Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2020. Vincenzo Nibali zachowuje spokój przed Etną

Vincenzo Nibali (Trek-Segafredo) zachowuje spokój przed pierwszym górskim etapem Giro d’Italia z metą na Etnie.

Włoch na rozpoczynającej wyścig czasówce wystartował w końcówce, przy niesprzyjający warunkach, i uplasował się w połowie stawki. Stracił trochę czasu do Gerainta Thomasa i Simona Yatesa, których w perspektywie trzech tygodni uważa za swoich głównych rywali.

W kontekście oczekiwań, jakie miałem przed starte, jestem zadowolony. Różnice między faworytami są niewielkie, może z wyjątkiem Gerainta Thomasa. Wiatr wpłynął na wyniki startujących w końcówce, ale czapki z głów przed Brytyjczykiem. On pojechał bardzo dobrze

– powiedział 35-latek na mecie w Palermo.

Sycylijczyk nie zamierza szarżować na pierwszym górskim etapie. Najważniejszą kwestią jest rozpoznanie rywali i wejście w odpowiedni rytm wyścigowy.

Znam dość dobrze wszystkie drogi na Etnę. Planowałem zrobić rekonesans, ale podczas kwarantanny nie miałem okazji przejechać tego podjazdu. Nie wiem, czy będę miał możliwość wygrania etapu, ale musimy pamiętać, że głównym celem jest coś innego

– zaznaczył podczas wirtualnej konferencji prasowej przed wyścigiem.

Jestem w takiej dyspozycji jak na mistrzostwach świata. Czuję się gotowy na Giro. Nie bawię się w przewidywanie przeszłości, chcę po prostu pojechać dobry wyścig. Po zakończeniu zobaczymy, co poszło dobrze, a co mogłem zrobić lepiej

– dodał.

Nibali dodał, że 18. etap będzie najtrudniejszym odcinkiem całego wyścigu. Kolarze zmierzą się z Passo dello Stelvio, a finał zaplanowano w Laghi di Cancano. Plany te może jednak pokrzyżować pogoda, przede wszystkim niska temperatura i opady śniegu.