Danielo - odzież kolarska

Valentin Madouas: "Ścigam się by wygrywać, a nie stawać na podium"

Valentin Madouas rozpoczyna swój trzeci rok jako w zawodowym peletonie. Przed 23-letnim kolarzem Groupama-FDJ sezon, który ma pozwolić mu na lepsze zdefiniowanie możliwości i wybranie ścieżki kariery na kilka najbliższych lat.

Valentin Madouas nie jest jeszcze szerzej znany. Na swoim koncie ma jeden triumf: zwycięstwo w klasyku Paryż-Bourges, na trasie którego w 2018 roku ubiegł rozpędzony peleton. Zawodnik, który od początku kariery związany jest z drużyną Marca Madiota, stawał także na podiach w mniejszych francuskich klasykach: Paryż-Camembert, Drome Classic i Classic de l’Ardeche, a w obecnym sezonie na drugim miejscu zakończył start w Grand Prix la Marseillaise.

Francuz pochodzi do sezonu 2020 z dużymi ambicjami i stawia przed sobą nowe wyzwania. 23-latek liczy, że podniesie swoje umiejętności i zdobędzie doświadczenie zarówno w roli lidera, jak i pomocnika.

Chciałbym być nieco lepszy niż w poprzednim sezonie i oczywiście coś wygrać. Chciałbym też pokazać, że fizycznie wskoczyłem na wyższy poziom. To będzie rok, który potwierdzi moje umiejętności. To bardzo ważne, że zespół obdarzył mnie rolą lidera. […] W zeszłym sezonie kilka razy minąłem się z wygraną. Byłem tym faktem nieco sfrustrowany, ponieważ ścigam się by wygrywać, a nie stawać na podium. To nie blokuje mnie mentalnie, ale stanowi dla mnie dodatkowe źródło motywacji, aby w tym sezonie sięgnąć po wygraną jeden lub więcej razy

mówił w obszernym wywiadzie opublikowanym przez sztab prasowy zespołu.

Kolarz formacji Groupama-FDJ postawił przed sobą kilka celów w pierwszej części sezonu. Francuz rozpocznie ściganie w mniejszych wyścigach klasycznych: Faun-Ardeche Classic (29 lutego) i Drome Classic (1 marca), a następnie będzie pełnił rolę pomocnika w Paryż-Nicea (8-15 marca). Taki program startowy pozwolić ma Madouasowi na przygotowanie formy do docelowego startu, którym będzie ardeński tryptyk.

W drugiej fazie sezonu 23-latek najprawdopodobniej zadebiutuje w Tour de France, gdzie wspomoże Thibauta Pinota. Warto wspomnieć, że do tej pory obaj panowie spotkali się ze sobą jedynie podczas pięciu dni wyścigowych.

Na początku sezonu jednym z moich celów będzie Paryż-Nicea, gdzie mam nadzieję pomóc Thibautowi w osiągnięciu jak najlepszego rezultatu. Następnie Amstel Gold Race, który bardzo mi odpowiada, a jeśli na starcie Liege-Bastogne-Liege pojawię się przygotowany w 100%, to mam nadzieję osiągnąć dobry rezultat po dwóch rozczarowujących latach

dodał.

W swoim trzecim roku w zawodowym peletonie Madouas po raz pierwszy zmierzy się również z Ronde van Vlaanderen. Dla Francuza będzie to skok na głęboką wodę, ponieważ nigdy wcześniej nie startował w północnych klasykach.

23-latek przyjedzie do Belgii przede wszystkim po naukę, próbując przypomnieć sobie rok 2014, gdy zajął 4. miejsce w Paryż-Roubaix juniorów.

Po pierwsze, chcę po prostu poznać “De Ronde”. To legendarny wyścig, który do tej pory widziałem jedynie w telewizji. Po drugie, chcę poprawić się pod względem siły i pozycjonowania, które jest czymś więcej niż tylko szczegółem. Po trzecie, mam nadzieję, że przekonam się, czy ten wyścig będzie mi odpowiadał w przyszłości. Chce zdobyć trochę cennego doświadczenia. Kilka lat zajmuje przygotowanie do startu w tym wyścigu. To długofalowy proces, który należy rozpocząć z nadzieją, że pewnego dnia będzie się w stanie sięgnąć po zwycięstwo

powiedział kolarz Groupama-FDJ.

W minionym sezonie Madouas zaimponował swoją postawą podczas debiutu w Giro d’Italia. Francuz był bardzo aktywny, często zabierał się w ucieczki, minimalizował straty w górach i ostatecznie zajął 13. miejsce w klasyfikacji generalnej. Przyzwoity występ na włoskich szosach zaowocował pytaniem, czy Francuz będzie w przyszłości zdolny do liderowania w Wielkich Tourach.

Podszedłem do Giro bez zbędnej presji, ponieważ nie byłem na to przygotowany. Do Włoch przyjechałem po naukę i chciałem osiągnąć jak najlepszy rezultat, ale bardziej na etapach. Może dzięki temu, że nie byłem gotowy w 100%, udało mi się pozostać w dobrej formie przez 3 tygodnie. Zrobiłem coś czego się po sobie nie spodziewałem […] Dzięki Giro przesunąłem swoje limity i możliwości regeneracji, możliwości radzenia sobie z obciążeniami treningowymi. To był dla mnie punkt zwrotny

– tłumaczył.

Nie twierdzę, że jestem obecnie na poziomie pozwalającym mierzyć w wysokie miejsce w Grand Tourze. Mam jednak nad czym pracować pod tym kątem i z biegiem lat być może będę mógł powalczyć w wyścigu trzytygodniowym. Przynajmniej raz w karierze chciałbym być w stanie skupić się w 100% na Grand Tourze i sprawdzić się w nim, zobaczyć, czy jestem w stanie powalczyć. Wtedy będę wiedział, co mi odpowiada.