Zapowiedź 12. etapu Tour de France. 18 lipca: Tuluza – Bagnères-de-Bigorre (209,5 km).
Dopiero dwunastego dnia ścigania peleton wjedzie w wysokie góry, konkretnie w Pireneje. Na papierze dwie górskie premie mogą nieco podzielić stawkę, jednak czołówka wyścigu raczej patrzeć będzie na zaplanowaną na piątek jazdę indywidualną na czas, dlatego do gry z pewnością wejdą uciekinierzy.
Peleton wyruszy z Tuluzy, a teren przez 130 kilometrów będzie niezauważalnie szedł w górę – start bowiem znajdzie się na wysokości 160 m.n.p.m, a lotna premia w Bagnères-de-Luchon na 130,5 km (79 km przed metą) już na 622 m.n.p.m. Na dojeździe do lotnej premii kolarze będą trzymać się doliny rzeki Pique, omijając widziane w poprzednich edycjach podjazdy pod np. Col de Menté (7 km; 7,8%), Port de Balès (18,9 km; 6,3%) czy Col du Portillon (8,6 km; 6,8%).
Tuż za 130 kilometrem rozpocznie się pierwsza trudność dnia – dobrze znany Col de Peyresourde, o długości 13,2 km i średnim nachyleniu 7%. Tu możemy zobaczyć wstępną selekcję, zwłaszcza w ucieczce, a także w pewnym stopniu w peletonie. Faworyci nie powinni jednak stracić zbyt wielu pomocników. Zjazd z podjazdu ma kilkanaście kilometrów i doprowadzi do podnóża drugiej przełęczy.
Mowa o Hourquette d’Ancizan, która na Tour de France zadebiutowała osiem lat temu. W pierwszej części jest to dość stromy podjazd, z długimi odcinkami z nachyleniem ponad 9%, następnie około półmetka szosa delikatnie odpuszcza, by aż do końca sięgnąć 7-8%. Całość to 9,9 kilometra o średnim nachyleniu 7,5%. Na górskiej premii do zdobycia będą bonifikaty dla pierwszej trójki, kolejno 8-5-2.
Z drugiej strony droga jest niezbyt stroma, nachylenie to około 4-5%, a zatem zjazd nie będzie zbyt wymagający, choć trzeba uważać na niektórych ostrych zakrętach.
Szosa wypłaszczy się dopiero w Bagnères-de-Bigorre, gdzie znajdzie się meta. Na ostatnich trzech kilometrach, prowadzących po mieście, do pokonania będzie kilka zakrętów – dwa około 3 i 2,7 km przed metą, potem przez kolejne 1000 metrów droga poprowadzi trochę zygzakiem, 750 metrów przed finiszem czeka mocny skręt w lewo, a 200 metrów przed kreską delikatne odbicie w lewo.
Czy można spodziewać się ruchów ze strony faworytów? Wydaje się, że nie ma sensu atak dla zysku 30 sekund na górskim otwarciu i ryzyko opadnięcia z sił na czasówce. Mając to na uwadze, dzień uciekinierów jest niemal pewny.
Premie górskie na trasie
Côte de Montoulieu-Saint-Bernard (62,5 km – 147 km przed metą; 1,7 km; 5,2%, kat. 4)
Col de Peyresourde (146 km – 63,5 km przed metą; 13,2 km; 7%, kat. 1)
Hourquette d’Ancizan (179 km – 30,5 km przed metą; 9,9 km; 7,5%, kat. 1)
Lotna premia
Bagnères-de-Luchon (130,5 km – 79 km przed metą)
Start honorowy do etapu o godz. 11:30, start ostry o godz. 11:50 po 11-kilometrowym odcinku neutralnym. Planowany finisz: 16:53-17:27.
Marta Lach wygrała wyścig w Luksemburgu. Olga Wankiewicz na podium w Czechach. Wiadomości i wyniki z 27 kwietnia.
Richard Carapaz (EF Education-EasyPost) triumfował na mecie czwartego, królewskiego etapu Tour de Romandie.
Vuelta España Femenina to pierwsza duża etapówka i pierwszy duży sprawdzian dla najlepszych góralek. Oto trasa, faworytki i plan relacji…
Walijczyk Geraint Thomas wraca na Giro d'Italia i chce jeszcze raz powalczyć o zwycięstwo.
Thibau Nys wygrał po ucieczce dnia górski odcinek Tour de Romandie. Młody Belg w Les Marecottes zdobył życiowy wpis do…
Luke Plapp walczy o miejsce w czołówce Tour de Romandie, a za dobre wyniki w sezonie olimpijskim, w jego ocenie,…