekceważyć Filippo Ganny.

Peter Sagan (TotalEnergies) chorował, opuścił wyścigi, więc jego dyspozycja jest pod znakiem zapytania. Słowak ostatnio finiszował piąty w Mediolan-Turyn, co sugeruje, że mocy nie brakuje, ale czy nie zabraknie wyścigowego rytmu, gdy gong bojącego serca wybije Poggio?

Alessandro Covi to kandydat do niespodzianki wyścigu. Włoch wygrywał póki co mniejsze imprezy, ale pokazał, że topowym rywalom potrafi odjechać i w finale przetrzymać. Na Via Roma taki wyczyn to nie lada wyzwanie, ale Coviego może ponieść to, że rywale skupią się na jego koledze, Tadeju Pogacarze.

Sonda zakończona!

Mediolan-San Remo wygra:
168 głosów · 168 odpowiedzi
×

Drugą potencjalną niespodzianką może być Phil Bauhaus. Sprinter Bahrain Victorious radzi sobie coraz lepiej, ostatnio wygrał etap Tirreno-Adriatico, ale problemem może być wygenerowanie dobrej mocy po 7 godzinach na rowerze.

Cicho póki co o Michaelu Matthewsie (Team BikeExchange-Jayco). Australijczyk zwykle w marcu jest świetnie przygotowany, ale wyżej niż trzecie miejsce (2015 i 2020) w San Remo nie jest w stanie wskoczyć. Problem jest złożony: Matthews nie odjedzie z nikim na Poggio, a choć podjazd przetrzyma, to potem na finiszu najczęściej znajdzie lepszego od siebie sprintera.

Pod radarem póki co śmigają też Matej Mohoric (Bahrain Victorious) oraz Ivan Garcia Cortina (Movistar Team). Pierwszy postawi raczej na jakąś samotną akcję, drugi może okazać się niespodzianką w sprincie.

Pełna lista startowa

Historia Mediolan-San Remo

Po raz pierwszy wyścig zorganizowano w 1907 roku. Od tego czasu impreza nie odbyła się tylko trzy razy – w 1916 i w latach 1944-45, co spowodowane było wojennymi zawieruchami na terenie Europy. Pierwszy triumfatorem wyścigu był Francuz Lucien Petit-Breton, który w tym samym roku wygrał Tour de France. Co ciekawe, w San Remo wyprzedził swojego rodaka Gustave’a Garrigou, który na podium „Wielkiej Pętli” także stał na drugim schodku podium.

W pierwszych latach największą trudnością trasy było Passo del Turchino, jednak wraz z upływem czasu i stopniową profesjonalizacją kolarstwa przestała ona być rozstrzygającym punktem. Okres od 1914 roku do połowy lat 50. XX w. to okres niemal nieprzerwanej włoskiej dominacji. Od tego momentu do 1953 roku na podium udało się stanąć tylko sześciu kolarzom niepochodzącym z Włoch, przy czym tylko dwukrotnie był to najwyższy jego stopnień.

W 1960 roku organizatorzy wprowadzili do programu podjazd Poggio, który stał się odtąd najważniejszym punktem imprezy. 22 lata później w wyścigu zadebiutował kolejny krótki podjazd na ostatnich kilometrach – Cipressa.

W historii wyścigu najwięcej triumfów odniósł  nie kto inny jak Belg Eddy Merckx. „Kanibal” może poszczycić się siedmioma zwycięstwami, co jest także rekordem w historii wyścigów klasycznych. Drugi pod tym względem jest Constante Girardengo, który także ze zwycięstwa cieszył się siedem razy, ale w tabelach figuruje sześciokrotnie (w 1915 zdyskwalifikowano go za skracanie sobie drogi). Dominacja Merckxa (1966-67, 1969, 1971-72, 1975-76) wzmocniła znacząco osiągnięcia jego rodaków – przez trzy dekady (od połowy lat 50. do połowy lat 80.) dwukrotnie na podium wyścigu nie było Belga, a sytuacja w której dwóch przedstawicieli tego kraju stało na podium nie była niczym nadzwyczajnym.

W sumie Włosi zapisali 51 wiktorii, Belgowie – 22, a Francuzi – 14. Na liście krajów znajdują się również Niemcy (7), Hiszpania (5), Holandia (3), Szwajcaria, Irlandia, Wielka Brytania i Australia (2) oraz Norwegia i Polska (1).

Nasze sukcesy długo łączyły się wyłącznie z osobą Zbigniewa Sprucha, który w 1999 roku wywalczył trzecie miejsce, a rok później finiszował tuż za pierwszą trójką wyścigu. Bank rozbił Michał Kwiatkowski, w 2017 roku sięgając na Via Roma po pierwszy i wciąż jedyny monument w historii polskiego kolarstwa. “Kwiato” w 2019 po raz drugi stanął na podium w San Remo, ale tym razem na najniższym jego stopniu.

Mediolan-San Remo - z naszego archiwum:

RaportPodium
» 1999Andre TchmilErik ZabelZbigniew Spruch
» 2000Erik ZabelFabio BaldatoOscar Freire
» 2001Erik ZabelMario CipolliniRomans Vainteins
» 2002Mario CipolliniFred RodriguezMarkus Zberg
» 2003Paolo BettiniMirko CelestinoLuca Paolini
» 2004Oscar FreireErik ZabelStuart O'Grady
» 2005Alessandro PetecchiDanilo HondoThor Hushovd
» 2006 Filippo PozzatoAlessandro PetecchiLuca Paolini
» 2007Oscar FreireAllan DavisTom Boonen
» 2008Fabian CancellaraFilippo PozzatoPhilippe Gilbert
» 2009Mark CavendishHeinrich HausslerThor Hushovd
» 2010Oscar FreireTom BoonenAlessandro Petacchi
» 2011Matthew GossFabian CancellaraPhilippe Gilbert
» 2012Simon GerransFabian CancellaraVincenzo Nibali
» 2013Gerald CiolekPeter SaganFabian Cancellara
» 2014Alexander KristoffFabian CancellaraBen Swift
» 2015John DegenkolbAlexander KristoffMichael Matthews
» 2016Arnaud DemareBen SwiftJurgen Roelandts
» 2017Michał KwiatkowskiPeter SaganJulian Alaphilippe
» 2018Vincenzo NibaliCaleb EwanArnaud Demare
» 2019Julian AlaphilippeOliver NaesenMichał Kwiatkowski
» 2020Wout van AertJulian AlaphilippeMichael Matthews
» 2021Jasper StuyvenCaleb EwanWout van Aert
» 2022Matej MohoricAnthony TurgisMathieu van der Poel
» 2023Mathieu van der PoelFilippo GannaWout van Aert

Mediolan-San Remo w TV

W całości w stacji Eurosport 2, początek godz. 9:30.

6 Comments

  1. jasiek

    18 marca 2022, 21:13 o 21:13

    Czy jest w ogóle możliwe, że zwycięży ktoś inny niż Tadej Pogacar? Kto wytrzyma na jego kole , kiedy depnie w pedał na Poggio albo nawet już na Cipressie? Chyba wszyscy już dzisiaj wiedzą ,kto wygra ,a sam wyścig to tylko formalność i walka o drugie miejsce.

    • TomAsz

      18 marca 2022, 21:25 o 21:25

      To się zdziwisz.

  2. jasiek

    19 marca 2022, 12:12 o 12:12

    Oby, bo dominacja jednego kolarza byłaby nie do zniesienia. Obawiam się jednak, że tylko jumbowcy mają cień szansy na pozbawienie Pogacara zwycięstwa. Może Roglić z Van Artem coś zrobią, ale to mało prawdopodobne. Byłoby pięknie, gdyby Kwiato przypomniał o sobie, ale jego czas wśród najmocniejszych w peletonie powoli chyba już mija.

  3. Karol

    19 marca 2022, 19:16 o 19:16

    Coś Jasiu nie pykło.

  4. reko

    20 marca 2022, 01:40 o 01:40

    Tymczasem Kwiatów po covidzie , a Matej sprawił że Twoje dywagacje okazały się….no właśnie. Tadek to jednak na Eddy…

  5. jasiek

    20 marca 2022, 06:32 o 06:32

    I bardzo dobrze, że nie pykło, bo wygrał jeden z moich ulubionych kolarzy. Tadek to nie Eddy, bo jednak musiałby być jakimś okropnym terminatorem, żeby na tak łatwym podjeździe urwać z koła grupę najlepszych zawodników na świecie. Ostatnie kilometry to było coś, co na długo zapada w pamięć.