Tom Boonen jest prawdziwym królem Kataru. Jego triumf na 2. etapie Tour of Qatar był zarazem 21 etapowym zwycięstwem Belga w historii jego startów w pustynnym wyścigu.
Tour of Qatar zawsze był i jest dla mnie szczęśliwy. Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego wyniku
– powiedział 33-latek jeżdżący dla zespołu Omega Pharma-Quick Step.
„Tom Turbo” może naprawdę mówić o wielkim szczęściu, ponieważ na 5 km do mety wjechał w sporej wielkości dziurę, jego siodełko przesunęło się w dół, połamało się kilka szprych, w rezultacie czego koło się lekko zdecentrowało.
Dobrze, że nie upadłem i że nie złapałem kapcia, tylko mogłem dalej kręcić. Byliśmy za blisko mety, by zmienić rower
– dodał Boonen.
Jutro kolarze ruszą z rampy do czasówki w Lusail (10,9 km). Takie krótkie dystanse Boonen lubi i być może pokusi się o objęcie prowadzenia w klasyfikacji generalnej. W końcu doskonale wie, jak zwyciężać w Tour of Qatar, czynił to już czterokrotnie (2006, 2008-2009, 2012).
Na razie liderem jest mój kolega z ekipy Niki Terpstra. Fajnie byłoby mieć kolejnego naszego zawodnika w top 5, bo dzięki temu moglibyśmy ułożyć sobie idealną taktykę na następne etapy
– stwierdził Boonen.
Foto: Tim De Waele