Danielo - odzież kolarska

Philippe Gilbert: “jeśli mi się uda, zmieni to nawet moją karierę”

Philippe Gilbert

Philippe Gilbert powoli wraca do większych obciążeń treningowych. W wieku 38 lat do codziennych wyrzeczeń motywuje go myśl o wygranej we włoskim monumencie: Mediolan-San Remo.

Kolarz Lotto Soudal w wieku 38 lat mógłby skupiać się na przekazywaniu doświadczenia młodym zawodnikom i roli kapitana zespołu. Belgijski mistrz, mimo problemów w naznaczonym pandemią sezonu 2020, wciąż ma ambitne sportowe cele i jeśli sezon 2021 potoczy się zgodnie z planem, będzie chciał rzucić wszystkie siły na ich realizację.

Philippe Gilbert sezon 2020 zakończył z kontuzją lewego kolana, które uszkodził w kraksie na trasie Tour de France, a następnie ponownie leczyć musiał je po problemach na trasie Tour de Luxembourg i wycofaniu się z BinckBank Tour.

Dziś, na obozie treningowym, 38-latek ma za sobą okres rekonwalescencji, ale nie nakłada na siebie jeszcze zbyt dużych obciążeń treningowych.

Mogę już pedałować niemal bez bólu. Trenowałem dużo sam, więc trudno powiedzieć, jaka jest moja forma. Przez pierwsze dni po powrocie na rower czułem się jak ktoś, kto dopiero uczy się jeździć. Zaczynałem od zera. Najpierw chcę wrócić do ścigania i zobaczyć, czy mogę znaleźć się wśród najlepszych i walczyć o zwycięstwo. Jeśli tak się stanie, wtedy mogę zacząć stawiać sobie jakieś cele. Trudno coś powiedzieć w tej chwili

– wyjaśnił spokojnie podczas wirtualnej konferencji prasowej.

Kolarski kalendarz na sezon 2021 został zatwierdzony i peleton żyje nadzieją, że sytuacja sanitarna pozwoli na przeprowadzenie wyścigów. Sytuacja może ulec zmianom: wyścigi w Kolumbii, Argentynie i Australii zostały już odwołane, a obostrzenia i postępy w programach szczepień przeciwko Covid-19 różnią się w zależności od kraju.

Gilbert ma tego świadomość i zachowuje ostrożność w planowaniu sezonu. Zawodnik z Verviers sezon rozpocząć ma na trasie GP de la Marseillaise (31 stycznia) i Etoile de Besseges (3-7 lutego), potem pojedzie w Tour de la Provence (11-14 lutego). Belga zobaczyć mamy też na trasie Omloop Het Nieuwsblad (27 lutego) i Paryż-Nicea (7-14 marca).

Celem wiosny pozostaje Mediolan-San Remo (20 marca), jedyny monument, którego Gilbertowi nie udało się jeszcze wygrać.

Tak, to moje marzenie. Nie wiem czy to będzie możliwe w tym roku, ale myślę o tym. To mnie tak naprawdę napędza. Każdego dnia właśnie to mnie motywuje do wszystkich kolejnych wyrzeczeń. Myślę o Mediolan-San Remo, to wyścig ważny i wiem, że jeśli mi się uda, zmieni to nawet moją karierę i moje palmares

– przyznał triumfator 78 wyścigów.

Mimo ostrożnego podejścia do układu kalendarza startów, Belg potwierdził już, że Paryż-Roubaix nie będzie dla niego najważniejszym celem wiosny. Zaznaczył natomiast, że o ile udział w Tour de France jest na jego radarze, nie zastanawiał się nad występem w Igrzyskach Olimpijskich. Tam, na trasie w Tokio, widzi Remco Evenepoela i Wouta van Aerta z trójką pomocników.

Bezpieczna przyszłość

Liczniejszej grupy kolarzy, w tym młodzieży, nie widział za to na spotkaniach organizowanych w sprawach bezpieczeństwa wyścigów.

Philippe Gilbert pod koniec ubiegłego roku na czołówki gazet trafił po tym, jak młodszym kolegom wypomniał brak zaangażowania w kwestie reformy standardów bezpieczeństwa. Wtedy, na łamach belgijskiej prasy, narzekał, że spotkanie Rady Kolarstwa Zawodowego (PCC) w sprawie bezpieczeństwa nie przyciągnęło młodych zawodników i że jego jedynym kompanem był Włoch Matteo Trentin.

Dziś wewnętrzną organizację opisał nieco dokładniej.

To nie dotyczy tylko młodych zawodników, to dotyczy wszystkich zawodników. Byłem bardzo zadowolony, bo mieliśmy najpierw spotkanie i było nas chyba z 60. Po raz pierwszy widzieliśmy, że wszyscy wyrazili zaniepokojenie i zainteresowanie. To trwało tylko godzinę, ale zdawało się, że wreszcie zawodnicy poświęcą trochę czasu i energii żeby się dogadać w tych kwestiach

– tłumaczył.

Spotkania przyniosły wymierne rezultaty: Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) w grudniu otrzymała zestaw 14 rekomendacji w kwestiach bezpieczeństwa wyścigów szosowych. Te, przedstawione przez Radę Kolarstwa Zawodowego, mają zostać wdrożone, a ich celem ma być poprawa standardów i rozwiązań stosowanych by chronić kolarzy na trasach wyścigów. Do przedłożonych rozwiązań należą m.in. poprawa szkoleń, lepsza wymiana informacji, oceny ryzyka przygotowanych tras, czy wprowadzenie zestandaryzowanych barierek w finałach wyścigów i w newralgicznych ich punktach.

Jedna jaskółka wiosny nie czyni, jedno spotkanie nie świadczy o większym zaangażowaniu peletonu w dyskusje o sprawach wspólnych.

Potem, na kolejnym spotkaniu, nie było już nikogo. Godzina na pierwszym spotkaniu, a następnie wszystko wróciło do normy i aktywnych było tylko kilku kolarzy

– ocenił ze śmiechem.