Dzięki zwycięstwu na dziewiątym etapie Nairo Quintana został piątym posiadaczem “maglia Rosa” podczas 100. edycji Giro d’Italia.
Kolumbijczyk oderwał się od wyselekcjonowanej grupy faworytów 6 kilometrów przed metą, po tym jak mocnym tempem peleton okroiła jego grupa – Movistar. Wraz z nim zaatakowali Thibaut Pinot (FDJ) oraz Vincenzo Nibali (Bahrain-Merida), którzy początkowo wytrzymywali kolejne próby kontr 27-latka.
Ostatecznie jednak Quintana skutecznie odskoczył 4,5 kilometra przed metą, zostawiając dwóch rywali i samotnie pokonując ostatnią część wspinaczki pod Blockhaus. Na metę wjechał jako pierwszy, 24 sekundy przed Francuzem oraz Tomem Dumoulinem.
Na mecie pokazałem, że jestem zadowolony z mojej formy, jak i formy moich kolegów. Cała drużyna była znakomita, a ja jestem silny. Cieszę się, że wygrałem. Giro jednak jest długie, w ciągu następnych dni dowiem się, czy 30-sekundowa przewaga nad Dumoulinem to dużo czy mało. Czuję się jednak dobrze, a to najważniejsze
– podkreślił tuż za metą Quintana, dla którego jest to trzeci etapowy sukces w włoskiej trzytygodniówce.
Kolumbijski wspinacz w 2014 roku, w drodze do zwycięstwa w całym “Corsa Rosa”, triumfował na 16. odcinku, prowadzącym do Val Martello/Martelltal, zaś trzy dni później nie miał sobie równych podczas jazdy indywidualnej na czas pod Monte Grappa.
Dzisiejszy odcinek był pierwszym, który otworzył większe różnice w klasyfikacji generalnej. Na finałowym podjeździe 27-latek cały czas jechał z przodu, nadając własne tempo, dzięki któremu mógł swobodnie powiększać swoją różnicę.
Wiedziałem, że muszę zyskać nad rywalami przed czasówką. Po pierwszym ataku widziałem, że Pinot i Nibali nadal siedzą mi na kole, ale ciągle się starałem i w końcu udało się ich urwać. Dałem z siebie wszystko – cieszę się, że wygrałem i zdobyłem różową koszulkę. Jestem również zadowolony z tego, że udało nam się zrobić selekcję
– dodał podopieczny Eusebio Unzue.
Quintana tradycyjnie zakończył wypowiedź dedykując swój sukces większej grupce ludzi.
To dla wszystkich fanów z Ameryki Łacińskiej i Kolumbii, pamiętam też o Michele Scarponim, za którym bardzo tęsknię. No i dla wszystkich kobiet i matek, z okazji ich święta
– powiedział w odniesieniu do Dnia Matki, który dziś jest celebrowany w wielu krajach, w tym jego ojczyźnie.
Tata Kasi
14 maja 2017, 17:35 o 17:35
Chyba i tym razem też jej nie odda.
Łukasz Orłowski
14 maja 2017, 18:51 o 18:51
we wtorek już odda.
Marcin Łukaszewicz
14 maja 2017, 17:44 o 17:44
o dzieciak znów w różu :p
Piotrek Rutkowski
14 maja 2017, 19:42 o 19:42
W środę odbierze ja Dimulin. Pytanie na ile