Danielo - odzież kolarska

Jan Ullrich definitywnie: “brałem doping”

Jan Ullrich potwierdził, że przez całą zawodową karierę stosował zabronione środki dopingujące. Były niemiecki kolarz kwestię dopingu w sporcie poruszył przed premierę serialu dokumentalnego poświęconego jego karierze.

Jan Ullrich mówi o swoich wyborach. Ikona niemieckiego kolarstwa z przełomu XX i XXI wieku jest bohaterem nowego serialu dokumentalnego, “Ścigany”, który dzisiaj, 28 listopada, na rynek niemiecki wypuścił serwis Amazon Prime.

Tak, brałem doping. Gdybym przyznał się wcześniej, przeżyłbym kilka lepszych lat. Nie miałem odwagi. Czuję ulgę po przyznaniu się do winy. Czułem się winny i dziś mam poczucie winy. Mogę zapewnić, że nie chciałem nikogo oszukać, nie chciałem nieuczciwie zdobyć przewagi

– powiedział Ullrich grupie niemieckich mediów, w tym “Der Spiegel“, kilka dni przed premierą.

Konfesja nie jest zaskoczeniem, a raczej efektem turbulentnych lat, jakie za sobą ma blisko 50-letni dziś były kolarz. Ullrich, niegdyś gwiazda niemieckiego kolarstwa i wielki rywal Lance’a Armstronga, od lat walczył z demonami przeszłości i uciekał w alkohol i narkotyki. W 2012 roku został uznany winnym załamania przepisów antydopingowych przez Sportowy Sąd Arbitrażowy (CAS), rok później przyznał się do stosowania dopingu krwi. Jego nazwisko pojawiło się też w 2013 roku na opublikowanej przez francuski Senat liście kolarzy, których próbki z Tour de France 1998 dały, po powtórnym przebadaniu, wyniki pozytywne.

Ullrich swoje wybory racjonalizował prostym porównaniem: doping miał mu zapewnić te same szanse, co innym kolarzom. W rzeczywistości stosowanie dopingu krwi – w postaci erytropoetyny (EPO) czy transfuzji krwi – premiowało zawodników, których organizmy lepiej reagowały na sztuczne podwyższanie poziomu hematokrytu, co sprawiało, że kolarze o naturalnie wyższych parametrach stawali na gorszej pozycji.

Prawie wszyscy brali wtedy środki wspomagające. Nie brałem niczego, czego oni nie brali. Dla mnie oszustwo to zdobycie [nieuczciwej] przewagi. To nie miało miejsca. Ja chciałem mieć równe szanse. To były inne czasy, taki był system

– wspominał.

Ullrich przyznał, że zabronione środki wspomagające zaczął brać w latach 1995 czy 1996. Jak mówi, w tamtym czasie, nie było to nic nadzwyczajnego.

Nie bałem się. To było dla mnie oczywiste. Byłem młody, naiwny, wszedłem do środowiska, w którym istniał już system. Był tak namacalny i niezbędny, że zdecydowałem się na bycie jego częścią. Gdybym tego nie zrobił, moja kariera zakończyłaby się bardzo szybko. Ale nigdy nie czułem się jak przestępca.

Jan Ullrich odnosił sukcesy w bardzo młodym wieku i do zawodowego peletonu wszedł przebojem, w wieku 22-24 lat zajmując drugie (1996), pierwsze (1997) i ponownie drugie (1998) miejsca w Tour de France, a w 1999 roku triumfując w Vuelta a Espana.

Jego sukcesy rozkręciły popularność kolarstwa w Niemczech, ale Ullrich na szczyt podium w Paryżu nie wrócił. Cztery razy wracał na podium, trzy razy zajmując drugie miejsce za Lancem Armstrongiem. Trzecie miejsce z 2005 roku zostało mu zabrane wyrokiem z 2012 roku, a jego kariera zawaliła się w obliczu afery dopingowej Operation Puerto w 2006 roku.

Ullrich, który przez większość kariery jeździł w ekipie Telekom/T-Mobile, został w pierwszych latach XXI wieku przeszedł pod opiekę doktora Eufemiano Fuentesa, pod którego okiem stosował transfuzje krwi. Jego udział w dopingowym procederze został ujawniony w 2006 roku, a jego kariera dobiegła końca rok później.

Ullrich przeskok na stosowanie transfuzji krwi tłumaczył chęcią pozostania w grze.

Wszystko było pod kontrolą lekarzy. To była moja własna krew, przetaczana pod okiem lekarza. Fuentes zapytał mnie: “na jakim świetle chcesz przejechać?”. Zielony, żółtym czy czerwonym? Było dla mnie jasne, że chodzi mu o poziomy ryzyka. Odpowiedziałem: “zawsze na zielonym”. Nie chciałem wiedzieć, co się robi na pozostałych

– stwierdził.

Dokument o Ullrichu został opublikowany w serwisie Amazon Prime i dostępny jest w Austrii, Szwajcarii i Niemczech.

1 Comments

  1. mcjs

    3 grudnia 2023, 16:57 o 16:57

    Na żółtym Bjarne Riis i pewnie Armstrong przejeżdżał, a na czerwonym ci, których już z nami nie ma.