Danielo - odzież kolarska

Elizabeth Armitstead: “nigdy nie brałam zabronionych środków”

fot. Boels Dolmans / Wouter Roosenboom / Irmo Keizer

Brytyjska mistrzyni tłumaczy swoją sytuację w obliczu skandalu z ominiętymi testami antydopingowymi.

Elizabeth Armitstead w opublikowanym przedwczoraj za pomocą mediów społecznościowych oświadczeniu tłumaczy okoliczności otaczające zdarzenia, które doprowadziły ją do tymczasowego zawieszenia i zmusiły do sądowej walki o jego zniesienie przed igrzyskami olimpijskimi w Rio de Janeiro.

Mistrzyni świata z Richmond w niedzielę wystartuje w wyścigu ze startu wspólnego, ale by dotrzeć do Brazylii musiała zmierzyć się z pytaniami ze strony Brytyjskiej Agencji Antydopingowej (UKAD), a później, w internecie, z falą pytań od kibiców i dziennikarzy.

We wtorek brytyjskie media podały informację, że 27-latka wygrała przed Trybunałem Arbitrażowym ds. Sportu (CAS) sprawę z UKADem, a jej tymczasowe zawieszenie za trzykrotne minięcie się z kontrolami antydopingowymi w ciągu 11 miesięcy przestało obowiązywać.

W sprawie więcej jest pytań niż odpowiedzi, a całość została ujawniona dopiero po zakończeniu procesu, co rzecz jasna wywołało medialną burzę. Armitstead dzień po ujawnieniu przez prasę całej sprawy wzięła swoją obronę we własne ręce i wystosowała oświadczenie, w którym tłumaczy okoliczności rozminięcia się z kontrolami.

W 2016 roku byłam badana 16 razy. Mam czysty i ważny paszport biologiczny. Badano mnie po każdym zwycięstwie. Poza domem jestem przez 250 dni w roku, w kalendarzu mam około 60 dni wyścigowych rocznie. Nigdy nie miałam pozytywnego testu antydopingowego. Nigdy nie brałam zabronionych środków

– pisze zawodniczka ekipy Boels Dolmans w oświadczeniu, które, jak zaznacza, “nie jest napisane przez autora-widmo, nie jest przygotowane przez osobę trzecią.”

Piszę to własnymi słowami, chcę wziąć odpowiedzialność za to oświadczenie. To moje życie, nie gra nagłówkami prasowymi

– dodaje.

Według raportów medialnych, które w oświadczeniu potwierdza 27-latka, UKAD na koncie mistrzyni globu zapisał trzy ominięte testy. Pierwszy to sierpień 2015 roku, podczas Pucharu Świata w Szwecji. Drugi w październiku 2015 roku, 9 dni po mistrzostwach świata, natomiast trzeci w czerwcu 2016 roku, na tydzień przed wygranym wyścigiem Aviva Women’s Tour.

Decyzją o tymczasowym zawieszeniu Armitstead zakwestionowała przed CAS-em, argumentując, że pierwszy z przypadków ominięcia testów był błędem kontrolera. Trybunał zgodził się i uznał, że mający przeprowadzić kontrolę nie wyczerpał dostępnych środków kontaktu z mistrzynią świata – o godzinie 6 rano nie poinformował obsługi hotelu o celu swojej wizyty, a gdy z recepcji został odprawiony z kwitkiem, wykonał do zawodniczki tylko jeden telefon.

Brytyjka nie tłumaczy dlaczego nie próbowała od razu rozwiązać kłopotu pierwszego testu. Wyjaśnia tylko, że jej wytłumaczenie zostało odrzucone, a ona sama nie miała wtedy asysty prawników.

Decyzja Trybunału wymazała z konta Brytyjki pierwszy przypadek, co znaczy, że mistrzyni świata wciąż ma na koncie dwa przypadki w ciągu 8 miesięcy. Armitstead precyzuje, że jeden z “minusów” to nie ominięty test, a błąd administracyjny w wypełnianiu formularza.

UKAD nie próbował mnie badać, po prostu w formularzu znaleźli błąd – rozbieżność między miejscem noclegu, a czasem i miejscem podanym oknie kontroli. Zrobiłam błąd. Po prostu błąd, nie chciałam nikogo oszukać. Po mistrzostwach świata nie miałam żadnych ustaleń, zmieniałam adresy i plany dość szybko

– tłumaczyła, odnosząc się testu z października.

Zawodniczka Boels-Dolmans tłumaczy, że od grudnia 2015 roku współpracowała z brytyjską federacją, a jej przedstawiciel, Simon Thornton, sprawdzał jej informacje w systemie ADAMS w celu upewnienia się, że zdarzy się trzeci przypadek.

Armitstead przyznaje, że w trzecim przypadku w grę weszły czynniki rodzinne, o których nie chce mówić. Przyznaje, że ponownie popełniła błąd, a Thornton opuścił brytyjską federację, o czym nie została poinformowana.

Nie szukam wymówek, zrobiłam błąd w formularzu, a moje przeoczenie w czerwcu tego roku zrozumie każdy, kto żyje i kocha swoją rodzinę. Po prostu źle zaznaczyłam na formularzu.

Zawodnicy i zawodniczki objęci systemem ADAMS każdego dnia wyznaczyć muszą 60-minutowy okres, w którym będą dostępni dla niezapowiedzianej kontroli pod podanym również adresem. Dane te można zmienić do ostatniej minuty przed rozpoczęciem okna badania za pomocą maila, wiadomości tekstowej lub połączenia telefonicznego.

Kocham sport i wartości, które reprezentuje, boli mnie gdy ktoś kwestionuje osiągane przeze mnie wyniki. Przykro mi, jeśli sprawiłam, że ktoś stracił wiarę w ten sport. Jestem przykładem tego, co można osiągnąć poświęceniem i ciężką pracą. Nienawidzę doperów i szkód jakie wyrządzili sportowi

– napisała.

Z racji braku jakichkolwiek szczegółów i jedynie skąpych w informacje wywiadów prezentujących sprawę, przez sieć mediów społecznościowych przetoczyła się burza. Armitstead była krytykowana przez niemal wszystkich – od obecnych i byłych zawodniczek, po mniej lub bardziej anonimowych fanów.

Po tym jak całą historię opisały media, ja i moja rodzina byliśmy ofiarami niezwykle bolesnych komentarzy. Do wszystkich “krzyżowców z Twittera”, jeśli to czytacie, zróbcie sobie uprzejmość i pojedźcie na rower. To najpiękniejsza rzecz jaką można zrobić, by oczyścić swój umysł

– podsumowała.