Modlił się, krzywił, zwijał na rowerze pod wpływem wysiłku, do jakiego ciało zmuszał na rowerze marki Colnago. Davide Formolo jako jedyny osiągnął metę na Saint-Martin-De-Belleville przed grupą liderów wyścigów.
27-latek po drugim miejscu w Strade Bianche i 16. lokacie w Mediolan-San Remo na trasie Criterium du Dauphine wywalczył pierwsze zwycięstwo w barwach ekipy UAE Team Emirates i pierwsze w koszulce mistrza Włoch.
To zwycięstwo przychodzi po tygodniach treningów na wysokości i pierwszych startach sezonu. Powetowałem sobie błąd z Mediolan-San Remo: tam byłem za daleko na Poggio i nie mogłem odpowiedzieć na atak Van Aerta
– mówił na mecie.
Formolo po zwycięstwo na trzecim odcinku ruszył z ucieczki, w perspektywie mając 17-kilometrowe wspinaczki na Col de la Madeleine i 15-kilometrowy podjazd finałowy.
Jadący z nim w odjeździe Pierre Latour po etapie stwierdził, że Formolo pierwszą z tych wspinaczek szturmował “na pełnym gazie”, choć ta rozpoczynała się 71 kilometrów przed metą.
Włoch na szczycie miał 5:20 przewagi nad peletonem i mimo katuszy na ostatniej wspinaczce, zdołał się obronić, na metę wjeżdżając 33 sekundy przed pościgiem.
Do ucieczki zabrałem się wcześnie, ale wiedziałem, że przewaga u stóp Col de la Madeleine nie pozwoli nam dojechać na metę. Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i powiększyć przewagę. Sporo sił zainwestowałem w jazdę w dolinie, 10 kilometrów jechałem sam przed ostatnim podjazdem. Na ostatnim podjeździe nie miałem pewności, że dojadę. Musiałem ruszyć na Madeleine i modlić się, żeby się udało
– tłumaczył mistrz Włoch.
arek
15 sierpnia 2020, 09:36 o 09:36
“Modlił się, krzywił, zwijał na rowerze pod wpływem wysiłku, do jakiego ciało zmuszał na rowerze marki Colnago.” A kask? Jakiej firmy kask chronił głowę, która do wysiłku zmuszała ciało na rowerze?