Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2018. Romain Bardet: “Nie chcę wrócić do domu i żałować”

Romain Bardet (AG2R La Mondiale) mimo niewielkich szans na zwycięstwo w “Wielkiej Pętli” nie zamierza się poddawać i zapowiada walkę podczas etapów w Pirenejach.

Francuz po 15 etapach plasuje się na 5 miejscu w klasyfikacji generalnej. Szanse na pierwsze w karierze zwycięstwo w Tourze są już raczej tylko iluzoryczne. Do prowadzącego Gerainta Thomasa (Team Sky) traci bowiem blisko trzy i pół minuty. Nieco lepiej choć tylko nieco, wygląda ewentualna walka w ostatnim tygodniu o poprawienie najlepszego wyniku czyli drugiego miejsca w 2016 roku. Drugi Christopher Froome (Team Sky) oraz trzeci Tom Dumoulin (Team Sunweb) mają odpowiednio 1:42 i 1:31 przewagi nad kolarzem AG2R La Mondiale. Po drodze jest jeszcze czwarty Primoż Roglic (Team LottoNL-Jumbo), który ma nad Bardetem 43 sekundy przewagi. 27-latek mimo aktywnej jazdy podczas górskich etapów niemal zawsze ponosił straty do aktualnie prowadzących.

W poniedziałek, przy okazji drugiego dnia przerwy, Bardet spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej. Był pytany m.in. o to czy w związku ze stratami nie myśli o zmianie strategii na pozostałą część Touru.

Cel, dopóki są chociaż minimalne szanse na jego osiągnięcie, zawsze pozostaje ten sam. Nie kojarzę edycji Tour de France, która rozgrywałaby się zgodnie z założeniami sprzed startu. W jego trakcie zawsze trzeba reagować i dostosowywać się do aktualnych okoliczności. “Wielkie Toury” rozstrzygają się zazwyczaj w trzecim tygodniu i dlatego moje ambicje pozostają nie zmienione. Wiadomo, że może pojawić się zmęczenie i wtedy ewentualnie trzeba będzie myśleć nad innymi scenariuszami

-przyznał Bardet.

Ostatni tydzień tegorocznej “Wielkiej Pętli” będzie niezwykle urozmaicony. Zawierać bowiem trzy etapy górskie w Pirenejach, jeden płaski oraz liczącą 31 kilometrów indywidualną czasówkę. Po niej kolarzom zostanie już tylko etap “przyjaźni”, kończący się na Polach Elizejskich w Paryżu.

Dla Bardeta dotychczasowe górskie etapy były dalekie od tego co sobie zakładał. Choć próbował atakować m.in. na Alpe d’Huez to jednak nie był w stanie odjechać rywalom. Głównie za sprawą dominacji kolarzy Team Sky na podjazdach. Właśnie dlatego Francuz uważa, że strata wyrzuconego Gianniego Moscona nie wpłynie negatywnie na jazdę “niebiańskich”. Szansę upatruje natomiast w możliwości zawiązania nieformalnego sojuszu z kolarzami będącymi w podobnej sytuacji jak on.

Nairo Quintana jest w sytuacji podobnej do mojej i jest za pewne świadomy, że musi próbować złamać hegemonię Sky. Dlatego nie wydaje mi się, aby Movistar postanowił teraz spocząć na laurach. Również Dan Martin nie wydaje się być zadowolony ze swojej lokaty. Wielu kolarzy może więc chcieć atakować. Mówiąc najprościej Sky jest bardzo silne. Podczas tegorocznego Touru może nadarzyć się jedna okazja na pokonanie ich i trzeba będzie z niej skorzystać.

Ściganie w Pirenejach rozpocznie się już we wtorek, gdzie w końcówce na kolarzy czekać będą podjazdy pod Col de Menté oraz Col du Portillon, z którego do mety w Bagnères-de-Luchon pozostanie już tylko zjazd. Środowy etap liczyć będzie zaledwie 65 kilometrów, lecz od startu do mety droga prowadzić będzie tylko na przemian w górę i w dół pokonując po drodze wspinaczki pod Peyragudes, Col de Val Louron-Azet i Col du Portet. Po płaskim etapie osiemnastym do Pau, kolarze w piątek na zakończenie przygody z pirenejski przełęczami, dostaną szansę zmierzenia się z liczącym 200 kilometrów etapem z Lourdes do Laruns, zdobywając po drodze Col du Aspin, Col du Tourmalet czy Col du Aubisque. Ostatnie zmiany w generalce będą mogły nastąpić podczas sobotniej czasówki.

Etap liczący 65 kilometrów może zmniejszyć wpływ pomocników i umożliwić liderom pokazanie umiejętności jazdy bez wsparcia kolegów. Już na początku mogą pojawić się fajerwerki, a kończący zmagania podjazd pod Col du Portet jest bardzo długi i bardzo wymagający. To będzie etap, podczas którego będą mogły powstać największe różnice. W środę wieczorem większość kwestii powinna być już znana. A ja też nie chcę potem wrócić do domu i żałować czegokolwiek przez kolejny rok

-oznajmił na zakończenie Francuz.

1 Comments

  1. Ł.O.

    24 lipca 2018, 09:22 o 09:22

    Ktoś to przeczytał po napisaniu: “Szanse na pierwsze w karierze zwycięstwo w Tourze są już raczej tylko iluzoryczne. Do prowadzącego Gerainta Thomasa (Team Sky) traci bowiem blisko trzy i pół minuty. Nieco lepiej choć tylko nieco, wygląda ewentualna walka w ostatnim tygodniu o poprawienie najlepszego wyniku czyli drugiego miejsca w 2016 roku.”?
    Innymi słowy – wygrać będzie ciężko, ale zając miejsce lepsze niż 2. to już lepiej …