Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2017. Katastrofa Team Sky u podnóża Blockhausu

Geraint Thomas

Liderzy Team Sky po raz kolejny nie mają szczęścia na trasie wyścigu Giro d’Italia.

14 kilometrów przed metą 9. etapu Giro d’Italia marzenia Gerainta Thomasa i Mikela Landy o walce o maglia rosa legły w gruzach. Duet zespołu Sky wraz z Diego Rosą, Vasilem Kiryienką, Sebastianem Henao i Kennym Elissondem poleciał na ziemię w kraksie spowodowanej przez policyjny motocykl, który z niewiadomych przyczyn zatrzymał się na poboczu.

Karambol wydarzył się tuż przed początkiem finałowej wspinaczki pod Blockhaus, a wysokie tempo dyktowane przez kolarzy Movistaru sprawiło, że zamieszani w kraksę zawodnicy nie mieli szans na dołączenie do czołówki. W wypadku palec złamał Holender Wilco Kelderman (Team Sunweb), natomiast z gry o czołowe miejsca w wyścigu wypadł oprócz zawodników Sky Adam Yates (Orica-Scott).

31-letni Thomas na asfalcie mocno się poobijał i początkowo wyglądało na to, że wyścig dla Walijczyka się zakończył. Kolarz Team Sky po otrzymaniu nowego roweru rozpoczął jednak pogoń. Pomoc kolegów i duża dawka samozaparcia pozwoliły na ukończenie odcinka ze stratą 5:08 do zwycięskiego Nairo Quintany (Movistar Team).

Trzeba dalej walczyć, to jedyne wyjście. Walczyliśmy dziś i ani na moment się nie poddaliśmy. Mogło być o wiele gorzej – straciłem pięć minut, ale zdaje mi się, że trzy lub cztery stałem na poboczu, więc nogi kręciły dziś dobrze. W karierze miałem gorsze kraksy. Teraz boli mnie ramię, ale nie jest to coś, z czym nie jestem w stanie sobie poradzić. Przed nami sporo ścigania

– mówił na mecie Thomas, który w klasyfikacji generalnej spadł na 17. miejsce i do odrobienia ma 5:17.

Jutro muszę dobrze odpocząć, we wtorek wycisnąć z siebie wszystko na czasówce i wtedy zobaczyć, gdzie jestem. Jasne, wygranie wyścigu będzie teraz niezwykle trudne, ale wciąż jest kilka etapów, na których możemy próbować, możemy też walczyć o miejsca w dziesiątce albo nawet wyżej. W tym punkcie chcę przekuć agresję na moc i zobaczyć co mi z tego wyjdzie

– dodał Walijczyk.

Thomas w końcowym rozrachunku wypadł lepiej niż jego drużynowy kolega – Mikel Landa wprawdzie szybko pozbierał się po kraksie, ale na podjeździe, wobec kontuzji nogi, był cieniem samego siebie i do mety dotarł ze stratą prawie 27 minut.

To kolejne Giro d’Italia, w którym zespołowi Sky widocznie brakuje szczęścia. W 2013 roku po kraksach wycofał się Bradley Wiggins, w 2015 roku kraksy i kara za nieregulaminową zmianę koła zmusiły do wycofania się Richiego Porte’a, natomiast przed rokiem na 10. etapie problemy żołądkowe zmogły Mikela Landę.

Całą sytuację spokojnie ocenić się starał sir Dave Brailsford, manager brytyjskiego zespołu.

To się zdarza. Trzeb zachować spokój, nie przesadzić w reakcjach. To moja rola, muszę zapanować nad sytuacją i wraz z zespołem ocenić co dalej. Tego motocykla nie powinno było tam być – to wszyscy wiemy. Myślę, że facet,który go prowadził też nie jest w najlepszym nastroju. Zostawimy to tak jak jest, ale myślę, że cała sytuacja wymaga przeanalizowania i postawienia pytań, przede wszystkim dlaczego do tego doszło? Byliśmy spokojni o formę Mikela i Gerainta, nie wiemy jak wypadliby w tym starciu i nigdy się nie dowiemy. Myślimy już o kolejnych dniach, walczymy dalej

– powiedział przed kamerami Eurosportu.

17 Comments

  1. jarek996

    14 maja 2017, 20:03 o 20:03

    Nie uwazasz Pawel , ze to jednak ewidentna wina Keldermana , a nie motocyklisty ?
    Droga szeroka jak Champs Elisees , “glina” stanal ladnie na poboczu , a holenderska “sierota” kladzie peleton. Wiem, wiem ; ostanio panowie na motorach nie maja lekko ( zarowno u nas , jak i u kolarzy ) , ale akurat dzisiaj pan policjant moze chyba zasnac bez wyrzutow sumienia .

    • Tomek Tompoz Krysiak

      14 maja 2017, 20:18 o 20:18

      też tak uważam

    • człowiek z pobocza

      14 maja 2017, 20:20 o 20:20

      Jak to “”glina” stanal ladnie na poboczu”? Pobocze to było na lewo od białej linii przy (bo moim zdaniem raczej “przy” a nie “na”, a już tym bardziej nie “poza”) której ten policjant stanął. Na poboczu to on leżał później. PS Moim zdaniem o motocyklistę otarł się również jeden z kolarzy Sky – więc może “”sierota” Kelderman” po prostu był zasłonięty i nie zdążył zareagować?

    • Paweł Gadzała

      14 maja 2017, 21:38 o 21:38

      Nie. Motocykl nie był na poboczu, stał na białej linii, a jego spora część wystawała na szosę. Peleton jest rozpędzony przed ostatnim podjazdem, w takich okolicznościach zatrzymywanie się na tak wąskim poboczu to w ogóle pomysł z kosmosu.

      Kelderman zawadził o wystający na szosę motor, według relacji Chada Hagi do całego incydentu doszło zaraz po łuku, zobaczyli go w ostatniej chwili i jadący najbliżej pobocza Holender nie miał gdzie uciec.

  2. Maciek Rudnicki

    14 maja 2017, 18:15 o 18:15

    Bardzo mi żal chłopaków ze Team Sky. Mordercza praca, wyrzeczenia psu w dupę!!!

  3. Paweł Najda

    14 maja 2017, 18:21 o 18:21

    Nigdy nie pisze sie o tym po wypadkach spowodowanych bezmyslnie przez motocykl-jakie konsekwencje ponosza tacy bezmyslni motocyklisci.Wedlug mnie w skrajnych przypadkach powinni placic odszkodowania z wlasnej kieszeni dla zawodnikow i zespolow.Wypadki sie zdarzaja, ale trzeba rozroznic wypadek spowodowany czynnikiem niezaleznym od czlowieka lub w ferworze walki, od skrajnie glupich i bezmyslnych zachowan służb.

  4. Marek Czerwiński

    14 maja 2017, 18:24 o 18:24

    -Co nowego w wielkim kolarstwie? -Motocykl spowodował karambol. -Pytałem co nowego…

  5. Bo

    14 maja 2017, 20:42 o 20:42

    dokładnie… masakra jakaś obwiniać kolarza pędzącego w peletonie o to że najechał na motocykl stojący sobie na szosie. :O

  6. Patryk Ostański

    14 maja 2017, 18:43 o 18:43

    Wiadomo dlaczego Landa tak poprostu odpuścił? Chyba aż tak mocno poobijany nie był?

    • Tomek Darda

      14 maja 2017, 19:59 o 19:59

      Mówił potem, że jednak był i ledwo pedałował.

  7. fan

    14 maja 2017, 20:49 o 20:49

    Zgadzam się. Ten ze Sky T chyba Thomas.

    • fan

      14 maja 2017, 20:51 o 20:51

      Zgadzam się z “człowiekiem z pobocza”.

  8. Marcin Rothen

    14 maja 2017, 20:46 o 20:46

    Inna sprawa ze tam bylo tak szeroko…

  9. Marek Wójcik

    14 maja 2017, 22:16 o 22:16

    Tak to jest -upadłeś wstajesz i jedziesz, niestety pech szkoda chłopaków. To był dzień dla takiego małego Indianina.

  10. Jarek Lechus

    15 maja 2017, 08:00 o 08:00

    Coś sky ostatnio nie ma farta….