Danielo - odzież kolarska

Matteo Trentin. Ku mistrzostwom świata i poprawie standardów bezpieczeństwa

Matteo Trentin rozpoczyna nowy rozdział zawodowej kariery. W barwach UAE Team Emirates Włoch chce pokazać się w klasykach i wyrównać rachunki z mistrzostwami świata. 31-latek nie stroni również od trudnych tematów i kontynuuje zabieranie głosu w sprawie bezpieczeństwa.

Po niezbyt udanym roku w CCC Team 31-latek znalazł dla siebie miejsce w drużynie UAE Team Emirates. Ta podczas zgrupowania przedsezonowego na Półwyspie Arabskim najpierw otrzymała szczepionki przeciwko Covid-19, a następnie miała czas na treningi i zapoznanie się.

Atmosfera w ekipie jest fajna, zwłaszcza wśród młodych zawodników – oni wszyscy się znają z niższych kategorii bo są mniej-więcej w tym samym wieku. Ja też teraz ścigam się z kilkoma zawodnikami, których poznałem w innych ekipach. Tutaj w drużynie bliżej mi do starszych niż do młodszych zawodników. Mogę jednak zacząć na nowo po ostatnim sezonie, w którym drużyna mocno ucierpiała z powodu Covid-19 i problemów finansowych. Teraz jestem jednak gotowy, aby powrócić na poziom, na którym chciałbym być

– podkreślił Włoch podczas konferencji prasowej z udziałem “Rowery.org”.

Tak jak wielu zawodników, Trentin rozpocznie sezon podczas Grand Prix Cycliste la Marseillaise (31 stycznia), a jego celem na jego pierwszą połowę są wiosenne klasyki. W nich UAE Team Emirates może walczyć na wielu frontach – w Belgii i Francji pojawią się także m.in. Fernando Gaviria, Alexander Kristoff, jak i najnowszy nabytek, Marc Hirschi.

Moje cele pozostają takie same – zwyciężać i pomóc ekipie zwyciężać. Dzięki przyjściu Marca mamy teraz większą siłę rażenia, bo w ostatnich latach coraz więcej ekip ma coraz więcej asów w rękawie. Jest kolarzem, który umie jeździć klasyki, umie się wspinać i jest młody. Może również wykorzystać swoje umiejętności, aby pomóc innym

– ocenił.

Zespół potwierdził, że w drugiej części sezonu Trentin pojedzie na Vuelta a Espana, w której odniósł cztery zwycięstwa etapowe w 2017 roku, w tym jedno na ulicach Madrytu. Start na Półwyspie Iberyjskim ma przede wszystkim służyć jako przygotowanie do mistrzostw świata, na których z pewnością będzie uwzględniany jako faworyt i jeden z liderów włoskiej kadry. 31-latek zwieńczył udany sezon 2019 srebrem na ulicach Harrogate, a na naszpicowanej krótkimi podjazdami i zawierającej bruki trasie we Flandrii stać go na walkę o tęczową koszulkę.

Czekamy na trasę, ale mam nadzieję, że będzie łatwiej, niż w ubiegłym roku, kiedy było strasznie dużo finiszów na podjazdach. Fajnie jest jednak jechać w Hiszpanii, gdzie pogoda dopisuje. To koniec roku, ale to też wyścig dla ludzi, którzy lubią atakować. Tam jeździ się bardziej dynamicznie, a – moim zdaniem – to dobry sposób, aby przygotować się do mistrzostw świata. Te są na dobrej trasie, która łączy Grote Prijs Jef Scherens i Brabantse Pijl. To będzie nerwowy wyścig, góra-dół, lewo-prawo – taki wyścig, jaki lubię. To na pewno jeden z moich celów na ten rok, mam wciąż rachunki do wyrównania z mistrzostwami świata

– stwierdził.

Matteo Trentin

fot. Kuba Zimoch / rowery.org

Po pierwsze bezpieczeństwo

Trentin znany jest przede wszystkim jako kolarz, który często włącza się w inicjatywy mające na celu poprawę bezpieczeństwa w kolarstwie. Włoch jest aktywny w Związku Zawodowym Kolarzy (CPA) i reprezentuje peleton w rozmowach o istniejących standardach bezpieczeństwa. Te rozpoczęły się po koszmarnym wypadku Fabio Jakobsena (Deceuninck-Quick-Step) na finiszu pierwszego etapu Tour de Pologne w Katowicach, spowodowanego przez agresywny ruch Dylana Groenewegena (Jumbo-Visma).

Głosy na temat źródła problemu są różne. Kolarze finisz w Katowicach krytykowali w mediach społecznościowych, były sprinter Robbie McEwen zwracał uwagę nad słabość barierek, natomiast organizatorzy wskazywali, że zajście jest winą Groenewegena. W podobnym tonie wypowiadał się Caleb Ewan, natomiast w peletonie panuje konsensus co do tego, że uwaga przedstawicieli zawodników i Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) powinna skupić się na poprawie warunków bezpieczeństwa.

Trentin głośno opowiada się za podejmowaniem kroków mających na celu ochronę życia i zdrowia zawodników. Jego zdaniem łatwo jest o poprawę, bo teraz “nie ma nic”.

W Polsce wszystko poszło źle. Tak naprawdę ten wypadek był głównym powodem rozpoczęcia dyskusji. Oczywiście nie prosiliśmy otwarcie o zmianę trasy, ale chyba każda inteligenta osoba rozumie, że nie możemy już finiszować w tym miejscu. W dyskusjach chodziło raczej o to, co możemy poprawić krótkoterminowo i co musimy poprawić długoterminowo

– zaznaczył.

Kolarstwo jest daleko za innymi sportami, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo. Nie chcę nas porównywać do Formuły 1, gdzie jeżdżą na zamkniętych torach, ale na przykład takie łyżwiarstwo figurowe. Nie mają tych samych plastikowych barierek, co hokeiści, ale jednak mają tę samą halę. [W kolarstwie] Na drodze będą ronda, słupy, mała architektura, ale wszyscy, w tym zawodnicy, organizatorzy, ekipy i Międzynarodowa Unia Kolarska muszą zrobić wszystko, aby poprawić bezpieczeństwo. Osiągnięciem będzie pójście do łóżka z myślą, że nie możemy zrobić nic więcej

– podkreślił.

Mam nadzieję, że już od tego roku pojawią się jakieś zasady. To tylko początek, nie możemy się zdekoncentrować

– dodał.

Włoch zwrócił przede wszystkim uwagę na rolę barierek podczas wyścigów. Te podczas wypadku w Katowicach rozpadły się niczym domek z kartek, co Jakobsena wysłało nie z powrotem na asfalt, a na konstrukcję mety. Zawodnik UAE Team Emirates uczestniczył w rozmowach, które zakończyły się przedstawieniem UCI rekomendacji w kwestiach bezpieczeństwa. Wśród nich znalazły się zalecenia co do barierek w strefie mety. Zmiany wprowadzone mają zostać już w 2021 roku w wyścigach z cyklu UCI WorldTour, a od kolejnego roku również i we wszystkich wyścigach rozgrywanych pod egidą kolarskiej unii.

Barierki są, jakie są, bo nikogo to nie obchodzi. Do tej pory miały dzielić publikę od kolarzy. Ale w innych sportach – takich jak łyżwiarstwo figurowe – barierka ma ratować zawodnika, jeżeli coś się dzieje. A dzieli przy okazji. To jest jedna z rzeczy, które zaznaczyliśmy razem z CPA, i liczymy, że coś się zmieni. Oczywiście, trzeba zrobić jakieś badania na ten temat, bo nikt tego nigdy nie robił. Mam nadzieję, że UCI już coś robi w tej kwestii

– stwierdził 31-latek.