Mistrzyni Polski broni tytułu wywalczonego przed rokiem w Zawoni.
Po raz drugi biała-czerwona koszulka z orłem na piersi powędrowała w ręce Eugenii Bujak. 25-latka na 22-kilometrowej trasie w Strzelinie pokonała Katarzynę Niewiadomą (Rabo Liv) i Katarzynę Pawłowską (Boels Dolmans).
To jest niesamowite uczucie wygrać koszulkę z orłem, naprawdę jestem bardzo szczęśliwa, że udało mi się to po raz drugi. Na trasie było wietrznie do półmetka, z powrotem dużo lżej. Lubie jazdę na czas bez względu na trasę, starałam się dać z siebie wszystko
– wyjaśniła Bujak.
Wychowanka GK Żyrardów do Polski wróciła niedawno po występie w Igrzyskach Europejskich w Baku, gdzie zajęła 9. miejsce w wyścigu ze startu wspólnego i podczas jazdy na czas.
Tak naprawdę jeszcze nie udało mi się zaaklimatyzować, odczuwałam dziś dyskomfort w nogach, ale cieszy fakt, że udało się obronić tytuł. W kontekście rywalek myślałam o Kasi Niewiadomej, która jest w ostatnim czasie w bardzo dobrej formie
– powiedziała zawodniczka słoweńskiej grupy, która na dystansie 22 kilometrów okazała się o 9 sekund lepsza od swojej młodszej koleżanki.
Bujak myśli kieruje ku sobotniemu wyścigowi ze startu wspólnego, gdzie walczyła będzie o powtórzenie sukcesu z roku 2013.
W końcu będą mistrzostwa Polski na których każda z nas będzie walczyła. Mam nadzieję, że nie będzie głupiego odjazdu i będziemy rywalizowały do końca, bo to naprawdę wielki zaszczyt mieć na piersi orzełka
– podkreśliła.
Po starcie w Sobótce Bujak koncentruje się na ważnym dla jej ekipy Giro Rosa. Włoska impreza rozpoczyna się w stolicy Słowenii, Lublanie, gdzie swoją siedzibę ma ekipa BTC City Ljubljana.
Jadę Giro Rosa, moja ekipa organizuje prolog i pierwszy etap, więc tym większa motywacja. Chciałabym skupić się na jednym z etapów i klasyfikacji generalnej. Mam nadzieję, że wypadnę lepiej niż przed rokiem
– uśmiechnęła się Bujak, która przed rokiem po raz pierwszy stanęła na starcie największej etapówki w kobiecym kalendarzu.