Danielo - odzież kolarska

MP Ostróda 2019. Kamil Gradek: „Jestem zadowolony, że pokonałem takich zawodników”

Ze Stębarka Kamil Gradek wyjechał w piątkowe popołudnie ze srebrnym medalem wywalczonym w jeździe indywidualnej na czas mężczyzn.

Kamil Gradek, ścigający się w tym sezonie w worldtourowym CCC Team, przez dłuższy czas przewodził dziś w klasyfikacji czasówki mężczyzn, w której elita jechała razem z orlikami. Wykręcony czas 40 minut i 16 sekund dał mu ostatecznie drugie miejsce i srebrny medal. To jak do tej pory najwyższa lokata, jaką Gradek wywalczył na mistrzostwach Polski w elicie.

Po Giro miałem chwilę przerwy, więc przez ostatnie 3 tygodnie mogłem przygotowywać się do tego wyścigu. Gdzieś tam się nastawiałem na walkę o podium, udało się zdobyć srebro, więc jestem zadowolony. Pierwsze miejsce przegrałem z Mackiem Bodnarem o 44 sekundy, więc jest troszkę. To nie jest jednak kwestia przypadku, on po prostu pojechał świetną czasówkę. Ja jednak jestem zadowolony, że pokonałem takich zawodników jak Marcin Białobłocki, czy Michał Kwiatkowski. Tak, na pewno są powody do zadowolenia

— mówił na mecie nieopodal “Pól Grunwaldu” Gradek.

Zawodnicy rywalizujący dziś na czas w kategorii mężczyzn open podzieleni byli na 4 grupy. Kamil na trasę wyruszył jako pierwszy zawodnik trzeciej grupy i na mecie pojawił się jeszcze przed tym, jak wyjechali na nią najwięksi jego rywale. Oczekiwanie na ostateczny “werdykt” i to, jak spiszą się konkurencji, nie zawsze jest w takiej sytuacji łatwe.

Siedzieliśmy w busie. Ja nic nie sprawdzałem, ale koledzy cały czas na bieżąco śledzili jak jadą pozostali. Obsługa mnie informowała, jak te czasy wyglądają, zatem miałem tam jakiś pogląd na sytuację mimo wszystko. Tak naprawdę dopiero jak chłopaki wjechali na ostatnią rundę, to zaczęła się taka lekka nerwówka, no wiadomo. Jak już było wiadomo, że mam dobry czas i jest szansa na medal, to gdzieś tam jakiś stres się pojawił.

Trasa czasówki wiodącej po podgrunwaldzkich szosach nie stanowiła większego wyzwania pod względem profilu czy technicznych elementów. Dużo większym wyzwaniem dla kolarzy był bardzo silny, przeważnie boczny wiatr, który nie pozostawał bez znaczenia dla końcowego rezultatu. Jak w takich warunkach jechało się kolarzowi CCC Team?

Myślę, że trasa mi sprzyjała. Znałem ją oczywiście z tamtego roku, więc łatwiej było się przygotować, kiedy wiadomo było czego się spodziewać. No i co tu dużo mówić – ta trasa po prostu mi odpowiadała

Rozmawiając z Gradkiem nie trudno było zauważyć, że drugie miejsce – choć nierzadko mówi się, że to “pierwszy przegrany” – zdecydowanie cieszy go i satysfakcjonuje.

Mam taki rok debiutów, przejechałem Flandrię, przejechałem Paryż-Roubaix, przejechałem Giro, wiec tak naprawdę zbieram to doświadczenie i myślę, że to też zaraz zaprocentuje. Kiedyś traciłem na mistrzostwach Polski do Maćka Bodnara… nie wiem, około 2 minut, 1’40? Teraz jest tylko 44 sekundy, więc widać, że to idzie w dobrym kierunku. Tak więc nic, tylko się cieszyć

— dodał na koniec z zadowoleniem.

1 Comments

  1. arek

    29 czerwca 2019, 13:48 o 13:48

    Mam 50 lat, jestem niewykwalifikowanym pracownikiem fizycznym i ulewa mi się na widok błędów jakie robią panowie redaktorzy. Rozmawiają z kolarzami i zapisują, co kolarze mówią. I z tego zapisu wynika, że albo nie potrafią zrozumieć, co kolarz chciał powiedzieć, albo nie potrafią tego po polsku napisać. Żeby nie być gołosłownym – przeczytałem po łebkach trzy artykuły z MP i znalazłem cztery czy pięć razy użyte słowo “także”. Ale jak użyte! “Także” w języku polskim oznacza “również”, “dodatkowo”, oprócz tego”, “poza tym”. A z kontekstu wynika, że kolarze mówili “tak, że” w znaczeniu “w związku z tym”, “z tego wynika”, “więc”, “czyli”.