Czytelnia

Contador na Orlinku. “To był najlepszy czas, aby spróbować”

Alberto Contador opowiada nam o swoim pierwszym zwycięstwie w zawodowym peletonie, odniesionym podczas 60. Tour de Pologne (2003).

60. edycja Tour de Pologne kończyła się tradycyjnym w tamtym okresie tryptykiem w okolicach Karpacza. Na trasach wijących się wokół stolicy Sudetów o tryumf w klasyfikacji generalnej walczyli Cezary Zamana, Laurent Brochard (były mistrz świata!) czy Andrea Noe.

Na starcie wyścigu, będącego wówczas zawodami kategorii 2.2, stanęła również potężna grupa ONCE-Eroski. Na Tour de Pologne jej potęga wiązała się jedynie z nazwą, a w żaden sposób z przysłanym składem. Jeden z zawodników postanowił jednak zapisać się na kartach historii Wyścigu Dookoła Polski.

Alberto Contador powoli kończył swój pierwszy pełny sezon z zespołem Manolo Sainza. Dla zdecydowanej większości kibiców był jednym z wielu anonimowych kolarzy biorących udział w naszym narodowym wyścigu.

Wyniki rozgrywanych w nienajlepszych warunkach atmosferycznych etapach w Karpaczu nie zwiastowały, że kończąca wyścig jazda indywidualna na czas stanie się popisem młodego Contadora. Na mecie nie było jeszcze charakterystycznych gestów z rewolwerem. Hiszpan dopiero musiał zapracować na swój pseudonim – “El Pistolero”.

Ósmy etap Tour de Pologne w 2003 roku był jego pierwszym zwycięstwem odniesionym w zawodowym peletonie.

Każde zwycięstwo, nie ważne gdzie, jest ważne. W zawodowym peletonie bardzo trudno jest wygrać, ponieważ poziom jest bardzo wysoki, a konkurencja jest większa. Prawdą jest również to, że w swojej szafce z trofeami zawsze masz jakieś zwycięstwa, które cenisz sobie bardziej za szereg okoliczności. Za każdym razem, gdy jestem pytany o moje najcenniejsze zwycięstwo, wymieniam etap Tour Down Under w 2005 roku. Ten sukces był drugim na mojej liście zwycięstw. Ostatecznie to jednak jazda na czas podczas Tour de Pologne była moim pierwszym sukcesem jako zawodowca. To jest marzeniem każdego kolarza, który zalicza skok do elity, gdzie nie wszystko da się osiągnąć. Miałam 20 lat, właśnie przyszedłem do ONCE-Eroski, wyobraź sobie, co można wtedy poczuć

– wspominał w rozmowie z naszym wortalem 17 lat po tamtym zwycięstwie.

Ostatniego dnia tej edycji Tour de Pologne rozgrywano dwa etapy. Poranny był krótką, bo zaledwie 60-kilometrową pętlą wokół stolicy polskich Sudetów. Rozgrywana po południu 20-kilometrowa jazda indywidualna na czas kończyła się podjazdem pod Orlinek i ostatecznie zamykała wyścig. Dla bijących się o końcowe zwycięstwo zawodników etap był ważną próbą, dla młodego Contadora stał się egzaminem na potwierdzenie własnych umiejętności.

Zwycięstwo, oprócz tego, że jest radością, zawsze oznacza spokój: w tym sensie, że rozwiewa wiele wątpliwości. Co ciekawe, była to jazda na czas, dyscyplina, która pomogła mi później przypieczętować zwycięstwa w Wielkich Tourach. Chociaż ostatecznie ludzie pamiętają mnie nie z powodu mojej jazdy na czas, a jazdy w górach. Oczekiwanie na kolejne zwycięstwo, o którym wspomniałem wcześniej, w Tour Down Under, wynikało z faktu, że na początku następnego sezonu wykryto u mnie tętniaka mózgu i przez długi czas nie ścigałem się

– tłumaczył.

W jednym z innych materiałów przygotowanych przez portal Cycling News Contador opowiadał, że poprosił drużynę o pozwolenie na spokojniejsze przejechanie ostatnich górskich etapów i oszczędzanie sił na jazdę indywidualną na czas. Zapytany o to, jak bardzo liczył się z wygraną odpowiada:

Cóż, biorąc pod uwagę mój młody wiek, to był chyba najlepszy czas, aby spróbować. Była to niespełna 20-kilometrowa jazda na czas, ciekawy dystans i choć było na wyścigu kilku kolarzy bardzo dobrych w tej dyscyplinie, to nie było tam wielkich dominatorów, jak Michael Rogers, Uwe Peschel, Santiago Botero. Jako drużyna nie pojechaliśmy do Polski z wielkimi ambicjami, ponieważ wyścig zbiegł się z Vuelta a Espana, która zawsze była celem dla ekipy Manolo Saiza.

W 2003 roku zwycięstwo Contadora na krótkiej czasówce na Tour de Pologne nie wzbudziło w środowisku sensacji. Nasza redakcja informowała o etapie lakonicznie, dalece od żaru hiszpańskiego temperamentu:

kat. 2.2; Jelenia Góra – Karpacz, 19 km ITT; 14 września.

Hiszpan Alberto Contador (ONCE) został zwycięzcą ostatniego etapu wyścigu. Triumfatorem 60. Tour de Pologne został Cezary Zamana (Action nVidia Mróz).

Na 10 km niespodziewanie najszybszy był Krzysztof Ciesielski (DHL-Servisco-Koop). Cezary Zamana uzyskał piąty wynik o 11 sekund lepszy od wicelidera Andrea Noe (Alessio) i o 13 sekund od trzeciego w klasyfikacji generalnej Laurent Brocharda (Ag2R).

5 km dalej lider powiększył swoją przewagę nad Noe do 15 sekund, nad Brochardem do pół minuty.

Ostatni, najtrudniejszy odcinek pod Orlinek, najlepiej pokonał Alberto Contador. Cezary Zamana był wolniejszy o 18 sekund, co było drugim wynikiem i potwierdziło dominację Polaka w tegorocznym wyścigu Dookoła Polski.

Contador wspomina, że zespół był zadowolony jego zwycięstwa. Jednak, jak sam uważa, tryumf nabrał prawdziwej wartości dopiero po latach.

Dla zespołu każde zwycięstwo jest radością. Dla kolarzy, dla personelu, oczywiście dla sponsorów. Także to zwycięstwo z 2003 roku. Wtedy wiele rzeczy już zmieniało się na poziomie komunikacji. To nie były jeszcze czasy portali społecznościowych, ale to się rozwijało. Przede wszystkim postrzeganie tego zwycięstwa się zmieniło po moich pierwszych zwycięstwach w Tourze, Giro czy na Vuelcie, kiedy dziennikarze przeglądali dorobek mojej profesjonalnej kariery. I wtedy pojawia się we własnym, unikatowym świetle ten etap w Polsce.

– wyjaśnił.

Dość powiedzieć, że zdjęcia Alberto Contadora pokonującego kolejne kilometry podjazdu pod Orlinek nie udało nam się odnaleźć. Wątpliwe, czy te wiekopomne chwile zostały również uwiecznione przez telewizyjne kamery z racji wczesnego startu zawodnika. Nie pozostaje nam nic innego, jak wyobrazić sobie młodego Hiszpana na sudeckich szosach.

A co z wyścigu zapamiętał sam Contador i czemu nigdy nie wrócił do Polski?

Bardzo dobrze zorganizowany wyścig, z wieloma krajobrazami, które wpadają w oko. A przede wszystkim wyścig, który dzięki temu zwycięstwu postawił mnie trochę w centrum uwagi mediów. Ze względu na miejsce w kalendarzu i przy innych celach, które dla mnie planowano, nie było łatwo uwzględnić Tour de Pologne w moim kalendarzu każdego roku

– wspominał kilka dni spędzone w Polsce w sezonie 2003.

Jakub Zimoch

Zobacz komentarze

  • Największy. Żal, że już nie ma Alberto w peletonie. Gdy stanął na rowerze wyglądał jak imponujący żaglowiec na pełnym morzu.

Recent Posts

Del Toro przed Rafałem Majką w Asturii | Zaproszenie na Memoriał Królaka

Etap prawdy Tour of Türkiye dla Franka van den Broeka. W Garcii triumf Mirre Knaven. Wiadomości i wyniki z piątku,…

26 kwietnia 2024, 17:57

Tour de Romandie 2024: etap 3. Brandon McNulty wygrywa czasówkę

Brandon McNulty (UAE Team Emirates) wygrał trzeci etap Tour de Romandie, jazdę indywidualną na czas.

26 kwietnia 2024, 17:42

Najciekawsze górskie trasy rowerowe – dla początkujących i zaawansowanych

Górskie trasy rowerowe wcale nie są tak dużym wyzwaniem, jak wiele osób sądzi.

26 kwietnia 2024, 11:26

Gianetti potwierdza, Pogacar jedzie po dublet | Życiowy sukces Thibaua Nysa

Szef UAE Team Emirates potwierdza cele Tadeja Pogacara. Lund znowu najlepszy w Turcji. Wiadomości i wyniki z 25 kwietnia.

25 kwietnia 2024, 20:50

Tour de Romandie 2024: etap 2. Thibau Nys triumfuje w Les Marécottes

Belg Thibau Nys (Lidl-Trek) zdobył po podjeździe do Les Marécottes drugi etap Tour de Romandie i objął prowadzenie w wyścigu.

25 kwietnia 2024, 17:20

Wyścig olimpijski i Tour de France Femmes celami Katarzyny Niewiadomej

Katarzyna Niewiadoma zmieniła plany na Igrzyska Olimpijskie. Zamiast na czasówce, Polka skupi się na wyścigu ze startu wspólnego i Tour…

25 kwietnia 2024, 08:41