Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2023. Carlos Rodriguez zainspirowany sukcesem Kwiatkowskiego

Carlos Rodriguez w wieku 22 lat wygrał swój pierwszy etap Tour de France i pozostaje w grze o miejsce na podium wyścigu. Młody Hiszpan po zwycięstwie dziękował drużynowemu koledze, Michałowi Kwiatkowskiemu.

Rodriguez na pierwszym alpejskim etapie utrzymał się z najlepszymi i na szczyt Col de Joux-Plane wjechał ze stratą niecałej pół minuty za Jonasem Vingegaardem i Tadejem Pogacarem. Na zjeździe zdołał dojechać i natychmiast zaatakował. Dwójka liderów oglądała się, a młody Hiszpan parł na metę i chwilę potem świętował największy sukces w dotychczasowej karierze.

To niesamowite, nie mam słów. Wygranie na największym wyścigu świata to coś nieprawdopodobnego. To jakiś sen, to jest wspaniałe. Od zawsze o tym marzyłem. Jestem niezwykle wdzięczny całej ekipie za jej pracę i wiarę we mnie. Nie sądziłem, że to jest możliwe, kiedy odczepili mnie na Joux-Plane

– mówił na mecie.

Podjazd pokonałem swoim tempem, a na zjeździe jechałem tak szybko jak mogłem. Jestem dobrym zjazdowcem, chciałem to wykorzystać. Ryzykowałem, nie chciałem przesadzić na wirażach, ale kilka razy niewiele brakowało, żebym upadł, bo źle oceniłem zakręt. Oni się na siebie oglądali, a ja rzuciłem na tę akcję wszystkie siły

– dodał.

Rodriguez w wieku 22 lat jedzie dopiero drugi Grand Tour w karierze. Hiszpan w 2021 roku zajął drugie miejsce w Tour de l’Avenir, a rok temu wywalczył siódme miejsce w Vuelta a Espana, został mistrzem Hiszpanii i na 5. miejscu skończył Il Lombardia. Postawa na trasie Tour de France to kolejny krok w płynnym rozwoju zawodnika ekipy Ineos Grenadiers.

Rodriguez na czternastym etapie odrobił straty do zajmującego dotychczas trzecie miejsce Jaia Hindleya i wyprzedza Australijczyka o sekundę. Przed piętnastym etapem Hiszpan jest trzeci i do prowadzącego Vingegaarda traci 4:43.

Kiedy oni dojechali na szczyt, wiedziałem, że na płaskim mogą zacząć się oglądać na siebie. Zakładałem, że żaden z nich nie będzie chciał pracować. Nie wiedziałem, czy ich dogonię, ale kiedy ich zobaczyłem na końcu zjazdu, pomyślałem, że to mój moment. Nie chciałem jechać na kole, chciałem jak najszybciej dojechać na metę. Udało mi się im odjechać. Mam nadzieję, że nadrobię jeszcze czas nad Hindleyem, ale mam również nadzieję, że nic mu się nie stało w tej kraksie

– tłumaczył.

fot. A.S.O./Pauline Ballet

Zwycięski Hiszpan na mecie jako inspirację swojego wysiłku wskazał drużynowego kolegę, Michała Kwiatkowskiego.

Zwycięstwo Michała Kwiatkowskiego i jego praca dziś stanowiły dla mnie inspirację. Jechał w ucieczce, poczekał na nas i w 10 minut trzy razy pojechał do samochodu, aby przywieźć nam bidony. Takie szczegóły robią różnice, to pomogło mi wygrać

– wspominał.

Kwiatkowski oraz dyrektor sportowy grupy, Steve Cummings, po etapie otrzymali karę za nieregulaminowe pobieranie bidonów, po 200 franków szwajcarskich.

Miejsce na podium było moim celem, dziś chciałem odrobić do rywali. To nam się udało. Cieszę się. Chcę cieszyć się zwycięstwem i odpocząć przed kolejnym trudnym etapem.