Danielo - odzież kolarska

MŚ Ponferrada 2014: wypowiedzi po drużynówkach

Amerykański zespół BMC Racing jest nowym drużynowym mistrzem świata. Tejay van Garderen i koledzy na ponad 57-kilometrowej trasie o 32 sekundy wyprzedzili Orica-GreenEdge oraz głównego faworyta Omega Pharma-Quick Step.

Niesamowite uczucie. Zostaliśmy mistrzami świata. Czego chcieć więcej, co mam takiego powiedzieć? Wiedzieliśmy, że dysponujemy bardzo mocną ekipą. Przystąpiliśmy bez presji do rywalizacji, ale muszę przyznać, że byliśmy nieco zdenerwowani

– tłumaczył van Garderen.

Już we Florencji australijska Orica-GreenEdge ekipa musiała się zadowolić drugim miejscem na podium. Wtedy, jak i dzisiaj w składzie znalazł się kanadyjski specjalista w jeździe na czas Svein Tuft.

Oczywiście, że chcieliśmy uzyskać lepszy rezultat, chcieliśmy się poprawić. Daliśmy jednak z siebie wszystko. Trenowaliśmy wielokrotnie na tej trasie, lecz dzisiaj było ciężej, niż myśleliśmy. Ostatnie 10, 15 km to była prawdziwa walka bokserska. Mocno bolało. Pięć, sześć ekip na poważnie podchodzi do tego typu prób. Dla nas drużynówka jest bardzo ważna

– mówił doświadczony Tuft.

Mam mieszane uczucia. Przyjechaliśmy tu wygrać. Chłopacy pojechali dobrze, ale po prostu nie rozpoczęli wystarczająco szybko. Nie można na trasie oddać 20 sekund innemu zespołowi. Team Sky i Omega Pharma rozpoczęły naprawdę mocno i eksplodowały. My rozpoczęliśmy spokojniej i zbliżaliśmy się do swego, ale BMC równie dobrze pokonało cały dystans

– zauważył natomiast dyrektor sportowy australijskiej grupy Matthew White.

OPQS nie powiodła się sztuka obrony złotego medalu.

Jechaliśmy na 100%. Chyba przegraliśmy wyścig na finałowych 15 km. Musimy teraz przeanalizować, co poszło nie tak. Na odcinkach góra-dół ciężko było znaleźć rytm jazdy. Wszyscy jechali dzisiaj na pełnym gazie. Tak czy siak mamy medal. Możemy być nieco rozczarowani, ale też zadowoleni

– stwierdził Tony Martin, który indywidualnie może sięgnąć po swoją czwartą z rzędu tęczową koszulkę w czasówce.

Dałem z siebie wszystko, całe serce. Wykonałem swoje zadanie, dałem moją ostatnią mocną zmianę. Ta konkurencja z roku na rok staje się coraz to bardziej interesująca. Rywale nie śpią i są bardzo mocni. Jestem dumny z faktu, że jestem częścią tej ekipy, która należy do najlepszych na świecie

– tłumaczył brązowy Michał Kwiatkowski.

W wyścigu pań najlepsze były reprezentantki Specialized-lululemon, które wyprzedziły Orica-AIS.

Poszło lepiej, niż przypuszczałyśmy. Świetnie ze sobą współpracowałyśmy. Już w Szwecji, na drużynówce w Vargarda, pokazałyśmy się z bardzo dobrej strony, ale dzisiaj było po prostu jeszcze lepiej

– powiedziała Lisa Brennauer z Specialized-lululemon.

Emma Johansson (Orica-AIS) zadowolona była ze srebra:

Bo nasze konkurentki były nie do pokonania. Pojechałyśmy na maksa, zrobiłyśmy wszystko, co mogłyśmy. Różnice czasowe też nie były zbyt duże, więc jesteśmy zadowolone.