Elisa Longo Borghini: “Niewiadoma ruszyła w idealnym momencie”

Elisa Longo Borghini finiszowała trzecia w wyścigu Fleche Wallonne Femmes i tym samym na koncie zapisała kolejne podium ważnego klasyku w tym sezonie. Włoszka na mecie szczerze gratulowała zwycięskiej Katarzynie Niewiadomej.

Liderka ekipy Lidl-Trek w ubiegłych tygodniach triumfowała już w Ronde van Vlaanderen i Strzale Brabanckiej, stała na podiach Strade Bianche i Omloop Het Nieuwsblad.

Ten wynik to dla mnie trochę niespodzianka, bo miałyśmy jechać na Gaię Realini. Ona powiedziała mi w finale, żeby spróbowała, bo jej było bardzo zimno. Biorąc pod uwagę dotychczasowe osiągnięcia w tym sezonie, to jest bardzo dobry wynik

– powiedziała mistrzyni Włoch na konferencji prasowej w miejscowości Huy.

Longo Borghini na finałowej wspinaczce na Mur de Huy trzymała się Demi Vollering i Katarzyny Niewiadomej, ale na ostatnich 150 metrach nie dała rady.

To była powolna śmierć, to nie był sprint. Trzymałam się tak długo jak mogłam, a potem umierałam na ostatnich 150 metrach

– przyznała z uśmiechem.

Myślę, że Niewiadoma ruszyła w idealnym momencie. Jeśli spojrzeć na ostatnie edycje tego wyścigu, mężczyzn i kobiet, największe różnice powstają właśnie na ostatnich 150 metrach. Ona tam zaatakowała. Była dziś najsilniejsza. Powiem szczerze, jestem zadowolona, że wygrała. Ona jest uczciwą zawodniczką, mam dla niej dużo szacunku. Zasłużyła na zwycięstwo

– dodała.

Włoszka poradziła sobie lepiej z ulewą i niską temperaturą niż jej drużynowa koleżanka, Gaia Realini.

To był bardzo trudny dzień. Warunki były bardzo wymagające. Miałam szczęście, że koleżanki przywoziły mi ciepłe ubrania, ciepłą herbatę i opiekowały się mną i Gaią. Za to bardzo im dziękuję. To był bardzo trudny dzień, teraz pada śnieg, więc to chyba mówi samo za siebie

– podsumowała Longo Borghini.