Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2018. Dave Brailsford dolewa oliwy do ognia

Chris Froome rozdaje autografy

Gwizdy, buczenie, wyzwiska, plucie, rzucanie flar, a nawet próby fizycznego ataku. Dostaje się Froome’wi, dostaje Thomasowi, od początku Tour de France na cenzurowanym jest cały zespół Sky.

W dniu przerwy do tych wydarzeń odniósł się Dave Brailsford. Szef brytyjskiej formacji nie wyciągnął gałązki oliwnej, zarzucając organizatorom, że nie podejmują skutecznych działań, które by zapobiegły wielu bulwersującym zachowaniom.

Tour de France jest promowany jako największa coroczna impreza sportowa na świecie. Jeśli tak jest, to może traktujmy ją z większym szacunkiem. Jeśli nie chcesz, aby przyjeżdżały zagraniczne drużyny, to ogranicz Tour de France do ekip francuskich. Naprawdę tak to widzę. Staramy się zachowywać godnie, nie dać się temu ponieść. Nie sądzę, aby plucie i rzucanie czym popadnie miało oparcie w sporcie zawodowym, ani w życiu codziennym

 – powiedział Brailsford podczas spotkania z dziennikarzami.

Brytyjczyk poszedł nawet dalej, stwierdzając że tylko we Francji spotyka się z tak skandalicznym zachowaniem publiczności.

Gdy ścigaliśmy się na Giro d’Italia sprawa Chrisa była otwarta, a włoscy kibice zachowywali się fantastycznie. Wygląda na to, że takie rzeczy dzieją się tylko tutaj, że we Francji obowiązuje taka kultura, naprawdę. Myślę, że gdyby tak traktowano ich piłkarzy podczas mistrzostw świata w Rosji, to nie pozostałoby to bez odpowiedzi. Ale w porządku jest pluć na nas i na nasz personel? To bardzo, bardzo niepokojące. To wstyd, ale nie pozwolimy, by nas to zdekoncentrowało.

6 Comments

  1. zulu

    23 lipca 2018, 17:28 o 17:28

    Wystarczy żeby nie było drużyn Angoli i pokrewnych: amerykańskich, australijskich na początek. Potem się zobaczy 🙂

    • Eder

      23 lipca 2018, 23:04 o 23:04

      The bill…

  2. taki tam

    23 lipca 2018, 20:19 o 20:19

    No przecież Breilsford mówił…..by startowały tylko ekipy z Francji. 🙂
    A ja tylko potwierdzam, francuscy kibice to dzicz. I słaba organizacja wyścigu, brak prawidłowej ochrony, setki motocykli, chaos z samochodami serwisowymi i obsługi.

    • Zbyszkopt

      24 lipca 2018, 11:31 o 11:31

      Bardziej kibice we Francji niż francuscy. Przecież tam ganiają dzikusy z całego świata. Tylko na Giro na podjazdach co kilkanaście metrów stali karabinierzy, którzy dusili chore pomysły w zarodku. A z drugiej strony to się też za bardzo tym zachowaniom nie dziwię. Ilu zawodników, którzy w ostatnim czasie błyszczeli na TdF okazało się zwykłymi palaczami w kotłowni (koks wysokokaloryczny). Część kibiców może czuć się po prostu oszukana. Z resztą do Froomstronga nawet część zawodników odnosi się z rezerwą. Co oczywiście nie usprawiedliwia chamskich zachowań i głupoty z wyskakiwaniem pod rowery kolarzom (ostatnie przygody Nibalego, Majki).

      • taki tam

        24 lipca 2018, 12:46 o 12:46

        Jak się nie lubi, to się nie przychodzi na trasę.

        A dzisiaj jescze protesty rolników….blokady i gaz. Szkoda gadać….

  3. Krzysiek Sobiecki

    24 lipca 2018, 13:25 o 13:25

    A ile osób, tak naprawdę przeczytało wyjaśnienia w sprawie Frooma jakie podała do publicznej wiadomości WADA oraz zapoznało się z oświadczeniem UCI w tej sprawie? Śmiem twierdzić, że cały problem na TdF z chamstwem okazywanym grupie SKY, to wynik braku jasnego zakomunikowania fanom kolarstwa tych opinii i decyzji oraz taki sam błąd zaniechania po stronie Brytyjczyków. Oczywiście, że najlepszy scenariusz dla dobra kolarstwa to taki, w którym Froome już po pierwszych doniesieniach o przekroczonych dawkach Salbutamolu, SAM zawiesza swoje starty, deklarując pełną wolę wyjaśnienia tych wyników. Mija te kilka miesięcy i zapada wyrok, w którym zostaje oczyszczony ze świadomego dopingu. Wszyscy wyszliby z tej sytuacji z pozycji wygranej: Sky, Froome, UCI, fani i nawet Ci beznadziejni Francuzi … Tylko, że dziś trzeba być mega naiwniakiem, by wierzyć w taki scenariusz, bo dziś ważniejsze są kontrakty i przychody z imprez …