Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2015: wypowiedzi po 21. etapie

Podobnie jak w 2008 roku Alberto Contador nie wygrał etapu w Giro d’Italia, przesądził za to na swoją korzyść klasyfikację generalną. Ostateczna przewaga „Księgowego” nad Fabio Aru (Astana) wyniosła 1:53 min.

Wiedziałem, że nie będzie łatwo. Nie przypuszczałem jednak, że będzie aż tak ciężko

– powiedział Contador, który na podium w Mediolanie pokazał trzy palce. Gdyby nie dyskwalifikacja za clenbuterol z Tour de France (2010) Hiszpan miałby na koncie też triumf we włoskim tourze w sezonie 2011.

Każdy zdaje sobie z tego sprawę, że to moje trzecie zwycięstwo. Na pewno będziemy świętować dzisiaj wieczorem, ale nie przesadzajmy. Przede mną teraz Grand boucle, muszę uważać na wagę. Jestem trochę zmęczony, potrzebny jest czas na regenerację, do tego muszę zająć się jeszcze moim stawem barkowym. Skończyłem bardzo emocjonalne Giro. Wcześniej powiedziałem, że będzie to moje ostatnie Giro w karierze, lecz nigdy nie wiadomo, jak będzie. Nigdy nie mów nigdy

– dodał kapitan teamu Tinkoff Saxo.

Właściciel rosyjskiej ekipy Oleg Tinkov, który pofarbował sobie włosy na różowo, zapowiedział wielką zabawę.

Przyznam się, że był moment, w którym obawiałem się o Alberto. Kiedy jego tętno wynosiło 175, moje podskoczyło do 170. Alberto wygrał Giro, więc sądzę, że i jako drużyna byliśmy mocni. Inne teamy kręciły z przodu z siedmioma zawodnikami, ale to my byliśmy najlepsi. Patrzymy teraz na Tour. Pojedzie w nim z Rafałem Majka, wierzę w tę paczkę. Nie rozumiem fali krytyki, jaka się pojawiła na nasz temat. Gdyby Alberto w lipcu wygrał Tour, myślę, że powinien wystąpić również w Vuelta a Espana i powalczyć o hattricka

– stwierdził Tinkov, który kiedyś obiecał kolarzowi, który zwycięży w przeciągu jednego sezonu trzy wielkie toury, milion dolarów nagrody.

Niedzielny odcinek z Turynu do Mediolanu padł łupem Iljo Keisse. Belg z Etixx Quick Step wyprzedził na kresce Luke’a Durbridge’a (Orica-GreenEdge).

To Giro było dla nas ciężkie, dobrze, że zakończyliśmy je w ten sposób. W generalce straciłem sześć godzin, to mniej więcej jeden pełny etap. Dwa lata temu z Markiem Cavendishem zgarnęliśmy pięć etapów, rok temu byliśmy z Rigoberto Uranem drudzy. W tym roku nic poważnego nie osiągnęliśmy. Astana pokazała naprawdę moc. Od początku do samego końca nie było łatwo. Wczoraj nasz dyrektor Davide Bramati dał nam do zrozumienia, że etap do Mediolanu nie musi zakończyć się sprintem z grupy. Na trasie znalazło się wiele zakrętów. Szukałem mojej szansy

– relacjonował Keisse.

Wiedziałem, że w sprincie nie mam przeciwko Keisse żadnych szans, dlatego nie musiałem wymyślać jakieś specjalnej taktyki. Fajnie było kręcić po mediolańskiej trasie, jednak najlepszym uczuciem dla mnie była wygrana z drużyną w czasówce na sam początek rywalizacji. To jest najważniejsze

– oznajmił Durbridge.

fot. ANSA / DAL ZENNARO – ZENNARO – PERI