Alejandro Valverde (Movistar Team) rozprawia się z fatum tęczowej koszulki, pewnie krocząc ku najważniejszym startom tego roku.
Lata mijają, lecz jedno się nie zmienia – podopieczny Eusebio Unzue nie przestaje zaskakiwać. Podczas gdy do sportu wchodzą nowe gwiazdy – w tym roku po raz pierwszy angaż na poziomie UCI WorldTour znalazł zawodnik z roku 2000, Remco Evenepoel (Deceuninck-Quick Step) – siły rażenia nie traci „Bala”.
Dziś Valverde pokazał, że jest na najlepszej drodze do powtórzenia sukcesów podczas najważniejszych startów w tym sezonie. Zwycięstwo na Jabel Hafeet dało mu pierwszą okazję do uniesienia rąk w geście triumfu, gdy jechał w tęczowej koszulce mistrza świata.
Bardzo chciałem odnieść to pierwsze zwycięstwo. Wiedziałem, że będzie ciężko, bo stawka jest wyjątkowo mocna, ale czułem się dobrze, a przede wszystkim dobrze rozłożyłem siły. Wiało mocno – bardziej niż zwykle – i wiedziałem, że ci, którzy ruszyli wcześnie mogą za to zapłacić. Dlatego uznałem, że Roglić przyspieszył za daleko od mety. Trzeba było uważać, zostać w grupie i skoczyć w samej końcówce
– podkreślił na mecie.
Ten sezon, do tej pory, idzie po myśli Hiszpana. W ostatecznych rankingach dotychczas rozegranych wyścigów ani razu nie kończył poza czołową „dziesiątką”, zajmując dalsze lokaty wyłącznie na płaskich etapach. W ojczyźnie trzykrotnie stawał na podium, zajmując drugie miejsce w Vuelta a Murcia, Volta a la Comunitat Valenciana i trzecie podczas Trofeo de Tramuntana.
Pierwszy start w wyścigu UCI WorldTour, w znacznie mocniejszej stawce, przyniósł już sukces, wywalczony po taktycznej rozgrywce w końcówce, ale również i po pokazie siły. Końcowe metry podjazdu należały bowiem do Valverde, który sprawnie wyprzedził jadących z nim Primoza Roglicia (Jumbo-Visma) i Davida Gaudu (Groupama-FDJ).
Poszedłem na całość, aby złapać Daniela Martina, a potem trochę odsapnąłem. Wiedziałem, że Roglić jest mocny i pomimo pewności, że mam szansę, że jestem w dobrej dyspozycji i atakując czuję się znakomicie, nie wiedziałem, czy będę mógł ich ponownie doścignąć. Szansą dla mnie był ewentualny brak współpracy. To właśnie nastąpiło
– tłumaczył.
Tym sukcesem składam również hołd mojemu wujkowi, który zmarł kilka dni temu. Był mi bardzo bliski i mam nadzieję, że – gdziekolwiek on jest – ma to dla niego znaczenie
– dodał.
Valverde dzięki sukcesowi awansował na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej, tracąc 14 sekund do liderującego Roglicia. Hiszpan będzie zatem z pewnością liczył się w walce o sukces w pierwszej edycji Wyścigu dookoła Zjednoczonych Emiratów Arabskich, zwłaszcza, iż w sobotę dostanie kolejną szansę, aby powalczyć na górskim finiszu. Jebel Jais (19 km, 5,6%) powinien znów doprowadzić do walki pomiędzy najlepszymi wspinaczami.
Jutro Hiszpan będzie mógł również szlifować formę przed ardeńskimi klasykami na pagórkowatej końcówce przy Hatta Dam, znanej z rozgrywanego do ubiegłego roku Dubai Tour. Choć dotychczas na krótkiej wspinaczce rywalizowali przede wszystkim najmocniejsi sprinterzy, przetarcie na dłuższym, bo 205-kilometrowym odcinku może pomóc 38-latkowi sprawdzić się na tle innych w nieco trudniejszym terenie.
„Bala” nie jest jednak w stu procentach skupiony na walce o czerwoną koszulkę. Jego celami na ten rok są Giro d’Italia (11 maja – 2 czerwca) i Vuelta a Espana (24 sierpnia – 15 września), a start nad Zatoką Perską jest jedynie kolejnym, który ma go przygotować do walki o kolejne sukcesy w Wielkich Tourach. Podopieczny Eusebio Unzue jest jednak dobrej myśli po dzisiejszym wyniku.
Mam już zwycięstwo i osiągnąłem ważny cel na ten wyścig. W „generalce” będzie ciężko. Jeżeli będzie szansa, to super, a jeżeli nie, to nie jest to najważniejsze. Oczywiście będę walczył, ale musimy do wszystkiego podchodzić na spokojnie, zaczynając od jutrzejszego etapu z metą na podjeździe
– zakończył.
Etap prawdy Tour of Türkiye dla Franka van den Broeka. W Garcii triumf Mirre Knaven. Wiadomości i wyniki z piątku,…
Brandon McNulty (UAE Team Emirates) wygrał trzeci etap Tour de Romandie, jazdę indywidualną na czas.
Górskie trasy rowerowe wcale nie są tak dużym wyzwaniem, jak wiele osób sądzi.
Szef UAE Team Emirates potwierdza cele Tadeja Pogacara. Lund znowu najlepszy w Turcji. Wiadomości i wyniki z 25 kwietnia.
Belg Thibau Nys (Lidl-Trek) zdobył po podjeździe do Les Marécottes drugi etap Tour de Romandie i objął prowadzenie w wyścigu.
Katarzyna Niewiadoma zmieniła plany na Igrzyska Olimpijskie. Zamiast na czasówce, Polka skupi się na wyścigu ze startu wspólnego i Tour…