Przed rozpoczęciem Tour des Fjord w Bergen część zawodników zapoznała się z przebiegiem trasy mistrzostw świata, które w tym leżącym na zachodnim wybrzeżu Norwegii mieście odbędą się w 2017 roku.
Organizatorzy czempionatu nie ukrywają, że warunki powinny sprzyjać gospodarzom, Alexandrowi Kristoffowi i Edvaldowi Boassonowi Hagenowi, czyli szybkim, wytrzymałym zawodnikom, świetnie pokonującym krótkie podjazdy.
Chcieliśmy taką trasę, która może pomóc w zwycięstwie Norwegom
– mówi w “Cyclingnews” prezydent tamtejszego związku kolarskiego Harald Tiedemann Hansen.
Pętla wyścigu będzie liczyła 18,6 km. Z początkiem 5 km rozpocznie się 3,5-km wzniesienie, którego nachylenie wahania się pomiędzy 6-7%. Dalej, aż do linii start/meta pozostanie 9 dość technicznych kilometrów w centrum miasta.
Podjazd jest ciężki, ale nie przesadnie
– twierdzi były kolarz, a obecnie ekspert norweskiej telewizji Dag-Otto Lauritzen.
To nie profil tworzy trudny wyścig, tylko kolarze. Na papierze trasa w Bergen pasuje zawodnikom typu Kristoff, John Degenkolb, Philippe Gilbert, może nawet Marcelowi Kittelowi i dlaczego by nie Calebowi Ewanowi. Ma dwa i pół roku, aby wzmocnić się fizycznie. Florencja [2013] i Ponferrada [2014] nie okazały się dla niego zbyt trudne w kategorii U23, więc te w Bergen powinny być dobre dla niego, juz jako profesjonaliście
– dodaje Lauritzen.
Tegoroczne mistrzostwa zaplanowano w amerykańskim Richmond na niezbyt wymagającym profilu, zresztą tak samo jak przyszłoroczne w Katarze.
fot. Rafa Gómez – Ciclismo a Fondo