Danielo - odzież kolarska

Stijn Vandenbergh: “znam na pamięć każdą dróżkę, każdy kamień”

Stijn Vandenbergh w koszulce AG2R La Mondiale

32-letni Stijn Vandenbergh po powrocie do grupy AG2R La Mondiale marzy o wygranych we flandryjskich klasykach, na celu mając Ronde van Vlaanderen.

Pochodzący z Oudenaarde Vandenbergh zdecydował się na powrót do francuskiej grupy po ośmiu latach. Pod skrzydła Vincenta Lavenu trafił bowiem w 2008 roku, po sezonie spędzonym w barwach szwedzkiej grupy Unibet.com. Jeżdżąc w biało-zielonym stroju wygrał w Tour of Ireland, zdobywając również pierwsze miejsce na otwierającym imprezę etapie prowadzącym do Cork. Żółtą koszulkę lidera utrzymał aż do finiszu imprezy.

Po odejściu z AG2R La Mondiale masywny Belg został członkiem grupy Katusha, gdzie jeździł w latach 2009-2011. W rosyjskiej grupie nie odniósł jednak wielkich sukcesów – w 2009 roku zajął 2. miejsce w Grand Prix Jef Scherens, przegrywając w końcowym sprincie z Sebastianem Langeveldem, zaś w kolejnym sezonie ukończył Ronde van Vlaanderen na 12. miejscu. Był również 10. w Dwars door Vlaanderen.

Od 2012 roku do ubiegłego sezonu Vandenbergh współpracował z Patrickiem Lefeverem w grupie Omega Pharma-Quick Step. Tam ciągle poprawiał swoje możliwości w jeździe w kolarskich jednodniówkach, pełniąc głównie rolę pomocnika. W swoim trzecim sezonie w belgijskiej grupie zajął miejsce tuż za podium wyścigu E3 Harelbeke, kończąc rywalizację na 4. miejscu, które potem powtórzył w “Flandryjskiej Piękności”. Dwa lata temu również dojechał do mety Gandawa-Wevelgem z niewielką stratą do czołowej “trójki”.

Teraz, 32-latek wrócił do AG2R La Mondiale. Francuska ekipa, której gwiazdą jest Romain Bardet, pokłada w Belgu ogromne nadzieje – ma on być liderem na klasyki w zachodniej części jego ojczyzny. Do pomocy zatrudniono mu Oliviera Naesena, a ważnym współpracownikiem będzie również 23-letni Alexis Gougeard.

Do AG2R La Mondiale wróciłem po ponad 8 latach. Dyrektorzy pozostali, zawodnicy się zmienili a ekipa także uległa zmianom, szczególnie pod względem profesjonalizacji struktur i treningu. To dla mnie ważny okres. W ostatnich latach startowałem w klasykach z ekipą Quick-Step, dla której to najważniejsze imprezy roku

– powiedział Vandenbergh na temat zmiany swojego pracodawcy.

Czuję się dobrze i choć na początku sezonu trochę chorowałem, jestem gotów walczyć o dobre wyniki. Po Mediolan-San Remo jestem w formie i ruszam na flandryjskie klasyki z dużym optymizmem. W tym tygodniu startuję tylko w E3 Harelbeke [24 marca] i Gandawa-Wevelgem [26 marca]. E3 to taka Flandria. Gandawa-Wevelgem może okazać się bardzo trudna ze względu na warunki atmosferyczne

– dodał.

Dla 32-latka start w “Flandryjskiej Piękności” ma również ogromną wartość sentymentalną, gdyż jest on mocno powiązany z miastem, w którym od 2012 roku organizatorzy umieszczają metę wyścigu – Oudenaarde. Tam bowiem się urodził.

Mieszkam 15 kilometrów od Oudenaarde, serca Flandrii. Znam na pamięć każdą dróżkę, każdy kamień. Moim marzeniem jest wygrana w Ronde van Vlaanderen

– zaznaczył.

Sukces w imprezie, na której kolarze zmagają się z ciężkimi podjazdami pod Oude Kwaremont i Paterberg byłby niewątpliwie ogromnym wydarzeniem w Belgii. Nowy nabytek AG2R La Mondiale liczy, że jego obecna dyspozycja pozwoli mu na nawiązanie walki z najlepszymi.

Nogi kręcą dobrze. Jeśli w ten weekend uda mi się wywalczyć miejsce w czołowej dziesiątce, będzie to dobry znak przed kolejnymi wyścigami

– zakończył Vandenbergh.