Ok, w Katarze było gorąco, bardzo gorąco, ale żeby tak od razu oblewać się centralnie wodą z bidonu? John Degenkolb na trasie wspólnego mistrzostw świata miał spięcie z Jensem Debusscherem.
Niemiec wielokrotnie wraz z kolegami z reprezentacji próbował narzucić mocniejsze tempo w grupce, która goniła czołówkę z wyścigu. Problem polegał na tym, że z tyłu został Andre Greipel, dla którego Degenkolb próbował zespawać obie grupy.
Debusschere z kolei czynił wszystko, by Greipel nie przeskoczył do czuba, gdzie kręcił jego belgijski rodak Tom Boonen. Klasyczny konflikt interesów. Gdy Degenkolb przyspieszał z przodu grupy pościgowej od razu na pierwszym miejscu pojawiał się Debusschere, który spowalniał kolumnę.
Reprezentant Giant-Alpecin w końcu nie wytrzymał, wziął bidon i… Wiadomo, co. Niewiele później „Dege” wycofał się rywalizacji.