221 okrążeń toru to cel Bradleya Wigginsa na zaplanowaną w najbliższą niedzielę próbę ustanowienia rekordu świata w jeździe godzinnej.
35-letni Brytyjczyk wystąpi na 250-metrowym torze Lee Valley VeloPark w Londynie, co oznacza, że chce pokonać 55,250 km. Obecny rekord należy do Alexa Dowsetta i wynosi 52,937 km.
“Sky Sports” zapytał Wigginsa o szanse na poprawienie bezwzględnego rekordu świata, ustanowionego w zabronionej obecnie pozycji “Supermena” przez Chrisa Boardmana (56,375 km).
To zależy od warunków danego dnia. Muszą być naprawdę sprzyjające. Wiele rekordów godzinnych zależało od temperatury i ciśnienia atmosferycznego. Ciśnienie decyduje o wszystkim. Jeżeli jest bardzo niskie, poniżej 1000 [gramów na metr sześcienny] przy tej samej mocy można przejechać do 1 km więcej
– powiedział zwycięzca Tour de France 2012.
Prognoza pogody na pierwszy tydzień czerwca przewiduje dla Londynu niespotykanie niskie ciśnienie o tej porze roku. To fantastyczna wiadomość. Podstawowym celem pozostaje jednak nowy rekord, nie można lekceważyć wyniku Alexa
– dodał.
Wiggins podkreślił, że kluczem będzie utrzymywanie stałego tempa przez całe 60 minut.
Trzeba pojechać 16,1 lub 16,2 sekundy każde z 221 okrążeń, a nie poruszać się w graniach 15,9-16,4 sekundy. To najbardziej skuteczna jazda
– zaznaczył.
Relację z wydarzenia przeprowadzi stacja Eurosport. Początek, w niedzielę, o godzinie 19:15.
fot. ASO / G. DEMOUVEAUX