Adrian Kurek to dwukrotny najaktywniejszy kolarz Tour de Pologne. Polski Jens Voigt, który wie, w jakim momencie pójdzie kluczowa ucieczka.
Ostatnio 26-latek wziął udział w Małopolskim Wyścigu Górskim, a pod koniec maja wygrał jeden etap Tour of Estonia lądując w generalce na drugiej lokacie.
Teraz zawodnik CCC Polsat Polkowice przygotowuje się na szosowe mistrzostwa Polski. Rok temu „Kuras” na czas był 13. I w tym sezonie czasówka, która rozegrana zostanie w Zawoni, będzie dla Adka szczególnie ważna.
Do mistrzostw przystępuję skupiony, ale bez presji. Najważniejsze, by rano przed startem czuć się tak, jak potrzeba, a potem to wszystko jakoś pójdzie. W głowie i w nogach. W walce na czas stać mnie na dobre miejsce zwłaszcza, że trasa mi pasuje
– mówi Kurek.
Rzeczywiście, w porównaniu do zeszłorocznego czempionatu ITT wydaje się być łatwiejsze. Wspólny jednak przez Przeł. Tąpadła do łatwych należeć nie będzie.
Chcielibyśmy, by ktoś z naszej ekipy sięgnął po koszulkę z orzełkiem. Na tym się skoncentrujemy i będziemy jechać na maksa. Kto będzie naszym największym rywalem? Za dużo by wymieniać
– śmieje się Adrian.
Kurek tydzień temu startował jeszcze w MWG, który nie poszedł po jego myśli. Z różnych przyczyn:
Małopolski mi nie wyszedł. W końcówce 2. etapu czułem się nie najlepiej, a ostatniego dnia miałem problemy techniczne. No, ale nie jednym wyścigiem człowiek żyje!:) Teraz jeszcze kilka treningów i jedziemy! Do Sobótki!