Danielo - odzież kolarska

Criterium du Dauphine 2020. Guillaume Martin po pierwszą piątkę

Guillaume Martin po trzech dniach Criterium du Dauphine zajmuje 4. miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu. 27-latek zmierza po najlepszy wynik w karierze w wyścigu tej klasy.

Dla zawodnika Cofidisu rok 2020 znaczy nowe otwarcie, w którym możliwe jest przekroczenie granic kolarza wygrywającego na poziomie pro-kontynentalnym i włączanie się do rywalizacji w imprezach WorldTour.

Jestem dumny, że rozwinąłem się na tyle by móc rywalizować z kolarzami myślącymi o zwycięstwie w Tour de France

– mówił po 8. miejscu w Tour de l’Ain, trzy dni przed startem Criterium du Dauphine.

Pochodzący z Paryża zawodnik od paru latach pokazywał zadatki na speca w ściganiu etapowym. Trzy ostatnie edycje Tour de France kończył kolejno na 23., 21. i 12. miejscach, jeżdżąc w Wanty-Groupe Gobert, choć po świetnych wynikach jako orlik trafić miał do FDJ.

Drugie miejsce w Tour of Austria (2016), zwycięstwa w mniejszych wyścigach w roku 2017 zaprowadziły go, wciąż w barwach belgijskiej grupy, ku wygranej w Circuit Sarthe (2018), podium w Giro di Sicilia, Memorial Marco Pantani i Tour du Limousin czy wysokim lokatom w Vuelta a Burgos i w Volta a Cataluya (2019).

Brzmi to jak standardowy zestaw wyników rozwijającego się na poziomie pro-kontynentalnym zawodnika, ale raczej pomijanego przez worldtourowe ekipy. Biogram Martina jest jednak bogatszy: Francuz w 2015 roku (w tym samym, w którym wygrał młodzieżowy wyścig Liege-Bastogne-Liege i skończył na 5. miejscu Tour de l’Avenir) ukończył studia magisterskie z filozofii. Z trasy Tour de France regularnie pisał felietony dla “Le Monde”, a w 2019 roku wydał książkę “Sokrates na rowerze”, filozoficzną powiastkę łączącą własne doświadczenia z Tour de France i motywy greckiej i niemieckiej filozofii.

Dziś Martin znajduje się w składzie worldtourowego Cofidisu i wyraźnie prezentuje jeszcze wyższy poziom niż w latach ubiegłych.

27-latek zmagania po przerwie wywołanej pandemią zapisał na koncie trzecią lokatę w Mont Ventoux Denivele Challenge i 8. w Tour de l’Ain, podczas którego świetnie jechał na Grand Colombier.

Criterium du Dauphine zaczął od 10. miejsca na niewielkim podjeździe w Saint-Christo-en-Jarez, co sprawiło, że na górskich etapach od razu przesuwać się zaczął w kierunku pierwszej piątki klasyfikacji generalnej. Na drugim etapie Col de Porte zdobył na kole Thibauta Pinota i Emanuela Buchmanna, windując się na piąte miejsce w klasyfikacji ogólnej, przed plejadą gwiazd peletonu.

Na ostatnich kilometrach jechałem za prowadzącą grupą. Aby się przebić do niej musiałem wykonać wysiłek porównywalny z atakiem z tej grupy. Potem trzymałem się jak tylko mogłem i na finiszu dało to świetny rezultat. Zapewnimy koszulce Cofidisu należny jej szacunek wśród najlepszych, a dokonamy tego dobrymi wynikami. Ja już jestem zadowolony

– mówił wtedy.

Martin trzeciego dnia do mety dojechał siódmy, w grupce Primoza Roglica. Niewielka strata Egana Bernala (Team Ineos) na ostatnim kilometrze pozwoliła mu na przesunięcie się na czwartą pozycję.

Przy stosunkowo małej liczbie ataków i wysokim tempie narzucanym przez Jumbo-Visma, scenariusz był taki jak dnia poprzedniego. Czułem się dobrze, póki co wszystko jest dobrze. Na papierze kolejne etapy odpowiadają mi bardziej: wolę trasy naszpikowane podjazdami niż pojedyncze wspinaczki. Myślę, że wyścig się rozrusza. Ja pozostaję pewny siebie i spokojny o te dwa ostatnie dni

– tłumaczył.

Martin w klasyfikacji generalnej do prowadzącego Roglica ma 24 sekundy straty. Do drugiego Pinota brakuje mu 10 sekund, do trzeciego Buchamanna tylko czterech.