Danielo - odzież kolarska

MŚ Yorkshire 2019. Matteo Trentin: “on po prostu był lepszy”

Już był w ogródku, już witał się z gąską. Matteo Trentin pojechał idealny wyścig mistrzowski, ale na ostatnich metrach nie zdołał wywalczyć tęczowej koszulki. Włoch na kresce soczyście zaklął, a na konferencji prasowej jego postawa mówiła jasno: “nic więcej nie mogłem zrobić”.

Włoski kolarz przetrwał wiatr i deszcz, nie zaplątał się w kraksy, nie zamarzł przy niskiej temperaturze. W finale odpowiedział na atak Mathieu van der Poela i znalazł się w prowadzącej wyścig grupce ze swoim drużynowym kolegą, Giannim Mosconem. Na metę dojechał z Duńczykiem Madsem Pedersenem i Szwajcarem Stefanem Küngiem, z całej trójki będąc teoretycznie najszybszym zawodnikiem.

Trentin ruszył jako pierwszy, ale jego ruch błyskawicznie kontrował Pedersen, któremu po 261 kilometrach zostało więcej sił.

Zwycięstwo nigdy nie jest pewne, jak widać

– powiedział na konferencji prasowej.

Nie mogę powiedzieć, że coś zrobiłbym lepiej, on po prostu był lepszy. Próbowałem się oszczędzać, ale Mads wygrał, nie mam żadnego wytłumaczenia.

Trentin wygrał w tym sezonie etap Tour de France oraz zapisał 2. miejsce w Tour of Britain, co w połączeniu z równymi występami w klasykach stawiało go w gronie faworytów do medalu mistrzostw świata. 30-latek prowadził silną kadrę Włoch i w finale przewagę liczebną chciał wykorzystać.

Tylko my, Włosi, byliśmy we dwóch odjeździe, może trochę za dużo pracowaliśmy, ale takie jest kolarstwo. Kiedy Gianni [Moscon] odpadł, wszyscy wiedzieli, że jedziemy po medale, wszyscy pracowali. Gianni wykonał dobą robotę, pomógł mi. Kiedy przeskoczyłem, powiedział mi, że jedzie w tym punkcie na maksimum i że nie będzie miał nic więcej na finał. Zrobił co mógł i odpadł. Dzięki niemu zdołaliśmy zyskać przewagę, wcześniej nie wszyscy pracowali

– chwalił drużynowego kolegę.

Pewnie cieszyłbym się bardziej z koszulki, którą on ma na sobie

– wskazał na wchodzącego do pełniącego rolę salki konferencyjnej kościoła Pedersena.

Walczyłem o nią, ale ktoś był lepszy ode mnie, nie mogę nic poprawić swoim występie. Trochę zajmie mi otrząśnięcie się. Wyścig nie był taki ciężki do ostatnich dwóch kółek, a potem, po przeskoczeniu, to już w ogóle, jechaliśmy do oporu. Było zimno, mokro, to bardziej stanowiło problem dla psychiki niż dla ciała, które musiało się zmaga tylko z zimnem

– ocenił.