Danielo - odzież kolarska

To jedzie młodzież #2: Justyna Kaczkowska

fot. UEC

Mistrzyni świata i Europy w wyścigu indywidualnym na dochodzenie juniorek wkracza do elity.

Jest najlepszą juniorką świata w wyścigu indywidualnym na dochodzenie, jedną z dwóch polskich mistrzyń świata juniorów/juniorek na torze w historii. I jedną z dwóch polskich juniorek, które w tym samym roku zdobyły zarówno złoto MŚ i mistrzostw Europy.

Justyna Kaczkowska, UKS Gimnazjum Twoja Merida Imielin, jest bohaterką drugiego odcinka cyklu “To jedzie młodzież”, w którym staramy się przybliżyć sylwetki najbardziej obiecujących zawodników i zawodniczek młodego pokolenia.

Polscy torowcy zdobyli w tym roku tyle medali, że sprawdzenie i podliczenie indywidualnych osiągnięć w ramach przygotowania do wywiadu lub napisania tekstu zajmuje sporą chwilę. Kaczkowska przed rokiem z Mistrzostw Europy przywiozła srebro w wyścigu drużynowym na dochodzenie juniorek, a w tym sezonie oprócz złota ME i MŚ w wyścigu indywidualnym na dochodzenie zdobyła srebro MŚ w scratchu, a na krajowym podwórku wywalczyła brąz Szosowych Mistrzostw Polski w wyścigu ze startu wspólnego.

Dotychczasowy dorobek biało-czerwonych na przestrzeni lat to 19 medali Torowych Mistrzostw Świata juniorów/juniorek i 18 Torowych Mistrzostw Świata elity. Na arenie europejskiej wynik jest jeszcze bardziej imponujący – 16 krążków w elicie (2010-15) i 98 w młodzieżowych i juniorskich (2001-15).

Sezon 2015 jak marzenie, mistrzostwo świata, Europy, srebro ME, brąz szosowych mistrzostw Polski. Jak planowałaś ten rok? Po srebrze w drużynie na Torowych ME w Anadii wiedziałaś, że możesz powalczyć o krążki? Dało to jakiś wskaźnik, motywację?

Tak, to był niesamowity sezon. Moim głównym celem były mistrzostwa Europy w Atenach, to tam chciałam przygotować największą formę, bo wiedziałam, że to od nich zależy wyjazd na mistrzostwa świata. Po dobrych startach u nas, gdzie udało mi się pobić rekord Polski na 2 km, liczyłam na dobry wynik w Atenach. Czułam, że mogę dobrze pojechać, ale nie sądziłam, że aż tak. Byłam bliska rekordu świata. Medal w Anadii był na pewno dużą motywacją, ale niedosyt jaki miałam po omnium był większy, więc w tym roku postanowiłam wykorzystać swoją szanse w 100%.

Opowiedz o MŚ, bo to jednak chyba troszkę inna specyfika niż ME. Dotychczas wyścig indywidualny na dochodzenie dominowały Australijki i Nowozelandki, zdawałaś sobie sprawę, że jesteś pierwszą polską mistrzynią świata juniorek na torze?

Mistrzostwa świata były pierwszą tak ważną imprezą w moim życiu. Obawiałam się Australijek, Nowozelandek, które uważane są za najlepsze. Było też dużo nowych dziewczyn, które widziałam po raz pierwszy i nie wiedziałam czego się po nich spodziewać. Bardzo pomógł mi mój tata i trener klubowy Piotr Szafarczyk, którzy cały czas powtarzali mi, że mam robić swoje i nie patrzeć na inne dziewczyny. Dzięki temu nie odczuwałam tak wielkiego stresu. To, że zostałam mistrzynią świata dotarło do mnie dopiero po jakimś czasie i od tej pory w końcu wierzę w swoje możliwości.

Brałaś udział w Torowym Pucharze Świata w Cali. Jak wrażenia?

Był to mój pierwszy start ze starszymi dziewczynami. To duże ryzyko wystawiać juniorkę w pierwszym składzie zwłaszcza, że tor w Cali jest bardzo trudny technicznie. Musiałam się podwójnie skoncentrować, nie zawiodłam i 5. miejsce jest bardzo dobrym wynikiem.

Mistrzostwa Europy na torze elity. Byłaś na liście startowej, ale nie wystartowałaś. Czemu?

Byłam brana pod uwagę do startu w drużynie i na 3 km. Mimo że bardzo chciałam, nie dostałam szansy. Po pechowym upadku w drużynie, który pozbawił dziewczyny brązowego medalu, została podjęta decyzja, że Kasia Pawłowska wystartuje na 3 km zamiast mnie. Szkoda, bo zdobyłabym na pewno trochę doświadczenia, ale jestem jeszcze młodą zawodniczką i czasami muszę uznać wyższość starszych koleżanek z drużyny.

W sezonie 2016 będziesz już orliczką, a na torze – elitą. Powiedz najpierw gdzie będziesz się ścigała w przyszłym sezonie? Miałaś jakieś oferty ze strony zespołów polskich lub zagranicznych?

Dostałam kilka propozycji, ale nie byłam nimi zainteresowana. Mam pewne plany co do przyszłego sezonu i mojego dalszego rozwoju, ale nie chce o nich mówić na razie głośno. Póki co nadal będę w Imielinie.

Na czym chcesz się skupić w 2016? Jak wygląda połączenie toru i szosy w Twoim przypadku?

Będę się skupiała głównie na torowych startach, ale ze startów szosowych nie zrezygnuje. Ciężko jest pogodzić jedno z drugim, ale też nie da się być dobrą “średniaczką” [zawodniczką specjalizującą się w konkurencjach średniodystansowych – przyp. red.] na torze bez trenowania na szosie.

Jesteś częścią torowej kadry juniorskiej, która odniosła sukcesy jakich Polska nie miała. Jak myślisz, co przyczyniło się do tego, że ten rok jest tak dobry, że wywalczyliście tyle medali?

Myślę, że mój rocznik jest w pewnym sensie wyjątkowy, jest dużo naprawdę utalentowanych kolarzy. Warunki do trenowania znacznie się poprawiły i cały czas jest widoczny progres. Mamy duże szczęście, że jest w Polsce taki obiekt jak w Pruszkowie. Dzięki temu mamy możliwość trenowania i przygotowywania się do zawodów przez cały rok. Są też organizowane zgrupowania, ale w tym roku często pokrywały się one ze startami szosowymi i nie mogły przebiegać tak jak powinny.

1 Comments

  1. Pingback: Tydzień kobiet #10 | Szosa jest kobietą