Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2018. Rohan Dennis pisze sprawdzian

Rohan Dennis na szóstym odcinku Giro d’Italia przejdzie sprawdzian dotychczasowych postępów i przygotowań. Australijczyk bronił będzie prowadzenia w wyścigu na podjeździe na sycylijską Etnę.

Australijczyk w wymagających sporej dynamiki końcówkach sycylijskich odcinków radził sobie świetnie, przyjeżdżając wśród najlepszych i broniąc prowadzenia w klasyfikacji ogólnej wyścigu. Wczoraj i dzisiaj przyjechał tuż za czołową dziesiątką etapu i jako lider przystąpi do pierwszego górskiego etapu “Corsa Rosa”.

To był fajny dzień, łatwy w porównaniu z wczorajszym. Nie spodziewałem się tego, nie z wiatrem, który kręcił na wszystkie strony. Było trochę nerwówki, ale my jechaliśmy spokojnie, bo było kilka zespołów, którym zależało na wygraniu etapów i to one pracowały

– mówił po zakończeniu zmagań w Santa Ninfa.

Dennis zajął drugie miejsce na czasówce w Jerozolimie, ale koszulkę lidera przejął drugiego dnia, wykorzystując pracę kolegów i brak ochoty Toma Dumoulina i Teamu Sunweb do obrony prowadzenia w tak wczesnej fazie wyścigu.

Dennis wczoraj trzymał się czuba grupy i spokojnie obserwował jak walkę o etapowe zwycięstwo rozegrali między sobą Włoch Enrico Battaglin (LottoNL – Jumbo) i Giovanni Visconti (Bahrain-Merida).

Na ostatnich dwóch kilometrach wszyscy przejmowali się tym małym podjazdem tuż przed metą i walczyli o pozycję, jakby szczyt wcześniejszej wspinaczki był już metą. Ja jechałem spokojnie, przechodziłem przez grupę i zająłem dobrą pozycję bez straty energii. Nie miałem szansy na etapową wygraną, więc jechałem na kole rywali i oszczędzałem siły. Czułem się dobrze, a widziałem wiele wykrzywionych grymasem twarzy, więc to chyba dobrze

– tłumaczył.

27-latek na przestrzeni ostatnich czterech sezonów pracuje nad przeistoczeniem się z kolarza specjalizującego się tylko w jeździe na czas w zawodnika potrafiącego zaistnieć w wyścigach etapowych, a docelowo – w Grand Tourach. Wychowany w Adelajdzie Australijczyk na swoim koncie zapisał dotychczas Tour Down Under (2015) i USA Pro Cycling Challenge (2015), a następnie drugie lokaty w Tour of Britain i Tour of California (2016), 2. w Tirreno-Adriatico (2017) i 7. w Tour de Romandie (2018).

Po drodze Australijczyk wygrywał etapy Tour de Suisse, Eneco Tour, Tour of the Alps, a także etap Tour de France i drużynowo etap Vuelta a Espana. W obu tych wyścigach nosił koszulki lidera, a jeśli dołożyć do tego przeszłość na torze i rekord godzinny z 2015 roku, mamy obraz kolarza, który ma podstawy by mierzyć w najważniejsze etapówki globu.

Czy jednak te trzytygodniowe? Dennis tegoroczne Giro d’Italia traktuje jako generalny sprawdzian swoich możliwości.

Jadę z dnia na dzień. Wiem, że to brzmi nudnawo, ale tak podchodzę do Grand Touru. Jutro będę walczył o różową koszulkę, kolejne dni nie zaprzątają mi kompletnie głowy. Wjazd na Etnę będzie trudny, to długa wspinaczka. Dobrze radzą sobie na krótkich wspinaczkach, ale długi podjazd na takiej wysokości to zupełnie inna para kaloszy. Pojedziemy jako zespół i będziemy starali się kontrolować to, co możemy kontrolować

– analizował.

Podjazd na Etnę to wspinaczka 15-kilometrowa, nie bardzo regularna, a do tego a zawodników czeka skwar i potencjalnie silny wiatr. To utrudnić może ataki pojedynczych zawodników, ale dla Dennisa, który nie ukończył trzech ostatnich Grand Tourów, w których startował, ważne będzie by jechać swoim tempem i mieć nadzieję, że wystarczy to by odeprzeć ataki.

Chciałbym zachować koszulkę, to mój cel. Etna zweryfikuje moje umiejętności i przygotowania względem faworytów. Mam nadzieję, że będzie to pozytywna weryfikacja, to dałoby mi dużo pewności siebie w kolejnych dniach

– podsumował.