Adam Kuś

Matura – jeden z najcięższych wyścigów w karierze

Pierwsze boje na szosie, bojów w szkolnych ławach wielki finał.

Jak może pamiętacie (albo i nie!) od początku tego sezonu jako orlik ścigam się we Włoszech, w zespole Delio Gallina Colosio Eurofeed. Generalnie podoba mi się we Włoszech, chociaż na początku nie myślałem, że będzie tak ciężko. Czasem naprawdę chciałem wrócić do Polski! Jednak kolarstwo to mnóstwo poświęceń i wyrzeczeń, również pod tym względem.

Mieszkanie we Włoszech, w Bottichino w prowincji Brescia, zapewnia mi ekipa. Wszyscy mieszkamy w jednym dużym domu, a wspólne treningi pozwalają mi na szybkie poznawanie pięknych terenów w okolicy, w której mieszkam.

Z ekipą dogaduję się na razie po angielsku, ale powoli zaczynam rozumieć język włoski. Języka staram się uczyć sam. Pobyt we Włoszech dużo mi daje, niektóre słowa zapamiętuję, a nawet tego nie jestem świadom. Jak już opanuję lepiej język, to powinno być super. Czasem zdarzają się nieporozumienia, właśnie przez tę barierę językową.

Różnica pomiędzy dotychczasowym życiem w SMSie, a mieszkaniem we Włoszech jest taka, że tu nie muszę już chodzić na lekcje 😂A na poważnie: Włochy, a szkoła to zupełnie coś innego. Zupełnie inny jest system treningowy. Tutaj we Włoszech trzeba trenować, trenować, trenować i jeszcze raz trenować. Nie ma żadnych konkretnych planów startowych i to wszystko nie do końca mi odpowiada, ale i taką “szkołę” kolarstwa warto przeżyć. To zawsze kolejne ważne doświadczenie, rzeczy które mogą zaprocentować w przyszłości jeżeli mądrze je wykorzystam. W szkole natomiast, oprócz tego, że ciężko było czasem zebrać się na trening po lekcjach, to wszystko było naprawdę dobrze ułożone. Mogłem spokojnie realizować swój plan treningowy i szykować się do najważniejszych startów w sezonie.

Pod względem sportowym, to nie do końca wszystko układało i układa się tak, jak bym zaplanował. Wszystkie moje plany po jakimś czasie legły w gruzach i tak od początku sezonu… moja forma do pierwszej części sezonu, delikatnie mówiąc, nie była idealna. A to przez kontuzję kolana, która wlekła się za mną dobry miesiąc, nie byłem w stanie dawać z siebie 100%. Co tu dużo pisać, często nie byłem nawet w stanie wyjechać na trening. Na szczęście dzięki pomocy Macieja Kujawy, fizjoterapeuty, który już nie raz ratował mnie z opresji, wszystko wróciło do normy i mogłem po raz kolejny wziąć się do porządnej pracy.

Starty i sezon nie zaczął się zbyt dobrze, przez kontuzję straciłem możliwość startu w kilku wyścigach, do tego musiałem wrócić do Polski ze względu na przygotowania do matury.

Po dłuższym pobycie w Polsce poczułem, że forma idzie w górę, a to najważniejsze! Kiedy wróciłem do Polski, poszedłem swoim planem treningowym, zaplanowanym i dobrze rozpisanym. Był czas na mocne treningi i na wypoczynek. Wszystko ułożone z głową i to mi pasowało. Pobyt w Polsce nie był na pewno stracony, a moim zdaniem, co teraz widzę, nawet był jak najbardziej wskazany. Fajnie się trenuje i ściga, kiedy po treningu czy wyścigu, nawet na chwilę, możesz wrócić do domu, do rodziców, dziewczyny i trochę odpocząć. Odciąć się od kolarstwa i oczywiście, żeby potem wrócić uzbrojonym w jeszcze większe pokłady sił.

Bardzo pozytywnym wyścigiem dla mnie była Hellena Tour, w którym zająłem 8. miejsce w klasyfikacji młodzieżowej i jeden etap mogłem jechać w koszulce najlepszego młodzieżowca. Potem startowałem jeszcze w dwóch polskich wyścigach jednodniowych, jednak nadzieję miałem na start w Karpackim Wyścigu Kurierów.

Niestety – ekipa odsunęła mnie od składu na ten wyścig. Trochę się zawiodłem, bo bardzo chciałem pokazać się na tej imprezie… No ale cóż, bywa i tak, zamiast tego wystartowałem w Grand Prix Częstochowy, gdzie zająłem 2. miejsce w kategorii młodzieżowej.

Po tym wyścigu zaczął się kolejny jeden z najcięższych wyścigów w mojej karierze, czyli matura 😉😂 Etapy były ciężkie, szczególnie etap matematyczny, w którym mam nadzieję, że jakoś sobie poradziłem😂

Zaraz po egazminach poleciałem do Włoch dalej ciężko pracować. Mam nadzieję, że teraz zacznie wszystko pomału się układać i stabilizować jeżeli chodzi o starty, bo czuję, że forma, która zbudowałem, nie jest zła. Teraz tylko wypadałoby potwierdzić swoją dyspozycję na jakichś ważnych wyścigach, o co z całych sił będę się starał. Mam nadzieję, że kolejna część sezonu potoczy się już bardziej pomyślnie i nie będzie tak zwariowana.

Adam Kuś

Zobacz komentarze

Recent Posts

Drugie zwycięstwo Lach | Majka kończy na podium | Strefa toaletowa na Vuelta Espana Femenina

Marta Lach zawojowała Luksemburg. Olga Wankiewicz i Rafał Majka na podiach. Nowość dla zawodniczek hiszpańskiej Vuelty. Wiadomości i wyniki z…

28 kwietnia 2024, 19:39

Tour de Romandie 2024. Florian Lipowitz wjechał na podium

Florian Lipowitz sensacyjne zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Tour de Romandie. Kim jest 23-letni Niemiec z Bora-hansgrohe?

28 kwietnia 2024, 18:25

La Vuelta Femenina 2023: etap 1. Zwycięstwo Lidl-Trek mimo kraksy

Zespół LIdl-Trek wygrała jazdę drużynową na czas, otwierającą wyścig La Vuelta Femenina.

28 kwietnia 2024, 17:29

Tour de Romandie 2024: etap 5. Dorian Godon po raz drugi

Dorian Godon (Decathlon AG2R La Mondiale) wygrał w Vernier na zakończenie wyścigu Tour de Romandie.

28 kwietnia 2024, 15:47

Zwycięstwo Marty Lach | Wankiewicz na podium etapu Gracia

Marta Lach wygrała wyścig w Luksemburgu. Olga Wankiewicz na podium w Czechach. Wiadomości i wyniki z 27 kwietnia.

27 kwietnia 2024, 20:19

Tour de Romandie 2024: etap 4. Richard Carapaz triumfuje w Leysin, Carlos Rodriguez liderem

Richard Carapaz (EF Education-EasyPost) triumfował na mecie czwartego, królewskiego etapu Tour de Romandie.

27 kwietnia 2024, 16:17