Danielo - odzież kolarska

Liege-Bastogne-Liege Femmes 2021. Demi Vollering wskakuje na wyższy poziom

Demi Vollering na mecie Liege-Bastogne-Liege

Demi Vollering nie brała jeńców w końcówce Liege-Bastogne-Liege Femmes. Holenderka potwierdziła wielki talent odnosząc trzecie zwycięstwo w karierze i udowodniła, że w SD Worx może godnie przejąć pałeczkę od Anny van der Breggen.

Do Liege jechała piątka, w czołowej grupie mistrzyni świata i jej młodsza koleżanka z drużyny. Jedna dyktowała tempo, druga przygotowywała się do sprinterskiego finiszu. Tyle, że podział ról wyglądał inaczej niż zwykle. To utytułowana, kręcąca w różowym trykocie, lecz kończąca karierę Van der Breggen kręciła na czele, a faworytką była młodziutka Demi Vollering.

Vollering, która półtora tygodnia temu była o krok od dopisania do palmarès pierwszego sukcesu w wyścigu jednodniowym jako zawodniczka drużyny UCI WorldTour. W finale Brabantse Pijl finiszowała niemal “ex aequo” z Ruth Winder, jednak analiza fotofiniszu sprawiła, że to Amerykanka świętowała zwycięstwo. Dziś Winder na starcie zabrakło – została uznana za kontakt osoby chorej na Covid-19 – zaś Vollering kręciła z faworytkami aż do końca i na Quai des Ardennes nie miała sobie równych.

Niesamowite. Anna wykonała tak wspaniałą robotę, podobnie, jak cała ekipa. Mogłam to wykończyć. To cudowne, że ona to zrobiła dla mnie. Ta drużyna jest niesamowita, dziękuję jej

– powiedziała ze łzami w oczach na mecie.

W wyścigu pań brakowało ataków z powodu niekorzystnego wiatru, co sprzyjało zawodniczkom chcącym walczyć w sprincie – niemniej ardeńskie pagórki mocno dzieliły stawkę. Vollering odpadła od czołówki tylko raz, w momencie przyspieszenia Annemiek van Vleuten na Boncelles, niemniej szybko dokręciła do niej razem z Katarzyną Niewiadomą (Canyon-SRAM).

Na podjazdach było naprawdę ciężko. W pewnym momencie odjechaliśmy z grupką, z którą ostatecznie dojechaliśmy do mety. Najpierw wróciła [Marianne] Vos, ale lepiej nie finiszować razem z nią. Bardzo się cieszyłam, że grupa się znowu nie podzieliła. Anna [van der Breggen] mnie rozprowadziła po wspaniałych ostatnich dziesięciu kilometrach

– podkreśliła 24-latka.

Byłam dość pewna siebie. Planem było dojechanie na finisz razem, abym mogła finiszować. Na podjazdach byłam bardzo zmotywowana, aby zostać z czołówką i sprawić, żebym mogła tu dojechać

– dodała w rozmowie z “Rowery.org”.

Taki obrót spraw może z pewnością zadowolić kierownictwo ekipy SD Worx, gdyż w szkolonym przez siebie od ponad roku talencie ma możliwą zastępczynię Anny van der Breggen. Siedmiokrotna zwyciężczyni Fleche Wallonne i dwukrotna triumfatorka Liege-Bastogne-Liege kończy karierę i dziś poświęciła się dla młodszej koleżanki. Na trasie współpraca pomiędzy dwiema paniami układała się książkowo.

To oczywiście przykre, że Anna kończy karierę, bo jest naprawdę wspaniałą zawodniczką. Zrobiła tyle wielkich rzeczy w przeszłości i myślę, że w tym roku wciąż będzie pokazywać wielkie rzeczy. To super, że mogę się od niej uczyć

– uznała Holenderka.

Vollering zwyciężyła dwa lata temu na Giro dell’Emilia Donne, w tym samym roku zajmując również lokatę na najniższym stopniu podium kobiecej “Staruszki”, w pierwszym roku, gdy meta została przeniesiona z Ans do centrum Liege. Triumf w Liege-Bastogne-Liege katapultuje ją na nowy poziom: sukces poparty miejscami na podiach Amstel Gold Race i Strzały Brabanckiej wynosi ją pewnie na pozycję liderki ekipy SD Worx.

Bardzo lubię ten wyścig, dwa lata temu byłam tu trzecia. To było moje pierwsze podium, dzisiejsze zwycięstwo to jak marzenie

– stwierdziła uśmiechem na twarzy.