Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2016: wypowiedzi po 7. etapie

Dimension Data rządzi na trasie tegorocznej 103. edycji Tour de France. Po 7. etapie ekipa z RPA ma już cztery zwycięstwa.

W piątek najlepszy okazał się po fenomenalnej solowej akcji Stephen Cummings, który zaatakował z czołowej grupy jeszcze przed Col d’Aspin.

Nie musiałem wygrać. Przyjechałem na Tour z zadaniem, by pomóc Markowi Cavendishowi. Moja forma różni się też od tej z zeszłego roku. Ale kiedy dwa tygodnie temu mój dyrektor sportowy zapytał mnie, o jakim etapie myślę, wskazałem ten dzisiejszy. Dzięki, że dali mi wolną rękę. Nie byłem zadowolony z konstelacji w grupce uciekinierów. Cannondale miał trzech swoich, Astana dwóch, Cofidis trzech. Musiałem rozegrać to strategicznie. Nie wiem, dlaczego na płaskim odjechał Daniel Navarro (Cofidis), popełniając sportowe samobójstwo, bo przecież jest wyśmienitym góralem, poszli za nim Antoine Duchesne (Direct Energie), Matti Breschel (Cannondale) i ja. Sytuacja była dla mnie wymarzona

– powiedział Brytyjczyk.

35-latek, który w tym sezonie wygrał po odcinku w Tirreno-Adriatico i Criterium du Dauphine, obawiał się, że dojdzie go jeszcze ostro szarżujący w pościgu Vincenzo Nibali (Astana). Wraz z „Rekinem z Mesyny” kręcili Daryl Impey (Orica-BikeExchange) i Navarro.

Martwiłem się, że Nibali mnie doścignie i minie niczym Marco Pantani, a ja nie będę w stanie usiąść mu na kole. Wytrzymałem jednak wysokie tempo do samego końca

– dodał Cummings, który rok temu już raz osiągnął etapowy sukces w „Wielkiej Pętli” triumfując w Mende.

Nibali na mecie w Lac de Payolle był ostatecznie czwarty.

Cummings świetnie się zachował, przewidział, że znajdujemy się blisko odjazdu i wtedy zaatakował. Po etapie powiedział mi, że bał się właśnie mnie. Znalazłem się w odpowiedniej ucieczce. Mam nadzieję, że będę się jeszcze nieźle bawił na tym Tourze

– stwierdził Enzo.

Liderem pozostał Greg van Avermaet. Belg z BMC Racing zameldował się na piątej lokacie ponad minutę przed faworytami do wygranej całego wyścigu. Jego przewaga nad drugim w generalce Julianem Alaphilippem (Etixx-Quick Step) wzrosła tym samym do 6:36 min.

Mój bak jest pusty po dzisiejszym dniu. To był ciężki etap. Dobrze, że wczoraj było spokojniej, mogliśmy sobie odpocząć. Podjąłem ciężki wysiłek próbując w pojedynkę skasować ucieczkę. Super, że zachowałem maillot jaune i powiększyłem przewagę. Kiedy przyspieszył Nibali, ja nadal jechałem swoim tempem. Chciałem po prostu na mecie znowu założyć żółtko, nie myślałem o drugiej etapowej wiktorii

– tłumaczył van Avermaet.