Do zwycięstwa Michała Kwiatkowskiego w Amstel Gold Race swoją sporą cegiełkę dołożył Tony Martin, który praktycznie zneutralizował atak Vincenzo Nibalego (Astana).
Po ciężkiej Vuelta al Pais Vasco nie czułem się może mega świeży i wypoczęty, w końcu w Kraju Basków jeździłem aktywnie. W Amstel moja rola polegała na tym, by w finale kontrować wszystkie możliwe ataki i pomóc Michałowi
– napisał na swojej stronie „Panzerwagen”.
Kiedy więc na 40 km do mety przyspieszył „Rekin z Mesyny” trzykrotny mistrz świata na czas pognał za nim.
Taktycznie dla naszej drużyny było to najlepsze wyjście, ponieważ reszta mogła zostać w peletonie i była chroniona przed wiatrem. W samej końcówce zostało mi jeszcze trochę siły, by zawalczyć o dobrą pozycję wyjściową dla „Kwiato”. Na 5 km do końca odpuściłem, moja praca się skończyła. Zwycięstwo Michała widziałem akurat w telewizorze przejeżdżając obok naszego drużynowego samochodu
– dodał 29-letni Niemiec z Etixx-Quick Step.
fot. ASO/G.Demouveaux