Danielo - odzież kolarska

Bretoński klasyk. Zapowiedź La Course 2021

La Course by le Tour de France w tym roku odbędzie się po raz ostatni. Zmagania w Bretanii są ważnym sprawdzianem na drodze do Igrzysk Olimpijskich w Tokio i okazją dla zawodniczek specjalizujących się w pagórkowatych klasykach.

Wyścig La Course by le Tour de France avec FDJ (by użyć pełnej nazwy) w tym roku zaplanowany jest na 26 czerwca (sobota) i poprzedzi 1. etap Tour de France.

Impreza rozgrywana jest jedno lub dwudniowej formule od 2014 roku i w tym roku po raz pierwszy zawita do Bretanii, a konkretnie do położonego nad Atlantykiem Brestu. Dla kobiecego peletonu La Course była namiastką Wielkiego Touru i kagankiem nadziei na to, że etapowy wyścig kobiet zostanie kiedyś zorganizowany na wzór męskiego Tour de France. W tym sezonie wyścig świętuje swoje ósme i ostatnie urodziny: w 2022 roku w kalendarzu pojawi się Tour de France Femmes.

W tym roku wyścig dla wielu zawodniczek jest ważnym sprawdzianem formy przed Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio. Co prawda w lipcu rywalizacja toczy się jeszcze na trasie Giro d’Italia i Baloise Ladies Tour i Tour de Feminin, ale udział w La Course sprawdzi stan przygotowań po obozach wysokogórskich i pozwoli ocenić, co jeszcze poprawić można przed walką w Japonii.

Na starcie zobaczymy 22 zespoły. W peletonie pojawią się dwie Polki: Katarzyna Niewiadoma (Canyon-SRAM) i Marta Lach (Ceratizit-WNT).

Trasa La Course 2021

Peleton kobiet początkowo pokonywać miał szosy wokół Mur de Bretagne, ale organizatorzy dość późno zdecydowali się na zmianę trasy i przesunięcie terminu imprezy. Ósma edycja rozegrana zostanie zatem na trasie, która pokryje się z częścią trasy pierwszego etapu Tour de France.

Po starcie w Breście zawodniczki przejadą 22 kilometry trasą wyścigu mężczyzn, ale następnie odbiją na wschód, a potem na północ, po 54 kilometrach osiągając rundę w Landerneau. 14-kilometrową pętlę pokonać trzeba trzy i pół razy, co da ponad 900 metrów przewyższenia.

fot. A.S.O.

Zawodniczki wystartują o 8:20 rano i na mecie spodziewane są między 11:20 a 11:40.

Głównym wyzwaniem rundy są wąskie drogi, na których zawodniczkom przyjdzie sporo zjeżdżać, a w finale czeka 3-kilometrowa wspinaczka (średnio 6,2%).

Podjazd rozpoczyna się po przejeździe przez centrum miasta, gdzie pokonać należy most, dwa ronda i dwa zakręty. Wspinaczkę trudno będzie rozpocząć na pełnej szybkości, ze względu na konieczność hamowania w dwóch 90-stopniowych wirażach. Najbardziej stromy moment czeka na pierwszych 1500 metrach, gdzie średnie nachylenie to 8%, a miejscami 12-14%.

Po tej sekcji droga na 500 metrów wypłaszczy się na 500 metrów, a pod banerem ostatniego kilometrem rozpocznie się 700-metrowa wspinaczka, tym razem w granicach 4,6%. Płaskie lub niemal płaskie jest ostatnie 300 metrów.

Côte de la Fosse aux Loups prowadzi przez zalesiony teren, w którym zagajniki i żywopłoty osłonią zawodniczki od wiatru. Linia drzew kończy się po prawej stronie, 300 metrów przed metą, co może mieć znaczenie przy finiszu z mniejszej grupki.

Obsada

Faworytką zmagań zdaje się być Anna van der Breggen (Team SD Worx), która wyścig wygrała już w 2015 roku. Pagórkowata końcówka w Bretanii powinna odpowiadać kończącej karierę mistrzyni olimpijskiej, aczkolwiek preferowanym przez Van der Breggen rozwiązaniem jest samotna akcja lub dwójowy finisz, o co na krótkim podjeździe może być trudno. Holenderka skupiona jest na wyścigu olimpijskim w Tokio, więc start we Francji potraktuje jako etap przygotowań, nie start warty większego zachodu.

Katarzyna Niewiadoma (Canyon-SRAM) również powinna poradzić sobie w takiej końcówce. Polka w 2016 roku na podobnej trasie w Bretanii zdobyła medale mistrzostw Europy, a w tym roku kilka razy pokazała, że jest w stanie walczyć z najlepszymi. Dla Polki również liczą się tylko Igrzyska, a start we Francji sprawdzi stan przygotowań po zgrupowaniu wysokogórskim.

Pagórkowata końcówka i finisz mniejszej grupki odpowiadałby Elizabeth Deignan (Trek-Segafredo). Brytyjka wygrała w czerwcu Tour de Suisse Women i zdaje się wskakiwać na wyższe obroty po wiośnie przepracowanej na koleżanki. La Course wygrała rok temu, jeśli w tym roku na metę dojedzie w grupce, będzie jedną z faworytek.

Lubiące atakować zawodniczki będą musiały pilnować się, aby nie spotkała ich sytuacja z Amstel Gold Race. Odczepienie Marianne Vos (Jumbo-Visma Women) jest do zrobienia na początku podjazdu, ale taktyczne gierki na łatwiejszej jego partii mogą skończyć się finiszem z Holenderką, którego nie jest w stanie wygrać wiele zawodniczek.

W gronie aspirującym do wywalczenia miejsca na podium będą Dunka Cecilie Uttrup Ludwig (FDJ Nouvelle Aquitaine) oraz Juliette Labous (Team DSM), obie mające za sobą dobre występy w krajowych mistrzostwach. Na drodze do Tokio sprawdzą się Amanda Spratt (Team BikeExchange), a także Audrey Cordon-Ragot (Trek-Segafredo), które raczej liczyły będą na utrzymanie się z atakującymi rywalkami, w przypadku Francuzki być może po wcześniejszym ataku.

Uwaga na Niamh Fisher-Black, której szanse mogą dać ekipa SD Worx. 20-latka wspina się świetnie, ma już na koncie kilka wyników i na pewno nie zawaha się powalczyć o kolejny, jeśli zielone światło da jej mistrzyni olimpijska.

Transmisja

Wyścig transmitowany będzie na żywo przez francuskie kanał France 3. Relację od 8:15 pokaże też platforma Eurosport Player.