Recenzja książki “The Monuments” Petera Cossinsa.
Kolarstwo to w gruncie rzeczy prosty sport. Wystarczy grupa zapaleńców na rowerach i ustalona wcześniej trasa prowadząca z punktu A do B. Et voilà, mamy wyścig kolarski. Gdy ramy ciągle robiło się z ciężkiej stali, a gryzące wełniane i bawełniane koszulki zdobiły kolarzy, Europę zalały wyścigi welocypedów.
W czasach, gdy wyprawa do sąsiedniego miasta była dla większości ciągle niewyobrażalnym przeżyciem mordercze wyścigi na rowerach cieszyły się bezdyskusyjnym uwielbieniem. Prasa prześcigała się w organizowaniu co raz to nowych imprez, a dziennikarze w szukaniu środków wyrazu by opisać zmagania ludzi ze stali, dla których lęk przed trudnościami po prostu nie istniał.
Z setek wyścigów tamtej epoki do dzisiaj przetrwało niewiele, a z tych które wytrzymały próbę czasu pięć zyskało nieoficjalny tytuł monumentów kolarstwa. Monumenty: wyścigi z różnych krajów, prowadzące po kompletnie różnych trasach i wymagające zupełnie innych umiejętności. Mimo wszystko, w kolarskiej świadomości to najważniejsze i najtrudniejsze wyścigi, jakie można wygrać. Co zatem łączy Liege-Bastogne-Liege, Paryż-Roubaix, Ronde van Vlaanderen, Mediolan-San Remo, Il Lombardię?
Peter Cossins w poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie postanowił przybliżyć historię każdego z tych wyścigów. Jego książka to barwna opowieść o ludzkiej naturze, którą szaleńcy postanowili sprawdzić w brutalnych warunkach kolarskiego wyścigu. Gdzie talent, chciwość, szczęście, pech, finezja i brutalność zlewają się w kolorowy peleton. Miłośnicy statystyk i kronikarskiego fachu, nie będą mieli tu wiele do szukania. Cossins opowiada historie, które ukształtowały wyścigi, oddając przy tym towarzyszącą im atmosferę. Znajdziemy tu opisy legendarnych zwycięstw i kontrowersyjnych wydarzeń, ale są one jedynie jaskrawym tłem dla zrozumienia dlaczego właśnie Liege-Bastogne-Liege, a nie na przykład Fleche Wallone jest jednym z monumentów.
Historia wyścigów opisana jest na ponad 300 stronach. Natłok informacji i anegdot jest potężny, ale Cossins zgrabnie prowadzi opowieść łącząc je w spójną i lekką całość. Mimo pietyzmu z jakim opisał historię wyścigów w tekście pojawiło się kilka błędów i nieścisłości. Największym i ciężkim do wybaczenia, jest wyłączenie Rogera De Vlaemincka z listy zwycięzców wszystkich 5 monumentów.
„Monumenty” Cossinsa to świetna pozycja, po którą warto sięgać przed każdym z tych wyścigów. Początkującym kibicom kolarstwa pozwoli zrozumieć specjalny status, jakim darzone są w sporcie te imprezy. Bardziej zaawansowani fani znajdą tutaj masę ciekawych informacji, o których nie słyszeli podczas transmisji telewizyjnych przez te wszystkie lata!
Liczba stron: 320
Język: angielski
Wydawca: Bloomsbury Sport
Rok Wydania: 2014
Format: okładka miękka, e-book
Marta Lach wygrała wyścig w Luksemburgu. Olga Wankiewicz na podium w Czechach. Wiadomości i wyniki z 27 kwietnia.
Richard Carapaz (EF Education-EasyPost) triumfował na mecie czwartego, królewskiego etapu Tour de Romandie.
Vuelta España Femenina to pierwsza duża etapówka i pierwszy duży sprawdzian dla najlepszych góralek. Oto trasa, faworytki i plan relacji…
Walijczyk Geraint Thomas wraca na Giro d'Italia i chce jeszcze raz powalczyć o zwycięstwo.
Thibau Nys wygrał po ucieczce dnia górski odcinek Tour de Romandie. Młody Belg w Les Marecottes zdobył życiowy wpis do…
Luke Plapp walczy o miejsce w czołówce Tour de Romandie, a za dobre wyniki w sezonie olimpijskim, w jego ocenie,…