Danielo - odzież kolarska

Vini Zabu na celowniku włoskich śledczych

Włoska prokuratura wzięła pod lupę zespół Vini Zabu, po tym jak na stosowaniu niedozwolonej substancji przyłapano zawodnika tej formacji Matteo de Bonisa.

We wtorek, 30 marca, specjalna jednostka Karabinierów przeprowadziła 25 przeszukań w ramach śledztwa zleconego przez prokuraturę z toskańskiego miasta Pistoia. Służby wkroczyły do mieszkań niemal wszystkich zawodników, a także warsztatu, magazynu, czy siedziby zespołu. Według “Corriere della Sera”, śledczy nie wykluczają, że osoby związane z formacją Vini Zabu mogą być zaangażowanie w ułatwienie dostępu do środków dopingujących, takich jak erytropoetyna (EPO).

Na celownik trafili przede wszystkim dwaj główni architekci zespołu: dyrektor sportowy Luca Scinto i generalny menedżer Angelo Citracca. Dwójka wraz z De Bonisem otrzymała status podejrzanych.

De Bonisa na stosowaniu EPO złapano podczas kontroli poza wyścigami, 16 lutego. Włoch jest tymczasowo zawieszony, ma prawo do wystąpienia o zbadanie próbki B.

We środę wieczorem, za pośrednictwem mediów społecznościowych, zespół poinformował o spotkaniu z podejrzanym o doping zawodnikiem, jego ojcem i prawnikiem. Anonimowy wcześniej De Bonis przedstawił swoją wersję wydarzeń i wziął pełną odpowiedzialność za zaistniałą sytuację, złożył także oświadczenie, które ekipa miała przekazać organom antydopingowym. Co ciekawe, 25-latek w obecnym sezonie nie zdążył nawet wystartować w żadnym wyścigu.

W październiku 2020 roku, podczas ubiegłorocznego Giro d’Italia, wpadkę zaliczył inny kolarz tej formacji Matteo Spreafico. Na mocy przepisów antydopingowych dwa przypadki dopingowe w jednej ekipie w okresie 12 miesięcy niosą ze sobą dodatkowe sankcje. Całą sprawą zajmie się teraz komisja dyscyplinarna Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI), która może nałożyć karę zawieszenia w wymiarze od 15 do 45 dni. Ewentualna sankcja uniemożliwi start drugoligowej formacji w Giro d’Italia (8-30 maja).

Zespół prowadzony przez duet Luca Scinto-Angelo Citracca ma już na swoim koncie kilka dopingowych historii. W 2013 roku na EPO wpadli Danilo di Luca i Mauro Santambrogio, w 2014 Matteo Rabottini, w 2015 Ramon Carretero, a w 2016, na hormonie wzrostu, Samuele Conti.

Warto wspomnieć, że dosłownie kilka dni temu szeregi ekipy, w której od stycznia ściga się m.in. Kamil Gradek, wzmocnił Daniel Pearson. Wcześniej Walijczyk ścigał się między innymi w barwach Aqua Blue Sport, czy Team Wigginis.

1 Comments

  1. bykuwodzu

    5 kwietnia 2021, 02:50 o 02:50

    wow i jeszcze takie wynalazki koksiarsie do giro wpuszczaja

    Ciekawe jakie sa sportowe przeslanki