Bernhard Eisel brał już udział w niejednym wyścigu, ale tegoroczna odsłona Giro d’Italia na długo pozostanie mu w pamięci.
Wystartowałem w jednym z najcięższych wyścigów etapowych w mojej karierze. Każdego dnia szedł gaz. Gdyby czas karencji nie był tak wielki, to peleton składałby się dzisiaj ze 100 zawodników
– mówił 34-letni Austriak.
Reprezentant teamu Sky znany jest z tego, że nie owija w bawełnę. Tym razem Eisel skrytykował organizatorów włoskiej imprezy RCS Sport.
Trzeba się na poważnie zastanowić nad sensem organizacji przedostatniego dnia etapu z sumą przewyższeń 5 tys. metrów. Trzeci tydzień jest najcięższy, ale do selekcji dochodzi już wcześniej, generalka praktycznie jest przesądzona. Po co więc nam te góry?
– pyta retorycznie były kolarz m.in. Francaise des Jeux i HTC-Highroad.