Zbigniew Spruch odniósł jeden z największych sukcesów w swojej zawodowej karierze po zajęciu 3. miejsca w pierwszym wyścigu Pucharu Świata ’99 Mediolan-San Remo. Na 294 kilometrowej trasie, po prawie siedmiu godzinach zmagań, musiał na finiszu uznać wyższość jedynie Belga Andre Tchmila (Lotto) i Niemca Erika Zabela (Telekom).
We włoskim klasyku Spruch od początku starał się kontrolować sytuację, znajdował się w 9 osobowej czołówce, która uformowała się po ataku Marco Pantaniego na podjeździe pod Cipresse, a także w sześcioosobowej grupie 10 kilometrów przed metą.
Również Spruch nadawał ton pogoni za Gabriele Colombo na ostatnim podjeździe (wzniesienie Poggio) kilka kilometrów przed metą. Na ostatnich kilkuset metrach od czołówki odskoczył Andre Tchmil, który z kilkumetrową przewagą wpadł na metę. Spruchowi wystarczyło “gazu” w nogach na finisz tuż za Erikiem Zabelem.
Na gorąco po wyścigu Spruch powiedział: Wyścig nabrał tempa szybciej niż można było oczekiwać. Bardzo pomagał mi kolega z ekipy, Robert Hunter. Gdy znalazłem się w czołowej grupie, myślałem nawet o zwycięstwie, ale nie wszyscy uciekający mieli interes w tym, by finiszować w takim składzie. Szykowałem się do ataku na ostatnim wzniesieniu, Poggio, ale uprzedził mnie Gabriele Colombo.
Ze Spruchem rozmawiał również “Przegląd Sportowy”:
Serdecznie gratulacje panie Zbigniewie !
Dziękuję, ale… mogło być lepiej.
Czyżby nie był pan zadowolony z zajętego miejsca ?
Oczywiście, że się cieszę, ale sportowiec zawsze myśli o zwycięstwie.
Czy już przed wyścigiem było ustalone, że właśnie na pana będą jechać koledzy z Lampre ?
Tak. W wyścigu Tirreno – Adriatico udowodniłem na co mnie stać. Wszyscy wiedzieli, że jestem w tej chwili w najlepszej formie z całej grupy. W sobotę rano również czułem się bardzo dobrze i spokojnie oczekiwałem na start.
Jak było podczas wyścigu ?
Kiedy uciekła trójka zawodników, na początku trochę im odpuściliśmy. Dopiero później zaczęła się ostra pogoń. Szkoda, że moja ucieczka na około 10 kilometrów, w której jechał jeszcze Aerts, nie dojechała do mety. Wtedy na pewno bym wygrał.
Niestety, na ostatnich metrach odjechał Tchmil …
On sam był zdziwiony, że mu się udało. Ja szczerze mówiąc, nie widziałem kiedy zaatakował. Walczyłem tylko o drugie miejsce, ale z Zabelem ciężko wygrać.
Co będzie teraz pan robił ?
W środę wyjeżdżam do Belgii i będę przygotowywał się do następnego klasyku zaliczanego do Pucharu Świata – Ronde van Vlaanderen. Zamierzam namieszać w końcowej klasyfikacji tej rywalizacji. Wiem już dziś, że nie wystartuje w Liege – Bastogne – Liege, bo w czasie tego wyścigu z cyklu Pucharu Świata będę odpoczywał przed Giro d’Italia, w którym na pewno wezmę udział.
Wypowiedzi innych bohaterów Milan-San Remo:
Andrei Tchmil:
Wiązałem duże nadzieje z tym wyścigiem. Jednak jest to trasa, która ma wiele istotnych parametrów. Po Poggio Zabel był trochę zamknięty w peletonie, ale myślałem, że to jego taktyka. Wiedziałem iż muszę zaatakować wcześniej, aby z nim wygrać. Moja wiktoria jest zwycięstwem całego zespołu Lotto. Jestem w tej chwili w lepszej formie niż w tym samym okresie rok temu. Teraz skoncentruje się na klasykach i dlatego nie pojadę w Tour de France.
Erik Zabel:
Byłem bardzo blisko kolejnego zwycięstwa. Zawodnicy Lotto wykonali świetną robotę na końcowych metrach. W końcówce byłem trochę przyblokowany, ale nie mam o to pretensji do zespołu. Wiedziałem, że bardzo trudno będzie wygrać wyścig trzy razy z rzędu. Gratulacje dla Tchmila.
Michele Bartoli:
To normalne, że zareagowałem na atak Pantaniego. Nie mogłem pozwolić na odjazd tak groźnego zawodnika. W końcówce się zagubiłem, ale jestem spokojny o moją postawę w następnych wyścigach.
Marco Pantani:
Zaatakowałem pod Cipresse. Kiedy jednak doskoczył Bartoli, odpuściłem. Sam miałbym szansę, a tak zrezygnowałem. Na Poggio również planowałem odskoczyć, ale widziałem, że nie mam szans na powodzenie. Jeśli pogoda będzie sprzyjać powalczę w Fleche Wallonne i Liege-Bastogne-Liege.
Pierwsza trzydziestka Mediolan – San Remo ’99:
1. Andrei Tchmil (Bel) Lotto-Mobistar 6.52.37 (42.752 km/h) 2. Erik Zabel (Ger) Team Deutsche-Telekom 3. Zbignew Spruch (Pol) Lampre-Daikin 4. Stefano Garzelli (Ita) Mercatone Uno Bianchi 5. Lauri Aus (Est) Casino 6. Leon Van Bon (Ned) Rabobank 7. Peter Van Petegem (Bel) TVM-Farm Frites 8. Jo Planckaert (Bel) Lotto-Mobistar 9. George Hincapie (Usa) US Postal Service 10. Gabriele Balducci (Ita) Navigare-Gaerne 11. Alexandre Gontchenkov (Rus) Ballan-Alessio 12. Andrea Ferrigato (Ita) Ballan-Alessio 13. Markus Zberg (Swi) Rabobank 14. Davide Rebellin (Ita) Team Polti 15. Nicola Loda (Ita) Ballan-Alessio 16. Andrei Kivilev (Kaz) Festina Lotus 17. Bo Hamburger (Dan) Cantina Tollo-Alexia 18. Mario Aerts (Bel) Lotto-Mobistar 19. Luca Mazzanti (Ita) Cantina Tollo-Alexia 20. Angel Edo (Spa) Kelme-Costa Blanca 21. Maximiliam Sciandri (GB) La Francaise des Jeux 22. François Simon (Fra) Crédit Agricole 23. Dario Pieri (Ita) Navigare-Gaerne 24. Fabiano Fontanelli (Ita) Mercatone Uno Bianchi 25. Rolf Sorensen (Den) Rabobank 26. Alberto Ongarato (Ita) Ballan-Alessio 27. Biagio Conte (Ita) Liquigas-Pata 28. Beat Zberg (Swi) Rabobank 29. Oscar Camenzind (Swi) Lampre-Daikin 30. Lars Michaelsen (Dan) La Francaise des Jeux