Dzisiaj kończymy 50. edycję Szlakiem Grodów Piastowskich. Kończymy w Legnicy, gdzie w ostatnich latach dolnośląski wyścig z reguły zaczynał się kryterium niewchodzącym do klasyfikacji generalnej. Ostatni odcinek Grodów będzie płaski jak stół. Albo jak kuchenny blat. Jak kto woli.
Start nastąpi o godz. 14.00 na Placu Słowiańskim. Niestety ma padać, więc należałoby się uzbroić w parasole. Inaczej będzie ciężko, bo przed nami dwanaście 7,5-kilometrowych rund po centrum miasta i trzecie premie lotne.
Metę umieszczono na Skarbka, pętla poprowadzi ulicami Witelona, skręt w prawo we Wrocławską i nawrót na Piłsudskiego, następnie przez most nad Kaczawą. Na wysokości Poniatowskiego do mety będzie jeszcze kilometr.
O trasie to tyle. Paweł Bernas (ActiveJet) ma zwycięstwo na wyciągnięcie ręki i jego drużynowi koledzy uczynią wszystko, by wygraną dowiózł do mety. O wygranie etapu powalczą podobnie jak na drugim odcinku sprinterzy.
Na kogo postawić? Czecha Aloisa Kankovsky’ego (Whirlpool Author), Ukraińca Andriya Kulyka (Kolss BDC), Niemca Pascala Ackermanna (rad-net Rose), który był najszybszy w Polkowicach. Może Jonas Tenbrock (Stölting), Renzo Zanelli (Dukla Trencin)? Może ktoś z aktywnie jadących Włochów z grupy MG Kvis Vega? Może Paweł Franczak (ActiveJet), który zawsze jest wysoko? Zobaczymy.