Danielo - odzież kolarska

Vuelta a Espana 2018. Valverde zyskuje, Quintana ze stratami

Alejandro Valverde znów nadrabia, a Nairo Quintana opada z sił. Po 17. etapie Vuelta a Espana w ekipie Movistar role stały się jasne.

Prowadzący po baskijskich wzgórzach odcinek był jednym z kluczowych na trasie tegorocznego wyścigu. Finisz na Monte Oiz/Balcon de Bizkaia (7,3 km; 9,7%, maks. 23,8%) podzielił faworytów i dał wszystkim okazję do zaprezentowania formy. Do końca wyścigu pozostały jeszcze dwa płaskie i dwa górskie etapy, a zatem każda taka szansa jest obecnie na wagę złota.

Jednym z zawodników, którzy skutecznie wykorzystali dzisiejszą był 38-letni Valverde. Hiszpan na ostatnim podjeździe kilkukrotnie atakował i ostatecznie zdołał pozostawić najważniejszych rywali, uzyskując 8-sekundową przewagę nad liderującym w wyścigu Simonem Yatesem. Nie pozwolił również na skok w wykonaniu Enrica Masa (Quick-Step Floors) i na metę wpadł razem ze swoim rodakiem.

Nie idzie źle. Miło odrobić trochę do Yatesa, choć on wciąż jest na czele. Wiedzieliśmy, że dziś wiele mogło się wydarzyć i wielu kolarzom mogło się coś przytrafić, zwłaszcza po dniu przerwy i czasówce. Rywale cierpieli, a ja czułem się lepiej niż wczoraj. Nie wiedziałem, gdzie mogę zaatakować, ale chciałem wykonać jakiś ruch

 – opowiedział.

Z kolei Quintana po raz kolejny nie spełnił  oczekiwań i stracił ponad minutę do starszego kolegi z ekipy. 28-latek z Combity odpadł od czołówki trzy kilometry przed metą, gdy nachylenie na trasie dramatycznie wzrosło i później kręcił we własnym tempie, starając się minimalizować różnicę. Ostatecznie rywalizację ukończył razem ze Stevenem Kruijswijkiem (LottoNL-Jumbo) na 23. pozycji.

Szczerze mówiąc, nie miałem już sił. Nie będę kłamał i mówił, że jestem chory czy zwalał na coś innego, bo to nie prawda. Czułem się nieźle, ale po prostu zabrakło energii. Tempo było wysokie od samego początku i na ostatnim podjeździe nie wytrzymałem. Mogłem tylko walczyć

 – powiedział.

Jeszcze przed startem wyścigu Eusebio Unzue podkreślił, że zarówno Hiszpan, jak i Kolumbijczyk będą pełnić rolę jednego z dwóch liderów w zespole, zwiększając szansę na osiągnięcie lepszego wyniku. Częściowo jest to powtórzenie taktyki z Tour de France, gdzie obaj zawodnicy byli na równo z Mikelem Landą i w razie potrzeby każdy z nich mógł objąć władzę w ekipie. O ile nad Sekwaną ten ruch się nie udał – żaden z kolarzy w jasnoniebieskich strojach nie stanął na podium, a siódmy Landa był jedynym przedstawicielem grupy w czołowej “dziesiątce” – tak wydaje się, że na Półwyspie Iberyjskim może taktyka się udać.

Na cztery etapy przed końcem rywalizacji Quintana i Valverde pewnie utrzymują się wysoko w klasyfikacji generalnej wyścigu i obaj mogą walczyć o dobry wynik. Wydaje się jednak, że będący w formie “Bala” ma duże szanse, aby nawet przejąć czerwoną koszulkę – do Simona Yatesa obecnie traci 25 sekund. Po płaskim etapie wyścig wkroczy w Pireneje, a konkretniej do Andory i wydaje się, że tam zwycięzca narodowego wyścigu z 2009 roku może walczyć o powtórzenie sukcesu.

Rozmawiałem z Nairo – mówił mi, że czuje się dobrze, ale w trzecim tygodniu Wielkiego Touru nigdy nie wiesz, jak zareaguje ciało. Czy będę liderem? On stracił trochę czasu i będzie mu trudniej. Nie analizowaliśmy jeszcze sytuacji, ale mówiąc szczerze to ja jestem obecnie na lepszej pozycji

 – sugerował Valverde.

Sam Quintana jest świadomy tego, że nie jest obecnie na dobrejpozycji, w przeciwieństwie do swojego towarzysza z Movistar. Kolumbijczyk podkreślił, że możliwa jest zmiana scenariusza w ekipie, tak aby zwiększyć szansę na kolejny sukces podopiecznego Eusebio Unzue w trzytygodniowym wyścigu.

Celem było i wciąż jest zwycięstwo kolarza grupy Movistar i nie ma znaczenia, czy to będzie Alejandro czy ja. On był dziś bardzo mocny i będziemy go wspierać. Tak wygląda praca w naszym zespole – to sam wyścig decyduje o tym, kto będzie liderem i zależy mi na tym, aby zwyciężył mój kolega. Będziemy pracować, tak, jak do tej pory. Zobaczymy, co się wydarzy

 – zapowiedział.

1 Comments

  1. Karol

    13 września 2018, 10:24 o 10:24

    Ciekawe czy Yates będzie miał jakiś kryzys jak na Giro, chociaż sądzę, że wyciągneli wnioski, jadą spokojnie, pojechał dobrą czasówkę i dowiezie spokojnie zwycięstwo. Chociaż wolałbym żeby wygrał Bala, to genialny kolarz, najbardziej wszechstronny w dzisiejszym peletonie. Jeśli kogokolwiek można porównywać do Króla Mercxka w temacie wszechstronnosci to Alejandro. Wygrana Vuelta to piękny sukces na zakończenie wielkiej kariery.