Danielo - odzież kolarska

List Ventoso. UCI zawiesiła stosowanie tarczówek

Międzynarodowa Unia Kolarska zawiesiła w trybie natychmiastowym pozwolenie na stosowanie hamulców tarczowych w peletonie szosowym.

Decyzja zapadła po wydarzeniach jakie miały miejsce w Paryż-Roubaix. Na trasie “Piekła Północy” poważne rany cięte odnieśli Hiszpan Francisco Ventoso (Movistar Team) oraz Belg Nikolas Maes (Etixx-Quick Step).

Kwestie bezpieczeństwa związanego z użyciem hamulców tarczowych pojawiały się wcześniej w komentarzach kolarzy, ale dopiero po wystosowaniu przez rannego Francisco Ventoso listu otwartego, problemem zajęło się całe kolarskie środowisko.

Ktoś na poważnie wierzył, że takie coś się nie przytrafi? Nikt nie pomyślał, że to jest niebezpieczne? Nikt nie zdawał sobie sprawy, że one tną, że to są wielkie noże?

– napisał 33-letni kolarz, przy okazji publikując w sieci zdjęcia poharatanej nogi.

Na Paryż-Roubaix tylko dwie ekipy jechały na tarczówkach. Dwa razy osiem to szesnaście, w sumie 32 tarcze w peletonie. 15 kilometrów po moim wypadku do ambulansu wsiadł Nikolas Maes, jego kolano było pocięte przez jedną z tych tarcz. Nasuwa się pytanie – co się stanie jak w peletonie będzie 396 tarcz i 198 kolarzy zażarcie walczących o pozycję?

– pytał retorycznie Hiszpan.

To było gdzieś około 130 kilometra. Zahamowałem, próbując uniknąć upadających przed mną kolarzy. Nie upadłem, ale moja noga dotknęła sprzętu jednego z tych co leżeli. Pojechałem dalej. Chwilę potem zerknąłem na nogę – nie bolało, nawet nie było dużo krwi, ale zobaczyłem spore rozcięcie i pokrywającą kość okostną. Nie mogłem w to uwierzyć, natychmiast zszedłem z roweru

– dodał.

Stosowanie hamulców tarczowych dopuszczone zostało na próbę na początku obecnego sezonu. Decyzja UCI nie spotkała się z wielkim entuzjazmem kolarzy – przeciw byli Philippe Gilbert czy Fabian Cancellara, natomiast na zastosowanie tarczówek zdecydowały się m.in. zespoły Lampre-Merida czy Roompot.

Tarczówki nie powinny się były pojawić w zawodowym peletonie. Nie znam nikogo, komu nie wystarczałyby zwykłe szczękowe hamulce. Nie spotkałem też nikogo komu nie ślizgałoby się koło przy ostrym hamowaniu, nie ważne przy jakich hamulcach. Po co nam więc tarczówki? Jest z nimi sporo problemu – samochody neutralne muszą mieć dodatkowe komplety kół na wypadek gdyby Twojego wozu nie było w pobliżu. Do tego niebezpieczeństwo – tarczówki to wielkie noże, maczety, jeśli dostaniesz taką przy odpowiedniej prędkość. A czasem jest to 80, 90 czy 100 na godzinę. Miałem szczęście, że nie odcięło mi nogi, poszła tylko skóra i mięsień. Ale wyobrażacie sobie takie przecięcie w okolicach tętnicy szyjnej czy udowej?

– przekonywał Ventoso.

List byłego mistrza Hiszpanii nie pozostał bez echa. O natychmiastowe zawieszenie okresu próbnego wystąpił Związek Kolarzy Zawodowych (CPA).

Poprosiliśmy UCI o zawieszenie testów hamulców tarczowych. O zagrożeniach związanych z tym rozwiązaniem mówiliśmy od miesięcy, wysyłaliśmy w tej sprawie listy do UCI oraz do organizatorów. W końcu powinni wysłuchać naszego głosu. Nie jesteśmy przeciwnikami nowych technologii, ale nie mogą one stanowić zagrożenia dla zawodników i powinny funkcjonować za ich zgodą

– powiedziała w imieniu CPA Laura Mora.

Głos ze środka peletonu. Jonathan Vaughters również nie skreśla “tarczówek”, ale uważa że rozwiązanie musi zostać dopracowane od strony bezpieczeństwa.

Hamulce tarczowe działają lepiej niż szczękowe. Dużo lepiej. Jednak ich zastosowanie w 200-osobowym peletonie wymaga dalszej pracy

– napisał szef grupy Cannondale.