Danielo - odzież kolarska

Tokio 2020. Primoz Roglic: “nie miałem nic do stracenia”

Tour de France nie zawojował, ale złoto Igrzysk Olimpijskich wynagrodzi mu miesiące ciężkiej pracy. Primoz Roglic wygrał na podtokijskim torze Fuji Speedway wyścig olimpijski w jeździe indywidualnej na czas.

Słoweniec przyleciał do stolicy Japonii po niepowodzeniu w “Wielkiej Pętli”. Tam na początku wyścigu upadł, a odniesione obrażenia zatrzymały go na pierwszych poważniejszych podjazdach. Po pierwszym tygodniu wycofał się, by jak najlepiej wykorzystać czas pozostały do rozpoczęcia imprezy czterolecia.

Trudno zachować motywację, zwłaszcza gdy sprawy nie idą tak, jak byśmy tego chcieli. Zawsze ciężko pracowałem, zawsze wierzyłem w sukces. W końcu to ja, Primoz, każdego dnia wszystko jest możliwe

– cytuje “Cyclingnews” wypowiedź 31-latka.

Roglic na 44-kilometrowej trasie, złożonej z dwóch rund, do połowy wyścigu notował czasy zbliżone do pięciu innych zawodników. Drugą połówkę pojechał tylko o 4 sekundy wolniej niż pierwszą i w efekcie o ponad minutę pokonał na mecie Holendra Toma Dumoulina i Australijczyka Rohana Dennisa.

Po prostu pojechałem – nie miałem nic do stracenia, od kilometra zera jechałem na całość i walczyłem o każdy kilometr. Takie było moje zadanie i wykonałem je dobrze, a uzyskany czas wystarczył na złoty medal, z czego jestem super zadowolony

– dodał po ceremonii medalowej.

Kolarza Jumbo-Visma 14 sierpnia mamy zobaczyć na starcie Vuelta a Espana, gdzie zamierza powtórzyć triumf w klasyfikacji generalnej zeszłorocznej edycji hiszpańskiego Grand Touru.