Danielo - odzież kolarska

Grandtourowe śniadanie #4. Kamil Małecki, ściganie po włosku, nauka po angielsku

Kamil Małecki z polskiej CCC Team to czwarty kolarz, który wziął udział w naszym, niezbyt poważnym, cyklu “Grandtourowe śniadanie”.

W ramach rozmów z kolarzami uczestniczącymi w tegorocznych Grand Tourach postanowiliśmy poważniejsze wywiady poprzeplatać o wiele mniej poważnymi pogaduszkami.

Nasi rozmówcy odpowiadali na zestaw mniej więcej takich samych, krótkich pytań o zwyczaje w trakcie wyścigu trzytygodniowego: m.in. o rytuały, jedzenie, spędzanie wolnego czasu i odczucia z wrześniowego wyścigu.

Czwartym gościem tego cyklu jest Kamil Małecki, obecnie biorący udział w Giro d’Italia w barwach CCC Team. 24-latek debiutuje w wyścigu trzytygodniowym.

Pierwszy Grand Tour w telewizji?

Nie pamiętam, niestety.

Giro d’Italia. Pierwsze skojarzenie?

Mortirolo. Tylko to mi się kojarzy.

Jedziesz do Włoch. Masz jakieś śmieszne historyjki z poprzednich startów w tym kraju?

Na każdym strzelałem, także nic szczególnego.

Czy przed debiutem w Grand Tourze dostałeś jakąś radę, którą zapamiętałeś?

Trzeba oszczędzać energię, leżeć, jeść i spać. No i czasami pojechać na rower.

Kto jest Twoim kolegą z pokoju? Wytrzymacie razem?

Kamil Gradek. Wytrzymamy, najwyżej nie będziemy się do siebie odzywać (śmiech).

Jak spędzasz wolne chwile podczas wyścigu? Zabierasz na Giro jakąś książkę, jakiś serial?

Uczę się angielskiego, jeśli mam czas. W ekipie rozmawiamy po angielsku, na pewno jest to dobre dla mnie, bo mi bardzo zależy, żeby podnieść swój poziom. Chciałbym zacząć luźno rozmawiać: dogadać się nie ma problemu, ale chciałbym czegoś więcej, żeby ten język był na lepszym poziomie.

Kawa. Tak czy nie, a jeśli tak, to ile?

Piję kawkę, ale zazwyczaj z rana, do śniadania. Przed startem czasami, ale nie za bardzo.

Ulubiona pizza? (no i co z tym ananasem?)

Ciężkie pytanie. Hmm, coś z mozzarellą. Nie może być ananasa na pizzy.

***

Grandtourowe śniadanie #1.

Matteo Trentin w kwestiach pizzy i gruppetto

Toms Skujins

Grandtourowe śniadanie #2.

Toms Skujiņš, ziemniaki i czekolada